Bali. Istny raj na ziemi. Indonezyjska perła. Wakacje. Nurkowanie, drinki z parasolką, korzystanie do woli z luksusów tej egzotycznej krainy. W biurach podroży taka przyjemność jest dostępna w zakładce „podróże marzeń”.
A że przy okazji są tam więzienia zaliczane do jednych z najgorszych na świecie (biorąc pod uwagę warunki i surowość kar) - to przecież nie dotyczy turystów. A jednak…
Schapelle Corby planowała gościć na Bali w czasie upojnych wakacji spędzając czas na surfowaniu, opalaniu się i podsycaniu sielanki. Jednak na lotnisku okazało się, że w jej pokrowcu na deskę celnicy znaleźli marihuanę. Od tego momentu wszystko stało się jakby abstrakcyjne, tak absurdalne, że aż niewiarygodne. Młoda kobieta przeszła męczący proces niczym ze stronic powieści Kafki i została skazana na 20 lat więzienia.
„Jeśli doczekam jutra” to jak najbardziej aktualna historia tej młodej kobiety począwszy od żmudnego procesu, na skandalicznych warunkach indonezyjskiego piekła kończąc. Reportaż nie powstałby bez pomocy z zewnątrz.
Autorką jest dziennikarka Kathryn Bonella, która w 2005 roku porzuciła etat, aby móc zająć się sprawą Schapelle. Relacjonowała walkę z sędziami i urzędnikami, była na bieżąco we wszystkich wydarzeniach a co najważniejsze- poświęciła 10 miesięcy, żeby ta książka powstała. Jej spotkania z Schapelle ograniczały się do widzeń w więzieniu, mimo to jej dzieło wstrząsnęło światem- powstały portale internetowe broniące Schapelle, protesty, petycje. Wszystko na nic. Utworzone grupy protestacyjne, rodzina i przyjaciele dwoją się i troją, aby ta kobieta odzyskała wolność, jednak jeśli nic nie uda się zrobić- wyjdzie na wolność w 2024 roku.
S. Corby opowiedziała Kathryn cały swój dramat, to jak okrutne są kobiety z którymi musi żyć. Kradzieże, brak higieny, kultury, brak warunków do życia. Ciągłe choroby i dolegliwości, nękający dziennikarze. Mimo to, młoda kobieta nie poddaje się. Owszem, jej stan psychiczny wciąż się pogarsza, ale stara się utrzymać swoją kobiecość i osobowość. Poruszył mnie fragment, w którym pisała, że wciąż używa perfum i farbuje włosy, aby zachować choć trochę normalności w więziennym horrorze. Piekło na ziemi. Nie potrafię opisać moich odczuć po lekturze.
Ta książka mną wstrząsnęła. Na pewno powodem tego, że to nie koniec historii. Ja skończyłam czytać, pozycja wylądowała na półce i po kilku dniach zabrałam się za kolejną książkę, natomiast Schapelle w tym właśnie momencie dalej odsiaduje karę i codziennie na nowo przeżywa swój koszmar.
Razem z Kathryn wykonały dobrą robotę, pokazując światu na jakich chorych zasadach funkcjonuje tamtejszy system. Otóż mordercy dostają mniejsze kary niż osoba, której podrzucono torbę marihuany. Tylko ludzie silnej woli mogą coś zmienić a przez owy reportaż pojawiła się na to nadzieja. Media powinny zajmować się takimi sprawami i działać, bo jak to się mówi, są czwartą władzą, co zresztą jest prawdą.
Długo zabierałam się za tę recenzję. Miałam, i dalej mam wrażenie, że nie potrafię oddać tego, co niesie ze sobą treść tego przerażającego reportażu. Tak więc pozostaje mi polecić wam lekturę. Jeżeli można użyć tutaj tego stwierdzenia- książka jest genialna. Wstrząsająca. Czytając, targały mną skrajne emocje i wiem, że na długo zapamiętam tę historię.
Moim zdaniem pozycja obowiązkowa. Pokazuje brutalność świata i panującą niesprawiedliwość a także to, że o takich wydarzeniach TRZEBA mówić.
„Do wszystkich, którzy kiedykolwiek polecieli na wakacje: to mogło przydarzyć się Wam.”
~Kathryn Bonella
http://schapellecorbynomoretomorrows.com/ P.S. Wiem, że to nie do końca udana stylistycznie recenzja, ale nie mogłam inaczej podejść do tej pozycji.