Jakub Ćwiek - autor ponad dwudziestu książek z dziedziny fantastyki, który nieustannie ugruntowuje swoją pozycję ważnego twórcy literatury na polskim rynku czytelniczym. Od momentu debiutu w 2005 roku, łącznie bibliografia pisarza liczy już ponad 20 pozycji książkowych. Cechą charakterystyczną jego powieści są nawiązania do szeroko rozumianej popkultury, mitologii a także typowe, rozpoznawalne na kartach powieści poczucie humoru. Z wielką przyjemnością zdecydowałam się na przeczytanie kolejnej historii napisanej przez Jakuba Ćwieka, która chociaż odbiega tematycznie od poprzednich powieści - nie jest książką fantasy, to i tak zdaje się być kolejnym, rynkowym bestsellerem.
O książce: W zakładzie opiekuńczym umiera jeden z przywódców legendarnej grupy oszustów. Synowi, którego opuścił, zostawia w spadku zeszyt. Są w nim nie tylko spowiedź, ale również pieniądze i obietnica fortuny. Tyle że aby ją zdobyć, musi wejść w konszachty z byłym wspólnikiem ojca w niechlubnym fachu i jego wciąż działającą grupą. Krąg to artyści przekrętu. Wiedzą, jak za pomocą darmowej kawy wyłudzić z konta kilka tysięcy, jak zgarnąć czynsz i kaucję za wynajęcie nieswojego mieszkania, a także jak ugrać grube pieniądze na lęku przed uchodźcami. Numer, który ma im wszystkim zapewnić pieniądze, to życiowa okazja. Każdy będzie musiał dać z siebie wszystko. Jak zwykle dobrzy ludzie staną się narzędziami, marzyciele ofiarami, a cała akcja odbędzie się w świetle reflektorów. Rzecz w tym, że robiąc ten numer, oszuści nie wiedzą wszystkiego... Co wspólnego z tym wszystkim mają legendarni iluzjoniści Houdini i Bosco?
"To showmani, mocno skupieni na budowaniu swojej legendy. To dlatego, chodź słyszeli o nich niemal wszyscy i wielu uczestniczyło w ich numerach, mało kto pracował z nimi osobiście. [...] Prostackie skoki od razu na dużą kasę ich nie bawią, u nich wszystko dzieje się krok po kroku. Prawdziwe numery, czy też, jak podobno mówią o nich ludzie z kręgu, Szwindle, wymagają lepszych Przygrywek., zbierania funduszy, ćwiczenia. I nieważne, czy skok mały, czy duży - zawsze w oprawie jarmarcznego teatrzyku." (str. 61) Moje zdanie: Według słownika języka polskiego, słowo “szwindel” oznacza pospolite oszustwo, zwłaszcza w interesach. Bądźmy ze sobą szczerzy, kanciarze są wszędzie. Codziennie możemy zostać okradzeni i obrabowani. Nie mam tutaj na myśli drobnych, ulicznych kieszonkowców, ale wyrafinowanych, sprytnych, inteligentnych oszustów, którzy w dobie łatwego dostępu do wszelakiej cyfryzacji wykorzystują swoje nieograniczone możliwości. Weźmy chociażby pobranie takiej aplikacji z niepewnego źródła, która po zainstalowaniu ściąga dane z naszych kont bankowych. Brzmi przerażająco? Nieprawdopodobnie? Otóż nic nieprawdziwego w tym nie ma. Szwindel" Jakuba Ćwieka to historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, a sam pisarz zrobił do niej olbrzymi research, przez co wszystko co w niej zawarte jest wiarygodne i realne. Autor pokazuje w jaki sposób działają oszuści i jak przez chwilę nieuwagi, można zostać ich ofiarą, przy okazji tracąc pieniądze. W historii uderza nas olbrzymi ilość postaci i wątków pobocznych. Ja momentami byłam mocno pogubiona, zwłaszcza, że część bohaterów, jak na kryminalny świat przystało, ma swoje pseudonimy i zmienia wygląd w zależności od sytuacji. Ciężko było mi się w tym wszystkim połapać. W „Szwindlu” brak konkretnego dobrego bohatera, bo wszystkie postacie są przecież tymi „złymi”, planującymi kolejne skoki. Właściwie to nawet nie wiadomo kto tu jest konkretnie główną postacią, przez co dość trudno wczuć się w historię i przywiązać się emocjonalnie do konkretnych osób. Finałowy twist niby zaskakujący, ale mimo wszystko wydaje się być wprowadzony na siłę. Myślę, że skupienie się na kilku większych akcjach i ograniczenie liczny osób, wpłynęłoby na czytelność całej historii i wartkość akcji. Jak dla mnie pomimo oryginalnego pomysłu, książka nie została dobrze dopracowana. I chociaż dalej uważam, że Jakub Ćwiek to kompetentny i solidny pisarz, to jednak ta próba przeniesienia się na inny gatunek raczej nie wyszedł mu na dobre. Sam "Szwindel" choć tragedią nie trąci i czyta się dobrze, nie wyrywa z butów.
Jeśli myślisz, że uśmiechnęło się do ciebie szczęście, to znaczy, że wzięli cię na cel.
W zakładzie opiekuńczym umiera jeden z przywódców legendarnej grupy oszustów. Synowi, którego opuścił, zostawia...
Jeśli myślisz, że uśmiechnęło się do ciebie szczęście, to znaczy, że wzięli cię na cel.
W zakładzie opiekuńczym umiera jeden z przywódców legendarnej grupy oszustów. Synowi, którego opuścił, zostawia...
Ta sensacyjna powieść o oszustach jest moim pierwszym spotkaniem z panem Ćwiekiem, z którym dotychczas jakoś nie było mi po drodze. Mamy tu dosyć szczegółowo opisane mechanizmy kilku przekrętów, to z...
Przeczytałam niedawno na portalu Lubimy Czytać, jak Jakub Ćwiek żalił się, ile to pracy (211 dni) i pieniędzy (też wyliczone skrupulatnie) włożył w swą najnowszą powieść: zakup książek zagranicznych ...
@Rudolfina
Pozostałe recenzje @WerQa
Wyrwa
O książce: Życie głównego bohatera Maćka w jednej chwili rozpada się na kawałki. Jego żona ginie w wypadku samochodowym, policja sugeruje, że popełniła samobójstwo, a on...
Choć uczymy dzieci od małego, że kłamstwo jest brzydkie i złe, to równocześnie, w pewnych sytuacjach pokazujemy, że kłamać trzeba. Uczymy je społecznie akceptowanego kła...