„Dwór króla Zorzy” Nishy J. Tuli to drugi tom serii „Artefakty Uranosa”, który rozpoczyna się dokładnie tam, gdzie kończy się poprzedni.
❗️W recenzji mogą pojawić się spoilery, gdyż „Dwór króla Zorzy” jest bezpośrednią kontynuacją pierwszej części. Dlatego jeśli macie w planie serię zacznijcie od „Tronu królowej Słońca”.
Główna bohaterka, Lor, po wielu trudnych doświadczeniach w poprzednim tomie, znajduje się teraz w zupełnie nowej sytuacji. Co prawda, została ona uwolniona z rąk złowrogiego króla Słońca, jednak szybko okazuje się, że trafia w równie niebezpieczne miejsce, na dwór księcia Zorzy, Nadira.
Już od samego początku między Lor i Nadirem pojawia się napięcie i zaczyna iskrzyć. Jednak Lor nie ufa Nadirowi, który z jednej strony stara się zdobyć jej zaufanie, a z drugiej ukrywa przed nią wiele ważnych informacji. Mroczna aura Nadira oraz jego niejednoznaczne intencje stają się jednym z głównych wątków książki, dając tym samym pożywkę motywowi enemies to lovers.
W międzyczasie Lor zmaga się z własnymi problemami, jej celem jest odnalezienie zaginionego artefaktu, który ma ogromne znaczenie dla jej przyszłości oraz przeszłości. Lor, i w tej części, pozostaje dynamiczną postacią, której dążenie do wolności i losy rodziny motywują jej działania. Chociaż muszę przyznać, że czasami jej decyzje bywały frustrujące.
Autorka wprowadza tu także nowy, intrygujący wątek dotyczący przeszłości Królestwa Serca, rządzonego niegdyś przez babkę Lor – Coeur. Retrospekcje przenoszą nas w czasy sprzed prawie 300 lat, ukazując początki zagłady tego magicznego królestwa. Wątek ten wprowadza nowe, ciekawe elementy do świata przedstawionego, jednak pozostawia pewien niedosyt – historia Coeur, choć intrygująca, wydaje się niedokończona, przez co moim zdaniem mogłaby być bardziej rozwinięta.
Z kolei rozwój polityczno-społeczny świata fae, który stanowił mocny element pierwszej części, w tej części został zaniedbany, co może rozczarować fanów tego wątku.
Całość historii napędzana jest nieustającym konfliktem między bohaterami oraz zmaganiami Lor o odzyskanie władzy nad własnym losem. Choć książka nie jest przeładowana akcją, to intrygi, polityczne rozgrywki i dynamiczne relacje między postaciami zapewniają w niej odpowiednią dawkę emocji i napięcia.
„Dwór Króla Zorzy” to emocjonująca i pełna napięcia kontynuacja, która, mimo swoich wad, dostarcza wielu wrażeń i intensywnych emocji. Nisha J. Tuli z powodzeniem buduje fascynujący świat pełen magii, intryg i mrocznych tajemnic, który z pewnością przypadnie do gustu fanom gatunku fantasy z elementami romansu. Bogato opisane dwory fae, intrygująca relacja między bohaterami oraz motyw poszukiwania artefaktu sprawiają, że powieść trzyma w napięciu od pierwszych do ostatnich stron.
Choć „Dwór Króla Zorzy” ma pewne słabości, szczególnie w kwestii chaotycznego rozwoju niektórych wątków oraz nie zawsze konsekwentnych decyzji bohaterki, to nie odbiera to przyjemności z lektury.
Tuli umiejętnie rozwija wątki rozpoczęte w pierwszym tomie, choć niektóre z nich mogłyby być bardziej dopracowane. Mimo to powieść oferuje fascynującą podróż do świata fae, który wciąż kryje jeszcze wiele tajemnic czekających na odkrycie. Dlatego jeśli lubicie historie o magii, politycznych intrygach oraz intensywnej relacje między bohaterkami, to koniecznie przeczytajcie tę kontynuację 🔥.
Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od wydawnictwa @wydawnictwo_uroboros (współpraca reklamowa) 🩷.