Tytuł jednoznaczny - tak samo jak odzwierciedlająca zawartość książki okładka; para długich nóg odzianych w czerwone szpilki, gdzie na smukłym obcasie wdzięcznie kołyszą się skąpe różowe stringi. I kiedy stałam pomiędzy długimi rzędami półek ważąc w ręku jaskrawą książkę, nie mogłam pozbyć się z głowy natrętnej myśli powracającej niczym echo. Czy to jest książka dla mnie? Właśnie wtedy zajadle tupnęłam nogą i ruszyłam do kasy. Jeśli sama nie przeczytam, to jak się dowiem? Więc zwyciężyła ciekawość.
Opis stanowił fragment tekstu, który jak się później spostrzegłam, był wyciągnięty z wprowadzenia. Bohaterka umówiła się na kolacje z facetem, którego określiła jednoznacznie "moja-dzisiejsza-randka" i po kilku butelkach wina ośmielony angielski scenarzysta zadał intymne pytanie. Mianowicie spytał o liczbę facetów, z którymi spała. I niefortunnie założył, że granicą dla naszej bohaterki jest liczba 6. A co na to nasza randkowiczka?
"W ataku chwilowej niepoczytalności zapomniałam, że dla mężczyzny jedyna właściwa odpowiedź na pytanie dotyczące doświadczeń seksualnych brzmi: "Jesteś najlepszym, jakiego miałam".
- Pomnóż to, skarbie, przez dziesięć, a znajdziesz się w granicach błędu statystycznego." *
Ciekawa reakcji "dzisiejszej-randki" odnalazłam rzeczony fragment... i ze śmiechu niemal spadłam z tramwajowego krzesełka. Wnioskuję nawet, że kilkoro pasażerów uznało mnie za niepoczytalną.
"- Mówisz poważnie? - wyraźnie zbladł. (...)
- Nie rozumiem, czemu tak cię to dziwi. Przecież rozmawiasz z dziewczyną, która właśnie spędziła calutkie popołudnie, ćwicząc seks oralny z bakłażanem."**
Wtedy umarłam. Oczywiście, facet natychmiast zapłacił rachunek i ulotnił się zostawiając naszą bohaterkę przy stoliku.
Co musicie wiedzieć przed lekturą? Na pewno nie jest to książka dla świętoszkowatych, których razi opis wyuzdanej sceny erotycznej naszpikowanej przekleństwami i łóżkowymi eksperymentami. Przygoda na jedną noc opisuje perypetie życia młodej amerykańskiej dziennikarki piszącej felietony o seksie dla jednego z londyńskich czasopism. Oprócz tego, że lubi swoją pracę, co potwierdza fakt, iż zdolna jest do przeprowadzenia kilku eksperymentów, które później opisuje w swoich pracach, jest nowoczesną kobietą. Co przez to rozumiem? Może i szuka prawdziwej miłości i może przeżywa wewnętrznie odrzucenie przez faceta, do którego czuła pociąg, ale to nie przeszkadza jej w lataniu z kwiatka na kwiatek. Jeśli nie może usidlić faceta, szuka "dzisiejszej randki" czyli "faceta na jedną noc" czyli "Przygody na jedną noc".
I przez całą książkę towarzyszyć nam będzie moc atrakcji. Cat zdolna jest do robienia tego na przeróżnych meblach, w różnych pozycjach i podczas różnych... doświadczeń. Miejscami przypomina mi to Kamasutrę. Piękna i dowcipna Cat robi niemal wszystko, by tylko zaznać rozkoszy spełnienia. Ale co się stanie, kiedy Cat popadnie w niemałe kłopoty związane z jej pobytem w Wielkiej Brytanii? Czy będzie grozić jej deportacja do USA? I do czego się posunie chcąc pozostać w miejscu, w którym zapuściła już korzenie?
Co myślę o tej książce? Genialna. I to mówię z ręką na sercu. Świat Cat jest światem dziwnym i na pierwszy rzut oka, światem niezrozumiałym, pełnym sprzeczności. Chce miłości, ale jednocześnie uparcie szuka przeżyć w postaci czystego, dzikiego seksu z nieznanym facetem. Potrafi zachowywać się jak elegancka dziwka, by po kilku godzinach do głosu dopuścić nieuleczalną romantyczkę. Ma także oddaną przyjaciółkę, a zarazem współlokatorkę Victorię, której skrzętnie opowiada o każdym doświadczeniu seksualnym, jak i odkrywa przed nią swoje serce i prawdziwe oblicze.
Jakie słowa przychodzą mi na myśl, kiedy myślę o Przygodzie na jedną noc"? Wyuzdana, ociekająca sarkazmem i dystansem do samej siebie, nieprzeciętnym stylem, dosadnością, brakiem owijania w bawełnę, fantastycznymi opisami, pod pewnym względem romantyczna, barwnie opisuje życie erotyczne bohaterki nie stroniąc od wulgarności. I na Cat nie można postawić od razu krzyżyka skazując ją na krytykę. Kiedy dojdziecie do ostatniej strony zrozumiecie, że bohaterka usiłuje odnaleźć się w wielkim świecie, próbując odkryć samą siebie i swoje prawdziwe "ja".
Odzwierciedlenie? Czytając, jakoś nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że książka jest z deka podobna do serialu Seks w wielkim mieście.
Dla mnie jest to książka absolutnie nieprzeciętna. Ale czytelnicy są różni. Jedni mogą śmiać się z poniżających faux pas jakich dopuszcza się Cat, inni zniesmaczeni spalą tą książkę razem z biblią szatana.
Ale jeśli wpadnie wam w ręce powieść Catherine Townsend, musicie pamiętać... że kiedy otworzycie książkę na samym początku znajdziecie pewne magiczne zdanie, po którym inaczej spojrzycie na autorkę Przygody na jedną noc.
"W połowie zwykła dziwka, w połowie nieuleczalna romantyczka - tak mówi o sobie Catherine Townsend"
oraz
"Niniejsza książka jest oparta na faktach."
Powodzenia z Waszą wyobraźnią ^_^