"Peggy Guggenheim. Życie uzależnione od sztuki" to książka poruszająca wiele tematów powiązanych z życiem tytułowej bohaterki. Czytelnik może poznać tajemnice przodków, jak i potomków Guggenheim. Jak można wnioskować z tytułu, zamiłowanie do sztuki odgrywało kluczową rolę w życiu Peggy Guggenheim. Kolekcjonowała ona wybrane dzieła, a z czasem doceniła formę mecenatu sztuki. Zawirowania miłosne sprawiały, że niejednokrotnie musiała podejmować wiążące decyzje, także w dziedzinie sztuki. Dzięki nakreśleniu sytuacji życiowej i wielu trudności przez autora, które miały miejsce w życiu Guggenheim, czytelnik jest w stanie poznać motywacje wszelakich decyzji bohaterki. Co ważne, perypetie życiowe opisane w książce są prowadzone w sposób przystępny - pojawiają się cytaty, żywe opowieści i komentarze. Dzięki takiemu zabiegowi historia Peggy Guggenheim staje się bliższa odbiorcy.
Następujące po sobie relacje sprawiały, że Peggy poznawała kolejne miasta Europy, ale także teorie np. marksistowskie, której oddany był jeden z jej partnerów - Douglas. Zagłębiając się w komunizm zauważyła, że ideologia ta zaślepiała jej partnera. Ten fragment zmusił mnie do refleksji na temat siły polityki, która często wydaje się być ważniejsza od drugiego człowieka. W moim mniemaniu bliska nam ideologia powinna być dodatkiem do egzystowania, a nie jedyną jego częścią. To naprawdę zajmująca kwestia do rozważenia i ciekawi mnie sposób, w jaki została opisana w książce Gilla.
Kolejną sprawą, która mnie poruszyła była II wojna światowa, okres w historii, który najbardziej mnie interesuje. Jak wiadomo, konflikt rozpoczął się od agresji III Rzeszy na Polskę. W tym czasie reszta Europy pogrążona była w strachu i rosnącym niepokoju o własny los. Świat zachodni długo zwlekał z realną pomocą, co mimo wielu różnic, może stanowić analogię do wydarzeń nam współczesnych. Zawsze ciekawiła mnie ta kwestia, bo jak to możliwe, że gdy w jednym kraju ludzie giną tysiącami, a w drugim rozkwita moda, sztuka... Tak wygląda świat, przyzwyczajamy się, ale nie powinniśmy zapominać o złu. Myślę, że to właśnie ta potrzeba tak mocno przyciąga mnie do produkcji okołowojennych, jak i książek o tej tematyce.
Warto docenić tę pozycję, bo oprócz tego, że skrupulatnie zarysowuje sylwetkę Peggy Guggenheim, to pozwala czytelnikowi zagłębić się też w tajniki ludzkich wyborów, w tajemnicę życia, która od wieku inspiruje twórców tekstów kultury. Z pewnością będę wracać do tej pozycji, bo jest ona przesiąknięta sztuką w każdym calu. Barwne życie Peggy może i budziło kontrowersje, ale nie można zapomnieć, że gdyby nie jej wsparcie to wiele dzieł sztuki po prostu by nie powstało.