Szóste dziecko recenzja

Pierwszą przeczytaną przeze mnie książką w nowym roku jest ostatnia część trylogii #4MK J.D.Baker'a pt. "Szóste dziecko". Jak to zazwyczaj bywa z finałowymi tomami każdego niemal cyklu, stanowią one ich doskonałe zakończenie. Przynajmniej tak być powinno.





Na terenie Chicago oraz Karoliny Południowej policja odnajduje ciała zamordowanych kobiet i mężczyzn. Każda ofiara została brutalnie okaleczona. Na miejscach zbrodni ktoś zostawił tajemniczą wiadomość- "Ojcze, przebacz mi". Wiele poszlak wskazuje na to, że mordercą może być jedna i ta sama osoba. To nikt inny, jak "słynna" Czwarta Małpa. Ale czy to na pewno on stoi za tymi zabójstwami? FBI oraz chicagowska policja mają nie lada orzech do zgryzienia, bowiem Anson Bishop sam oddaje się w ich ręce. To, co ma on do powiedzenia, obróci obecne śledztwo o 360 stopni i położy się cieniem na każdym, kto miał jakikolwiek związek z głównym podejrzanym. Tylko kto tak naprawdę nim jest? Czwarta Małpa? Sam Porter? A może ktoś całkiem inny? No cóż- prawda zmieni wiele i nic już nie będzie takie same.

Pewnie jestem jedną z nielicznych czytelniczek, którym ta seria aż tak bardzo nie przypadła do gustu. Owszem jest ona dobra, ale stale czegoś mi w niej brakuje. Jednak ta końcowa część wydaje mi się znacznie bardziej wciągająca i intrygująca niż poprzednie.

"Szóste dziecko" jest nad wyraz skomplikowaną i wielowątkową historią, która wprowadza czytelnika w niezłe zamieszanie i dezorientację. Na początku fabuła sprawiała wrażenie niespójnej, chaotycznej. Przez dłuższy czas byłam nieco skołowana, myląc non stop bohaterów, wydarzenia i wszelkie inne ważne aspekty.

Zawrotna i nieobliczalna akcja gwarantowała mocne wrażenia, wiele niedomówień oraz totalny mętlik w głowie. W jednej chwili myślałam, że wiem już prawie wszystko, by za moment autor zbił mnie z pantałyku, obróciwszy moje wcześniejsze domysły w pył. Jak dla mnie w tej powieści działo się za dużo i trudno było to zapamiętać.

Bohaterowie inteligentni, przebiegli i sprytni, lecz z dużym bagażem traumatycznych doświadczeń. Zagubieni, ale mimo to odważni. A co najważniejsze zmotywowani, mściwi i nieuchwytni. Ciężko mi ich zrozumieć i zaakceptować. Nie można również ich tak całkowicie polubić. Jedno jest pewne, oni są niezwykle charyzmatyczni i złożeni.

Podsumowując, "Szóste dziecko" J.D.Baker'a to dobre i wciągające zakończenie serii z Czwartą Małpą. Zakończenie znacznie bardziej nieprzewidywalne, szokujące i ekscytujące. Fabuła wielowątkowa, trochę zbyt skomplikowana i chaotyczna, tempo mega dynamiczne, a bohaterowie nietuzinkowi. W sumie jest ciekawie i zaskakująco, wystarczająco, by zachęcić tych, co jeszcze nie znają tej serii.