Kolorowe szkiełka recenzja

Szkiełko szczęścia

Autor: @WioletaSadowska ·3 minuty
2013-12-16
Skomentuj
1 Polubienie
"Każda chwila to takie kolorowe szkiełko. Zielone, czerwone, żółte, niebieskie albo czarne... Sama w sobie nic nie znaczy, ot, trochę wrażeń, emocji... Ale wszystkie one razem, złożone w jedną całość, nabierają sensu i tworzą obraz..."


Czym jest szczęście? Dla każdego z nas słowo to skrywa inną prawdę. Czasami los pokazuje nam, że warto walczyć o własne zadowolenie z życia. Czasami jednak uczy nas również pokory i przeprowadza swoistą lekcję. Nie zawsze bowiem nasze szczęście jest tożsame ze szczęściem bliskich nam osób. Jedno jest pewne, nic nie dzieje się bez przyczyny, a życiem nie rządzi przypadek.

O autorce niniejszej książki nie znalazłam praktycznie żadnej informacji. Wiem jedynie, że wydała w 2012 roku powieść pt. "Raj od kuchni" i prawdopodobnie jest dziennikarką.

Trzydziestoletnia Marta to absolwentka historii sztuki, która jak wielu dzisiejszych młodych ludzi nie pracuje w swoim zawodzie – jest bowiem sekretarką w kancelarii prawnej. Bohaterka jest również mieszkanką starej kamienicy na krakowskim Kazimierzu, a jej związek z lekarzem Adamem pozbawiony jest iskry namiętności. Pewnego dnia w życiu Marty wszystko się zmienia. Poczęstowanie pączkami sześcioletniego chłopca Adriana, zaniedbanego syna narkomanki z jej kamienicy zapoczątkowuje szereg nieprzewidywalnych zdarzeń. Spotkanie to zmienia jej życie i osób wokół niej.

Mirosława Kareta napisała powieść, którą zaliczyć można do kanonu literatury obyczajowej. Autorka porusza w swojej książce szereg problemów, które dotykają dzisiejszych ludzi. A problemów tych jest naprawdę wiele jak na jedną książkę: uzależnienia narkotykowe i alkoholowe, porzucenie dziecka, adopcja, zdrada czy bezwarunkowa miłość do matki. Bohaterowie wykreowani na potrzeby fabuły są w dużej mierze przedstawicielami konkretnej grupy społecznej. Oczywiście na pierwszy plan wysuwa się wątek patologicznej rodziny w której wychowuje się mały Adrian. Autorce bezsprzecznie udało się przedstawić psychologiczny mechanizm bezwarunkowej miłości dziecka do swojej matki. Czytelnik śledzący losy sześcioletniego Adriana uzmysławia sobie jak wstrząsającym jest fakt, że pomimo wielkiej winy matki, dla chłopca jest ona najważniejszą osobą na świecie. Przy perypetiach małego bohatera autorka stawia pytanie, które czytelnik zmuszony jest roztrząsnąć we własnym sumieniu: Czy lepiej raz na zawsze oddzielać dzieci od ich patologicznych rodziców, czy może jednak dać takim ludziom szansę? Pytanie pozostawione bez odpowiedzi, gdyż nawet zakończenie nie przedstawia do końca jasnego rozstrzygnięcia. Przyznam, że kwestia ta najbardziej mnie nurtowała przy lekturze powieści. Trzeba również zaznaczyć, iż Mirosława Kareta przeanalizowała zasady jakie panują w naszym kraju odnośnie rodzin zastępczych. Temat trudny, skłaniający do szerokiej polemiki.

Należałoby również zatrzymać się dłużej nad główną bohaterką Martą, której kreacja nie do końca spełniła moje oczekiwania. Jej zagmatwane relacje z mężczyznami i ciągłe zmiany partnera kontrastują z postawą wobec małego chłopca. Autorka w moim przekonaniu przedobrzyła z wątkiem miłosnym w którym Marta po rozstaniu z prawnikiem Przemkiem, wiąże się z Adamem, by za chwilę znowu wdać się w romans z poprzednim partnerem, a w końcowej fazie wrócić do Adama. Toż to istna telenowela, a takie niezdecydowanie nie pasowało mi do obrazu Marty, pełniącej funkcję matki zastępczej dla Adriana. Gdyby autorka skupiła większą uwagę na kwestii relacji Marty z chłopcem, powieść na pewno zyskałaby większą wartość literacką.

Przyznam, że tytuł powieści mocno mnie zaintrygował i tutaj gratuluję autorce za tak długie trzymanie czytelnika w niepewności odnośnie znaczenia słów "kolorowe szkiełka". Oczywiście nie zdradzę wam tej tajemnicy, mogę tylko podkreślić, iż tytuł trafnie odzwierciedla przesłanie autorki dla czytelników.

"Kolorowe szkiełka" to również historia o ludziach takich jak my, którzy w swoim życiu podejmują różnorakie decyzje. Te trafne jak i chybione, mające swój skutek w przyszłości. Każdy bohater powieści zostaje obciążony bagażem doświadczeń, które uczą czegoś nowego każdego dnia. Autorka ukazuje, że tylko od nas samych zależy jak potoczy się nasze życie. Przy czym warto pamiętać, że szczęście jest wartością względną. Muszę przyznać, że w wielu fragmentach książki autorka obrazowym językiem i dużym ładunkiem emocjonalnym, wzruszała mnie. Dlatego też pomimo pewnego niedopracowania, historię Marty i Adriana należy uznać za udaną.

Jeśli jesteście zaciekawieni cóż oznaczają tytułowe "Kolorowe szkiełka" oraz potrzebujecie silnej dawki emocji i trudnych pytań, zachęcam do lektury. To naprawdę dobra powieść obyczajowa.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-12-16
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kolorowe szkiełka
2 wydania
Kolorowe szkiełka
Mirosława Kareta
8.3/10

W mglisty listopadowy wieczór Marta, mieszkanka krakowskiego Kazimierza, spotyka po drodze do domu sześcioletniego chłopca, Adriana. Jedyne, co go interesuje, to niesiony przez nią pakunek z pączkami....

Komentarze
Kolorowe szkiełka
2 wydania
Kolorowe szkiełka
Mirosława Kareta
8.3/10
W mglisty listopadowy wieczór Marta, mieszkanka krakowskiego Kazimierza, spotyka po drodze do domu sześcioletniego chłopca, Adriana. Jedyne, co go interesuje, to niesiony przez nią pakunek z pączkami....

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Kolorowe szkiełka” Mirosława Kareta "Kolorowe szkiełka to rewelacyjnie napisana powieść, którą jak już zacznie się czytać to bardzo ciężko się od niej oderwać. Z twórczością tej autorki spotykam ...

@BarbaraMaster @BarbaraMaster

Czasem czytając książkę zastanawiam się co ja zrobiłabym w danej sytuacji. Przy tej myślałam o tym bardzo intensywnie. Starałam sie wczuć w rolę głównej bohaterki i stawiałam siebie w danej scenie. C...

@emilusienka5 @emilusienka5

Pozostałe recenzje @WioletaSadowska

Śladami Amber
Nie było jej bez niego

"Po tamtym wieczorze nie było jej bez niego". Podobnież miłość jest chwilowym szaleństwem, ale czasami to szaleństwo na całe życie, tak samo piękne, co niebezpieczne. ...

Recenzja książki Śladami Amber
Biblia Negocjacji Techniki Negocjacji i Wywierania Wpływu, Przygotowanie Błędy Targowanie
Prawdziwy Krakowski Targ

"Dla jasności, negocjowanie to nie to samo co manipulowanie". Do tej pory wydawało mi się, że sztuka negocjacji dotyczy wyselekcjonowanych segmentów biznesu i w codzie...

Recenzja książki Biblia Negocjacji Techniki Negocjacji i Wywierania Wpływu, Przygotowanie Błędy Targowanie

Nowe recenzje

Kocham chłopaka mojej babci
„A co, jeśli despotyczna babka zmusi swoją nieś...
@zaczytana.a...:

Justyna Luszyńska serwuje swoim czytelnikom niezwykle ciepłą, zabawną i pełną wzruszeń opowieść, która doskonale wprowa...

Recenzja książki Kocham chłopaka mojej babci
Niosący Słońce
Okej jest być bogobójcą?
@guzemilia2:

Masz swoją ulubioną postać z książki? Kim jest i z jakiej pozycji? Mam rzeszę bohaterów, których lubię, ponieważ oni s...

Recenzja książki Niosący Słońce
Ten, kogo kochasz, nie umiera
Nie można odpowiadać mrokiem na mrok
@jorja:

„Człowieka kształtują ci, których spotyka na swojej drodze”. Naszym losem rządzą przypadki. Mniejszej lub większej ...

Recenzja książki Ten, kogo kochasz, nie umiera
© 2007 - 2024 nakanapie.pl