Anna Lagner w swojej najnowszej powieści Sześć cichych pragnień powraca do losów Julii, bohaterki Dwunastu głębszych oddechów, by dokończyć historię, która zostawiła czytelników ze ściśniętym sercem. To opowieść o bólu, stracie i mozolnej próbie odnalezienia się w świecie, który nagle stracił wszelki sens.
W pierwszej części Julia wyruszyła w podróż z Kubą – niechętnie, z rezerwą, ale też z nadzieją, że odtworzenie ostatnich śladów po ojcu pomoże jej w zamknięciu przeszłości. Nie spodziewała się, że w tej wędrówce odnajdzie coś więcej – przyjaźń, bezpieczeństwo, miłość. A później także Echo – chłopaka w spektrum autyzmu, którego szczerość i wrażliwość pomogły jej otworzyć się na świat. Jednak nic nie trwa wiecznie. Śmierć Kuby rozdarła ich historię na strzępy, pozostawiając Julię samą – zagubioną, poranioną i zmuszoną do życia w rzeczywistości, która nie przypomina już tej, którą znała.
W Sześciu cichych pragnieniach Julia jest kimś innym niż dawniej. Samotna matka małego Jurka stara się na nowo poukładać świat – studiuje, pracuje, codziennie walczy z własnym zmęczeniem i niewidzialnym ciężarem żałoby. Każdy dzień jest dla niej próbą: jak oddychać, kiedy każdy oddech boli? Jak żyć, kiedy życie wydaje się puste? W tej walce towarzyszy jej Echo, wierny dawnej obietnicy złożonej Kubie. On nie odchodzi. Jest zawsze gdzieś blisko, choć Julia nie potrafi już patrzeć na niego bez rozdzierającego bólu – przypomina jej o tym, co utraciła.
Echo nie próbuje jej oszukiwać. W swoim charakterystycznym dla osób w spektrum autyzmu sposobie bycia mówi wprost: Kuba nie wróci. Julia musi znaleźć własny sposób na przeżycie. Jednak właśnie ta brutalna szczerość boli najbardziej. Bo jak zaakceptować, że ukochany człowiek odszedł na zawsze? Jak pozwolić sobie na nowe uczucia, nie czując się zdrajcą wobec przeszłości?
Anna Langner snuje tę historię z niezwykłą subtelnością i brutalną szczerością zarazem. Jej język jest czuły, surowy, czasami wręcz bolesny, pełen emocji, które przenikają czytelnika na wskroś. Nie ma tu taniego sentymentalizmu ani łatwych rozwiązań. Śmierć jest nieodwracalna. Żałoba jest brudna i skomplikowana. Miłość po stracie nie jest czymś oczywistym — jest wyborem, którego dokonuje się codziennie na nowo, często wbrew własnemu sercu.
Autorka pokazuje codzienność samotnej matki z niezwykłą autentycznością – zmęczenie, bezsenność, wyrzuty sumienia, a jednocześnie ogromną siłę, która każe Julii walczyć o siebie i o syna. Macierzyństwo w tej książce to nie wyidealizowany obrazek, ale trudna, często bolesna odpowiedzialność. Jednocześnie Anna Langner kreśli postać Echo z ogromną wrażliwością – to nie „dziwny chłopak”, ale człowiek, który kocha inaczej, głębiej, bardziej bezwarunkowo.
Sześć cichych pragnień to powieść, która łamie serce, ale też daje cichą nadzieję, że nawet po największej stracie można odnaleźć światełko, które pozwoli pójść dalej. To historia o obietnicach, które trzymają nas przy życiu, o miłości, która nie zawsze jest oczywista, i o odwadze, która rodzi się ze słabości.