John Lewis-Stempel "Szarak za miedzą" Prywatne życie pola,
Ogromnie odpowiada mi przyrodnicza misyjność prowadzona przez Wydawnictwo Poznańskie wydające książki, które językiem pisarza, reportażysty czy podróżnika oddają głos przyrodzie. Jako mieszkanka miasta od urodzenia doceniam każdą chwilę, którą mogę spędzić wśród fauny i flory.
W 2015 roku Wydawnictwo Poznańskie oddało w ręce czytelniczek i czytelników "Prywatne życie łąki". Kilka lat później przyszła kolej na następną książkę, poświęconą tym razem uprawie pola. Wydzierżawiona na rok ziemia stanie się dla autora przedmiotem eksperymentalnej uprawy, dociekliwej obserwacji, jednocześnie inspirując do przemyśleń dotyczących ochrony środowiska, zmian które zachodzą współcześnie w przyrodzie, ale również do sięgnięcia głównie po związaną z angielska przyrodą literaturę.
Okazuje się, że zaoranie pola w celu uzyskania równych pionowych linii, nie jest wcale tak proste jakby się wydawało, a ręczne jego obsianie, żeby ziarna równo się po ziemi rozkładały, wymaga cierpliwości i niezwykłej dokładności. Autor sięga zatem po sprzęt wymyślony przez człowieka wieki temu, jak chociażby skrzypce do siania. Jest to drewniana skrzynka, zaopatrzona w smyk, który przesuwany podobnie jak podczas gry na skrzypcach, obraca znajdujący się wewnątrz pojemnik na ziarno. W muzeach wsi można je pewnie zobaczyć. Ja wrzuciłam hasło do internetu i obejrzałam krótki filmik demonstrujący zasadę ich działania. A jak już ziarno równo się rozsypie, natychmiast przyciąga setki ptasich głodomorów. I znów trzeba coś wymyśleć, żeby je odstraszyć. Najbardziej klasyczną formą jest znany od wieków strach na wróble. Potem można dosiać pomiędzy ziarnami dziesiątki tysięcy nasion polnych kwiatów, a w końcu zaprosić na swoje pole zające, chociaż pewnie współcześni rolnicy akurat tych ostatnich rzeczy chcialiby się ustrzec.
Interesujące? A może jednak wieje nudą, bo do czego taka książka o życiu pola może służyć? Mnie bardzo ciekawi. Czuję się zafascynowana sposobem poprowadzenia narracji, tym bardziej że autor pięknie pisze o przyrodzie, kreując naprawdę wciągającą opowieść, uzupełnioną licznymi cytatami, retrospekcjami i odniesieniami do swojego życia. Opisuje zmiany, które zaszły w pracy na roli, w końcu zmiany, głównie te niekorzystnie działające na środowisko, które nastąpiły w przyrodzie. Malejąca poplulacja pszczół i innych owadów zapylających, zmniejszajaca się ilość ptaków, czy tępienie polnych kwiatów, które zaczęto jeszcze bardziej niż kiedyś traktować jako chwasty. Wreszcie niezwykle szerokie zastosowanie pestycydów w uprawach.
Ta książka jest pewnego rodzaju pamiętnikiem, zapisem wspomnień, literackim kalendarzem życia pola, które transformują następujące po sobie pory roku, a tytułowy szarak to tylko jeden z wielu występujących w niej bohaterów.