Lubicie kontakt z naturą i staracie się spędzać jak najwięcej czasu od miejskiego zgiełku? Czy może wasze podejście do natury jest obojętne i wolicie szarą codzienność?
Ta niepozorna szaropodobna okładka z kicajacym zającem właśnie może Wam przybliżyć naturę, tak że zapragniecie mieć swój mały kawałek ziemi. Nie mówię tutaj od razu o obsiewaniu pola, czy po prostu uprawy większej ziemi.
John Lewis-Stempel w swojej książce ''Szarak za miedzą. Prywatne życie pola'' spisał własne doświadczenia związane z decyzją o wetknięciu życia w pewne stojące ugorem pastwisko Flinders, które rozczarowuje i nie zachęca do spędzania na nim czasu.
Kiedy to jednak autor przyprowadza owce na ten kawałek ziemi i poświęca chwilę na obserwacje otoczenia, zauważa, że pozostawione same sobie skrywa ogromne możliwości i życie wśród zwierząt. Podejmuje naturalne kroki w pomocy i przywróceniu życia na tym małym skrawku, a my razem z nim doświadczamy naturalnego cudu, jakie może nam dać przyroda.
Jeśli chcecie odpocząć i poznać zmieniające się życie w przyrodzie, jakie towarzyszy naszemu autorowi to zachęcam do sięgnięcia po tę lekturę.