Jestem gdzieś w 1/4 i dopiero zaczynają się schody. Penrose ma ambicję wprowadzenia niewinnego amatora w świat współczesnej fizyki, jednak nie na poziomie kolorowych obrazków w stylu Hawkinga, tylko od jej matematycznego korzenia po poszczególne wyniki. W rezultacie mniej więcej połowa objętości tekstu (książka ma ponad 1100 stron) to "szybki" kurs algebry liczb zespolonych, rachunku różniczkowego, szeregów Fouriera, teorii grup, metody wiązek włóknistych... i tak dalej. Kompletnie nie wyobrażam sobie lektury tego tekstu bez ciągłego sięgania do odpowiednich podręczników akademickich i poznania odpowiednich dziedzin w stopniu umożliwiającym rozwiązywanie znajdujących się na marginesie tego tekstu zadań. Penrose podzielił wszystkie zadania na trzy grupy: "bardzo proste", "wymagające chwili namysłu" i "nieco trudniejsze". Jedno z "bardzo prostych" zadań mniej więcej z połowy książki brzmi:
[22.38] Podaj prosty powód, dla którego dwa niezależne operatory Casimira dla grupy Poincarego: p_a*p^a = c^4*mi^2 oraz S_a*S^a = -mi^2J^2 muszą komutować z p_a i M^ab.
Zadaniom z grupy "bardzo proste" towarzyszy uśmiechnięta buźka w pozycji wyrywania się do odpowiedzi. Bardzo chciałbym poznać czytelnika, który będzie radośnie wyrywał się do tego akurat pytania.
W jednej z recenzji na Amazonie ktoś trzeźwo zwrócił uwagę, że książka powinna mieć tytuł "Mapa drogowa do rzeczywistości", a nie "Droga do rzeczywistości". Tak czy inaczej każdy, kto po lekturze którejś z licznych popularnonaukowych książek o mechanice kwantowej i kosmologii miał przez chwilę błogie poczucie, że pojął współczesną fizykę, powinien czym prędzej sięgnąć po Penrose'a i zajrzeć na stronę 498, gdzie Autor przystępnie, radośnie i z wykrzyknikami wyjaśnia opis stanu kwantowego w przestrzeni pędów.
Uzupełnienie:
Teraz, kiedy mam za sobą 2 lata studiów fizycznych, mogę uzupełnić recenzję o jedną ważną uwagę. Otóż: już PO zapoznaniu się z jakimś działem fizyki (lub z jakimś działem matematyki, zwł. w jej zastosowaniach fizycznych) lektura Penrose'a zaczyna mieć zdecydowanie sens. Autor posiada niezwykły dar używania słów i obrazu w sposób rozjaśniający bardzo czasem trudne, a zawszej abstrakcyjne, zagadnienia. Z tego punktu widzenia "Droga" doskonale nadaje się dla studenta fizyki pragnącego "konsolidacji materiału" i szerszego spojrzenia na poznawane treści. Teraz, kiedy z perspektywy brutalnego "rąbania" rachunku różniczkowego na rozmaitościach czytam, co na ten temat pisze Penrose, jego słowa ładnie uzupełniają i zdecydowanie wzbogacają tradycyjny wykład. Wciąż jednak nie wyobrażam sobie, w jaki sposób czytelnik nieprzygotowany miałby właściwie z tego typu książki korzystać. Ja osobiście czytam kolejne rozdziały dopiero wtedy, kiedy omawiane w nich zagadnienia zrobię "porządnie"... cóż, "wyczerpujące poznanie praw rządzących Wszechświate" okazuje się być chyba jednak tak trudnym zagadnieniem, jak by na to wskazywała nazwa. ;-)