Cytadela to jak wiadomo budowla obronna, inaczej twierdza, coś co jest nie do zdobycia, nie do staranowania. Tej nazwy można również użyć w w stosunku do niektórych grup społecznych, w których przyjęte wzorce zachowań, ugruntowane przez całe lata, akceptowane przez tę grupę służą głównie jej interesom i bronione są właśnie jak taka cytadela. I tak właśnie Cronin zrobił w swej książce, w której za tytułową nazwą kryją się; rutyna i grupowe interesy brytyjskich środowisk lekarskich w czasach współczesnych pisarzowi, czego sam doświadczył zanim został utytułowanym lekarzem posiadającym praktykę lekarską w zamożnej dzielnicy Londynu. Pisarz w tej książce z wielka pasją poruszył problem etyki zawodu lekarskiego, ale również zaprotestował przeciwko społecznej krzywdzie.
Andrzej Manson, podobnie jak Cronin jest z pochodzenia Szkotem posiadającym twardy charakter oraz impulsywną, pełną temperamentu naturę, dzięki której znosi przeciwności losu z jakimi przychodzi mu się borykać od najmłodszych lat, ale i przez którą popada w konflikty z otoczeniem. Gdy go poznajemy jest świeżo upieczonym absolwentem Szkoły Medycznej, który marzy o praktyce klinicznej w Edynburgu. Idealista, z głową nabitą wiedzą teoretyczną, jest pełen zapału do wdrażania jej w praktykę. Aby się utrzymać i móc spłacać zaciągnięty na studia kredyt szuka pracy dającej mu taką możliwość a łatwo nie jest, gdyż może być tylko asystentem u lekarza posiadającego praktykę, a ci wręcz żerują na asystentach marnie ich wynagradzając. I właśnie za pracą trafia do Walii, gdzie warunki życia ludzi urągają wszelkim normom sanitarnym sprawiając, że zachorowalność jest wysoka a walka o ich poprawę to walka z wiatrakami. Tutaj też Andrzej na samym wstępie przekonuje się, jak na niewiele w zetknięciu z przypadkami chorób, które mu przychodzi leczyć przydaje się mu wyniesiona ze studiów teoretyczna wiedza medyczna, oparta li tylko na książkach i na tym co wyniósł z najlepszych nawet wykładów, a szczególnie gdy dotyczyły one stosowania leków. Zdany na siebie, na swoją intuicję lekarską, która go nie zawodzi odnosi kolejne sukcesy w leczeniu, ale również i porażki. Zmaga się nie tylko z chorobami, warunkami, w których jego pacjenci żyją i własną nędzną egzystencją, ale również i z niechęcią tych, którym się nie podoba jego uczciwość i sumienność w pracy a należą do nich zarówno górnicy, którym nie chce wydawać nieprawdziwych zaświadczeń o stanie zdrowia, jak i pracodawcy, z którymi często wchodzi w zatarg, gdy na zbyt wiele w/g nich sobie pozwala co, jak uważają zbytnio podwyższa koszty opieki zdrowotnej pracowników. Wspierają go w tym czasie żona, Krystyna, poznana tu w Walii z którą połączyła go miłość od pierwszego wejrzenia, a która staje się mu pokrewną duszą i mocno zdegustowany angielskim systemem leczniczym lekarz, Filip Denny.
W Walii, wśród górników kopalni antracytowych Andrzej prowadzi badania o oddziaływaniu wdychanego pyłu przez górników na ich zapadalność na choroby płucne i to pomaga mu zdobyć tytuł MD a co za tym idzie znaleźć inną, lepiej płatna pracę i wyrwać się ze środowiska, w którym nie ma możliwości rozwoju.
Praca doradcy lekarskiego w Urzędzie Pracy Górniczej w Kopalniach Węgla i Metalu, którą podejmuje nie daje mu jednakże satysfakcji, jedynym jej atutem jest poznany tam młody lekarz, Hope, z którym się zaprzyjaźnia.Nie znosi pracy urzędniczej, chce działać, chce praktykować jako lekarz toteż postanawia zrezygnować z niej, otworzyć własną praktykę lekarską i w tym celu nabywa praktykę w jednej z dzielnic Londynu. Praktyka jest mocno zaniedbana przez poprzednika więc początki są bardzo trudne, z ledwością zarabia na utrzymanie siebie i żony, a także domu, który wraz z praktyką nabyli.
Andrzej buntuje się przeciwko przestarzałemu systemowi medycznemu, który nie daje równych szans wszystkim lekarzom, a że nic zrobić nie może za punkt honoru stawia sobie przezwyciężenie tego marazmu i osiągnięcie sukcesu. I tu pomaga mu przypadek, który sprawia, że udaje mu się uzyskać to czego pragnie. Osiąga sukces finansowy zdobywając i lecząc zamożnych pacjentów, ale po drodze traci to co w jego życiu było najcenniejsze; żonę i swój idealizm w podejściu do pracy w zawodzie lekarza, który ogromnie sobie oboje cenili, i który wcześniej był motorem napędowym jego działań w zakresie poprawy opieki medycznej.
Cronin w "Cytadeli" poddał totalnej krytyce system opieki zdrowotnej w ówczesnej Wielkiej Brytanii. System, który był hermetycznie zamknięty, zrutynizowany i nastawiony głównie na osiąganie wyników finansowych, bez skrupułów wykorzystujący w tym celu mało świadomych pacjentów, jak również asystentów lekarskich, którzy mieli niewielkie szanse na dobrze opłacane posady czy własne praktyki lekarskie. System, w którym znakomicie funkcjonowali niekompetentni lekarze, postępujący często nieetycznie, nie otwarci na nowe metody leczenia, przez co nawet groźni dla pacjentów.
"Cytadela" ukazująca środowisko lekarskie w jak najgorszym świetle, z jednej strony przysporzyła pisarzowi wrogów, ale z drugiej w wydatnym stopniu przyczyniła się do wprowadzenia w systemie brytyjskiej opieki zdrowotnej niezbędnych reform poprawiających ten system.
Autor "Cytadeli" miał niezwykle lekkie pióro co sprawiło, że książka wciągnęła mnie swą akcją i czytałam ją z dużą przyjemnością od początku do końca. Tematyka w niej poruszana przez to, że obraca się wokół spraw związanych z medycyną, mimo iż akcja książki toczy się w pierwszej połowie XX wieku, żywo mnie zainteresowała tym bardziej, że wiele problemów poruszanych w niej jest nadal aktualnych. Ale nie tylko problemy społeczne są tematyką książki. Jest w niej również historia miłości i małżeństwa bohatera ukazana na tle ewoluowania jego osobowości. Małżeństwa pełnego uczucia, wzajemnego oddania i zrozumienia, które niszczą zmiany jakie w nim zachodzą wskutek poprawy sytuacji egzystencjalnej .Zmiany te boleśnie zaskakują jego żonę, a mnie czytającą również przyprawiały o spore negatywne emocje. Andrzej, bohater w pełni pozytywny, bojownik w słusznej sprawie, złościł mnie swym egotyzmem, który z czasem coraz bardziej się u niego ujawniał i egoizmem, który doprowadził w efekcie do dramatu.
Nie brakło również w książce odniesienia do wiary. Cronin sam w młodości agnostyk, który z czasem powrócił na drogę wiary wyposażył swego bohatera w te same cechy. Andrzej obojętny w sprawach religii, nie praktykujący, co bolało bardzo jego żonę, w obliczu dramatu, jaki go spotyka odnajduje drogę do Boga.
"Cytadela", jak i wiele innych książek Cronina mocno swym przekazem przemawiały do czytelników, dlatego były często wznawiane, a także filmowane. I myślę, że ten przekaz i dla dzisiejszych czytelników będzie równie ciekawy i czytelny.