Kiedy tylko dowiedziałam się, że Moss wydaje najnowszą książkę w dodatku kryminalną, to już wiedziałam, że będę musiała ją przeczytać. Autor jak zwykle nie zwalnia tempa, zaprasza nas w świat pełen brutalności, brudu i uzależnień. Tym razem ramie w ramię wraz z Sandrą iIgimpróbujemy rozwiązać sprawę zaginięcia Ziemowita. Jednak ta sprawa ma też drugie dno o którym dowiecie się tylko z lektury.
Pewnego dnia w tajemniczych okolicznościach znika dwudziestoczteroletni Ziemowit, syn Ryszarda Hajduka. Ojciec, chcąc dowiedzieć się prawdy na temat zaginięciaZiemka, zwracasię z prośbą o pomoc do Agencji Poszukiwań Osób Zaginionych"Echo", które prowadzi Ignacy wraz z dziennikarką śledczą Sandrą. Czy uda się im odnaleźć Ziemowita żywego? W co tak naprawdę wmieszał się chłopak?
Muszę wam powiedzieć, że książka zaczyna się niepozornie i nadwyraz spokojnie. Autor krok po kroku zapoznaje nas z głównymi bohaterami, pokazuje nam, coprzeżyli. I tu duże brawa za wykreowanie głównych bohaterów. Byli naprawdę bardzo realni (szczególnie Igi i Sandra), zresztą autor nie tylko skupił się na głównych bohaterach, ale równie dobrze wykreował tych pobocznych, którzy mimo wszystko sporo wnosili do książki. Marcel po raz kolejny porusza ciężkie tematy, aczkolwiek robi to z taką lekkością, że mimo iż książka niejednokrotnie szokuje, to nadal chce się czytać dalej. Tu pierwsze skrzypce grają narkotyki, złe towarzystwo, ale również sprawy, które nie dają spokoju, wydarzenia, które mocno wstrząsnęły głównymi bohaterami i ich rodzinami. Autor na podstawie Ziemowita pokazał nam jaki wpływ mają narkotyki i złe otoczenie na człowieka. Jak osoba pod ich działaniem szybko się uzależnia i nie wyobraża sobie życia bez nich oraz ile jest w stanie zrobić, by je zdobyć. Książka wciąga już po pierwszych stronach, śmiało, można powiedzieć, że uzależnia- tak jak i pióro autora. Od samego początku ciągle coś się dzieje, mimo iż akcja do około 200 strony toczy się wolniej, to później nabiera rozpędu. Retrospekcje z udziałem Ziemowita były nie tylko obrzydliwe, były przede wszystkim okropnie szokujące! Ogólnie cała książka jest bardzo realna, mimo iż jest to fikcja literacka, to tak naprawdę warto uzmysłowić sobie, że takie rzeczy naprawdę mają miejsce. Gangi narkotykowe, źle towarzystwo, agresja, gwałty i porwania czy depresja.
"W Polsce co roku znika bez śladu osiemnaście tysięcy osób. To tak jakby w jednej chwili wyparowali wszyscy mieszkańcy Łańcuta"
Podobało mi się, jak autor podsyca naszą wyobraźnię i podkręca naszą ciekawość licznymi dopiskami"Nie wiedziała, że prawdziwa gehenna dopiero ją czekała"- uwielbiam to! Nic tak nie działa na moją wyobraźnię, jak takie słowa. Nakręcają moją wyobraźnię, a ona zaczyna działać na najwyższych obrotach. Czytają, czekałamna to charakterystyczne"Pie***nieciei ono było.
I bardzo mnie się podoba, że przez nadal całą książkę autor podsyca nasza ciekawość, stopniowo odkrywa prawdę, błądzi w śledztwie, stopniowo odkrywa sekrety skrywane głęboko, a temu wszystkiemu nadal towarzyszy charakterystyczny dreszczyk emocji i strach przed tym, co jeszcze znajdziemy na kartach książki. Och uwielbiam! No i zakończenie, kompletnie się nie spodziewałam, naprawdę było dla mnie sporym zaskoczeniem! Choć nadal było w stylu autora.
Prawdę mówiąc, Marcel tak naprawdę debiutuje w tej książce, czym? Narracją w trzeciej osobie — i choć na początku ciężko było mi się w nią wkręcić, tak później już nie sprawiała mi problemu, oraz gatunkiem! Nadal wyraźnie czuć styl autora, mimo iż to kryminał, który zresztą wypadł naprawdę bardzo Dobrze! Ja jestem w pełni Usatysfakcjonowana. Czytało się naprawdę bardzo dobrze. I serdecznie polecam!