TW: przemoc, śmierć, ataki paniki
,,Potworem rodzisz się albo stajesz" Tanvi Berwah to jedna z tych książek, która zwróciła moją uwagę ciekawym tytułem i hipnotyzującą okładką. To tylko warstwa reprezentacyjna, a pod nią kryje się ciekawa historia osadzana w brutalnym i niesprawiedliwym świecie, w którym za wszelką cenę chce przetrwać Karol i jej rodzina.
Mama twierdzi, że taka jest ludzka natura – walczyć o dominację i bogacić się na niedoli innych. Moim zdaniem chodzi o zimny dotyk pieniędzy.
Główna bohaterka, ryzykując życie wraz z bratem poluje na morskie potwory, by zapewnić bezpieczeństwo sobie i swoim bliskim. Muszą dodatkowo zdobyć środki na leczenie młodszej siostry - Liri. Bestie są hodowane i trenowane, ponieważ morskie potwory stały się elementem Wyścigu Chwały, w którym mogą wziąć udział tylko Ziemcy. Zła sytuacja rodzinna zmusza Karol do złamania zasad, wyjścia przed szereg i wzięcia udziału w niebezpiecznym wyścigu.
W książce ,,Potworem rodzisz się albo stajesz" poznajemy wielu bohaterów. Postacie drugoplanowe nie mają charakterów, ale nie mogę powiedzieć, że są tłem i nic nie wnoszą do fabuły. Są bohaterem zbiorowym, który reprezentuje konkretną grupę społeczną. W debiucie Berwah z pozoru jest klasyczny podział na bogatych i biednych, Ziemców i Najemców. W obrębie obu tych reprezentacji nieoficjalnie w społeczeństwie wyodrębniają się dwie postawy. Znika czarno-biały podział...
Karol brnie do przodu niczym, bohaterka z greckiego dramatu antycznego opierając się falą swojego przeznaczenia. Nie jest to łatwe, ponieważ swoją rolę w społeczeństwie odziedziczyła po rodzicach wraz z narodzinami. To postać, która wymaka się sztywnym schematom gatunkowym, choć podobnie, jak wiele bohaterek YA fantasy jest oddana, inteligentna silna i zdeterminowana, by chronić tych, których kocha. Jest też przerażona, ale stara się mieć nadzieję.
Autorce udało się świetnie ująć dynamikę między rodzeństwem Łowców. Emrik, choć często kłóci się z siostrą i nie zgadza się z nią we wszystkich kwestiach (i vice versa) czuć między nimi silną więź. Podobnie jest z małą Liri, która jest oczkiem w głowie wszystkich. Brat Karol słabiej radzi sobie z emocjami i sytuacją.
Dorian miota się pomiędzy oczekiwaniami innych, strachem a swoimi pragnieniami. Jest rywalem Karol, ale znacznie wcześniej bohaterów połączyła frapująca relacja. Z ciekawością obserwuje się jego wybory, gdyż jest dobrym obserwatorem i dostrzega wiele niuansów w Wyścig Chwały, które przez natłok problemów umykają protagonistce. W jego kreacji jest pewna ironia, która świetnie wybrzmiewa pod koniec.
W ,,Potworem rodzisz się albo stajesz" to emocje i relacje pomiędzy bohaterami stają się katalizatorem działań. Autorka położyła szczególnie nacisk na pokazanie relacji w rodzinie, której bliżej do marnej egzystencji niż prawdziwego życia. Nie idealizuje jej i wartości, którymi się kierują wręcz przeciwnie, subtelnie i powoli obnaża jej dysfunkcje oraz przemoc psychiczną i fizyczną. Nie jest jednowymiarowa, autorce udało się ująć w tym wszystkim miłość pomiędzy poszczególnymi członkami. Wątek romantyczny w tej powieści jest bardzo subtelny. Świetnie wypada budująca się więź pomiędzy Karol a jej bestią.
W powieści Tanvi Berwah czuć klimat ,,Igrzysk Śmierci", ,,Wyścigu śmierci", czwartej części ,,Harry'ego Pottera", ,,Percy'ego Jacksona", a nawet bardzo starego dramatu, ale autorka zrywa ze znanymi schematami i bawi się z czytelnikiem. Zakłada oczekiwania czytelnika i odwraca je w zwierciadle.
Autorka ciekawie przedstawiła przekrój społeczeństwa, tradycje, kulturę i zasady panujące na wyspie, ale zabrakło mi lepszego world-buldingu. Na początku książki, mamy piękną, dużą mapkę świata, ale sama historia jest bardzo kameralna i ogranicza się do kilku lokacji. Berwah rzuca intrygującymi aluzjami co do powstania tego świata i mitologii, ale nie rozwija tych aspektów. Co mnie niestety rozczarowało, ponieważ widziałam tutaj duży potencjał. W ,,Potworem rodzisz się albo stajesz" jest parę nawiązań do znanych mitów.
Autorka zdecydowała się na narrację pierwszoosobową z perspektywy Karol. Dialogi brzmią naturalnie. Nie licząc Wyścigu Chwały i ataków potworów, które są opisane dynamicznie, Tanvi Berwah opowiada tę historię powoli, by wybrzmiały wszystkie emocje, które ciążą głównej bohaterce na sercu i nie tylko jej. Wraz z każdym rozdziałem narasta napięcie i gęsta atmosfera, którą można by ciąć nożem.
Przyznaję, początek powieści nie do końca mnie wciągnął. Był bardzo chaotyczny i autorka chciała w nim dużo przekazać informacji, lecz z każdą kolejną stroną zatracałam się w historii, a od ostatnich stu stron nie mogłam się oderwać. W książce Tanvi Berwah nie brakuje intryg, morderczych bestii i wyczerpujących zadań. Zakończenie jest zdecydowanie najlepszym elementem książki. Ujmujące i odważne.
,,Potworem rodzisz się albo stajesz" to udany debiut, o którym szybko nie zapomnę, pomimo słabszego początku. To powieść o determinacji, odwadze, nadziei, miłości i harcie ducha. Tanvi Berwah stworzyła książkę, w której pod maską fantastyki opowiada o nierówności społecznej. Próbie wyrwania się z systemu, który od pokoleń niewoli pewne grupy i nie pozwala się rozwijać, a nawet marzyć o lepszym świecie.
7.5