W ,,Potworem rodzisz się albo stajesz" to emocje i relacje pomiędzy bohaterami stają się katalizatorem działań. Autorka położyła szczególnie nacisk na pokazanie relacji w rodzinie, której bliżej do marnej egzystencji niż prawdziwego życia. Nie idealizuje jej i wartości, którymi się kierują wręcz przeciwnie, subtelnie i powoli obnaża jej dysfunkcje oraz przemoc psychiczną i fizyczną. Nie jest jednowymiarowa.
W debiucie Tanvi Berwah czuć klimat ,,Igrzysk Śmierci", ,,Wyścigu śmierci", czwartej części ,,Harry'ego Pottera", ,,Percy'ego Jacksona", a nawet bardzo starego dramatu, ale autorka zrywa ze znanymi schematami i bawi się z czytelnikiem. Zakłada oczekiwania czytelnika i odwraca je w zwierciadle.
Autorka ciekawie przedstawiła przekrój społeczeństwa, tradycje, kulturę i zasady panujące na wyspie, ale zabrakło mi lepszego world-buldingu. Na początku książki, mamy piękną, dużą mapkę świata, ale sama historia jest bardzo kameralna i ogranicza się do kilku lokacji. Berwah rzuca intrygującymi aluzjami co do powstania tego świata i mitologii, ale nie rozwija tych aspektów. Co mnie niestety rozczarowało, ponieważ widziałam tutaj duży potencjał. W ,,Potworem rodzisz się albo stajesz" jest parę nawiązań do znanych mitów.
Przyznaję, początek powieści nie do końca mnie wciągnął. Był bardzo chaotyczny i autorka chciała w nim dużo przekazać informacji, lecz z każdą kolejną stroną zatracałam się w historii, a od ostatnich stu stron nie mogłam ...