Lunch w Paryżu recenzja

Świetne przepisy, kiepska fabuła...

Autor: @Violet ·1 minuta
2011-10-08
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Sięgając po „Lunch w Paryżu” liczyłam na chwile oderwania od szarej rzeczywistości i książkowy spacer po francuskich uliczkach, z romansem w tle okraszonym wspaniałymi przepisami. I nie uwierzycie – to właśnie dostałam! Z ogromnym zainteresowaniem rozsiadłam się z lekturą, zmęczona już wszystkimi zjawiskami paranormalnymi. Chciałam czegoś zwykłego, codziennego, aczkolwiek bardziej kolorowego niż szarość realnego życia.

Kiedy Elizabeth zaczyna romans z przystojnym francuzem nie spodziewała się, że obróci to jej życie do góry nogami. I to nie tylko pod względem uczuciowym, ale również kulinarnym.
Zafascynowana francuską kuchnią oraz swoim kochankiem, postanawia przeprowadzić się do niego i w Paryżu układać życie od nowa. Tutaj powoli nawiązuje romans z cudownym i aromatycznym francuskim jedzeniem, i poznaje uroki oraz cienie tamtejszego życia. Bo jak się okazuje, nie wszystko zawsze może iść po jej myśli.

Sama fabuła mnie nie zauroczyła. Związek głównej bohaterki nie jest ani ciekawy, ani fascynujący. Nie ma tutaj również chwil, w których emocje dają o sobie jakkolwiek znać. Jest po prostu mdło i nudnie. Jeżeli dorzucimy do tego jeszcze przewagę opisów sytuacji/miejsc nad dialogami – wychodzi dno.

Całość ratują tylko i wyłącznie genialne opisy francuskiego życia, relacji międzyludzkich czy też kuchni. I właśnie tutaj nasuwa się jeden element, o którym grzech nie wspomnieć – przepisy. Autorka skupiła się nie na związku głównej bohaterki z Gwendalem, ale na romansie Elizabeth z kuchnią francuską. Szczegółowo opisuje jej kuchenne eksperymenty, wygląd dań, ich konsystencje i smak. Dodatkowo, po każdym rozdziale znajdują się przepisy, które w danym rozdziale wykorzystano. Już samo czytanie ich przyprawiało mnie o nieopanowany ślinotok, a co za tym idzie, chęć wypróbowania niektórych samemu.

Jak wiadomo, każdego satysfakcjonuje coś innego – jedna osoba będzie zafascynowana Elizabeth i Gwendalem, a inna, tak jak ja, przepadnie przy genialnych opisach i przepisach potraw.

Pomimo moich kiepskich wrażeń po zetknięciu się z ogólną fabułą, polecam tę książkę. Dlaczego? Bo tak jak napisałam wyżej – każdemu spodoba się coś innego, więc nie wątpię, że wiele czytelniczek znajdzie, chociaż jeden satysfakcjonujący ją w tej powieści element.
Pomimo to, raczej nie sięgnę więcej po twórczość Elizabeth Bard. Książek kucharskich mi w domu nie brakuje, a w tym przypadku główna fabuła psuje radość z czytania o francuskiej kuchni.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-10-08
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Lunch w Paryżu
2 wydania
Lunch w Paryżu
Elizabeth Bard
7/10
Seria: Kochaj i gotuj

Love story z przepisami - nie tylko kulinarnymi. "Lunch w Paryżu posiada wszystkie ingrediencje gwarantujące sukces: miłość jako danie główne urozmaicone przepisami na francuskie pyszności. W książ...

Komentarze
Lunch w Paryżu
2 wydania
Lunch w Paryżu
Elizabeth Bard
7/10
Seria: Kochaj i gotuj
Love story z przepisami - nie tylko kulinarnymi. "Lunch w Paryżu posiada wszystkie ingrediencje gwarantujące sukces: miłość jako danie główne urozmaicone przepisami na francuskie pyszności. W książ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Lunch w Paryżu” to lektura, która wzmaga apetyt. Rozmaite potrawy i trunki czyhają na czytelnika niemal na każdej stronie powieści. Nim zdążysz nasycić się kuszącą kruszonką z truskawkami, już w kol...

@gudrun @gudrun

Elizabeth Bard jest amerykańską dziennikarką mieszkającą w Paryżu. Pisze o sztuce, podróżach i kulturze epoki Internetu dla ,,New York Timesa”, ,,Interationale Herald Tribune”, ,,Wired”, ,,Time Out” i...

@nightmoth @nightmoth

Pozostałe recenzje @Violet

Nowa ziemia
Takiej przyszłości wolę nie doczekać...

Trochę przeciągnęło mi się czytanie powieści „Nowa ziemia”. Mimo, że swój egzemplarz dostałam przed premierą, to dopiero ostatnio byłam w stanie na spokojnie się w nią wc...

Recenzja książki Nowa ziemia
Życie, które znaliśmy
Wystarczy sekunda, by zniszczyć wszystko...

Lubicie historie o zagładzie Ziemi? Bo ja bardzo. Katastrofy, kataklizmy, wszelkiej maści niespotykane i przerażające działania matki natury. Nie ma to jak katastrofy, cz...

Recenzja książki Życie, które znaliśmy

Nowe recenzje

Klub Pickwicka
Klub Pickwicka
@klapa.agnie...:

Rzecz dzieje się w świecie dorożek, oberży, służących, pojedynków. W świecie gdzie słowo bynajmniej jest wyraźnie naduż...

Recenzja książki Klub Pickwicka
Włocławskie przesilenie
Nigdy nie wiadomo, co nam się może przytrafić.
@maciejek7:

Skusiła mnie okładka..., jej urzekające kolory i tajemnicza twarz dziewczyny, po prostu nie dały przejść obojętnie. I c...

Recenzja książki Włocławskie przesilenie
Deadline
Niepokojąca historia pewnej pisarki.
@anettaros.74:

Obecnie żyjemy w czasach, gdzie czas jest towarem deficytowym. Ciągle nam go brakuje. Termin deadline jest chyba każdem...

Recenzja książki Deadline
© 2007 - 2024 nakanapie.pl