Wyobraźcie sobie, że wstajecie rano, oczywiście drzemki w budziku skutecznie doprowadziły do tego, że jesteście już spóźnieni do pracy. Na szybko pochłaniacie śniadanie, pędzicie do swojego auta, jeszcze po cichu licząc na to, że spóźnienie będzie niewielkie i jak na złość, na waszej drodze pojawia się tyle rzeczy, że nie ma mowy o szybkiej jeździe - korki, zmieniające się światła, ludzie na pasach czy pojazdy uprzywilejowane, którym trzeba ustąpić pierwszeństwa. Brzmi znajomo? Zapewne niejeden kierowca był w takiej sytuacji, a im bardziej się zawsze spieszymy, tym więcej rzeczy staje nam na przeszkodzie i od samego rana nasze ciśnienie osiąga już bardzo wysoki poziom, znacie to? W przedstawionej na zdjęciu książeczce mamy właśnie taką sytuację, kiedy to Pan Żyrafa postanawia wyruszyć "na miasto" swoim fioletowym samochodem. A im dalej w miasto tym większe zamieszanie!
"Brum, brum, brum! Miejski szum" to fantastyczna wyszukiwanka, która spodoba się niejednemu maluchowi, a i nawet przedszkolak z przyjemnością będzie z niej korzystał - wierzcie mi! Ta książeczka ma tyle różnych zastosowań, że tylko od naszej wyobraźni zależy w jaki sposób zainteresujemy nią naszych małych czytelników.
To co pierwsze rzuca się w oczy, to to, że książka ma format A4, przez co na każdej stronie jest od groma różnych, kolorowych elementów, co równa się dłuższej zabawie i dłuższemu wyszukiwaniu odpowiednich obrazków. Stanowi to ogromny plus tego typu książek, nawet jeśli owa książka nie ma w sobie za wielu stron. W przypadku "Brum, brum, brum! Miejski szum", mamy ich aż 10, także jest w niej co robić. Dodatkowo każda strona jest kartonowa, więc bez problemu nasze maluchy mogą same z niej korzystać, a my nie musimy się bać, że dziecko zrobi sobie nią krzywdę, bądź książkę zniszczy, bo i tak czasem bywa. Dla małych niszczycieli, ta książka może stanowić nie lada wyzwanie 😀
Jak już wspomniałam książka ma w sobie całą masę elementów, dzięki którym nasze małe pociechy uczą się nowych słów. Dla tych najmłodszych będzie to stanowić naukę nowych pojęć, z kolei dla tych starszych, którzy już znają odpowiednie słownictwo, może to być wstęp do rozmowy. Myślę, że przedszkolaki z przyjemnością poopowiadają co widzą na danej stronie, powymyślają nowe historie, przez co będą brać "czynny udział w czytaniu książki", no i dodatkowo będą poszerzać swoją wiedzę o nowe informacje.
Kolejny plus tej książki to wyszukiwanie określonych elementów. U dołu strony mamy przedstawionych kilka różnych obrazków, które nasze pociechy będą musiały znaleźć na całej widocznej przed nimi planszy, także będą mogli ćwiczyć swoją spostrzegawczość oraz percepcję wzrokową. Oczywiście możemy tez sami wymyślać i mówić, co dziecko ma znaleźć - nie musimy ograniczać się tylko do podanych przykładów. W książeczce maluchy mogą również potrenować umiejętność liczenia, bowiem na każdej stronie mamy kilka takich samych elementów, które niejako stanowią "przeszkodę" w jeździe pana Żyrafy. A owe elementy to różnego rodzaju pojazdy, które nasze dziecko nauczy się rozróżniać i nazywać. Tekstu jest tu niewiele, stanowi on tylko krótką informację o tym, z czym przyjdzie zmierzyć się głównemu bohaterowi w przeprawie przez daną stronę :) Nie oszukujmy się, w tego typu książkach najważniejsze są ilustracje i sama możliwość wyszukiwania określonych rzeczy.
"Brum, brum, brum! Miejski szum" ma też rozkładane strony, dzięki którym zabawa nie ma końca 😉 dzięki nim zobaczymy w jak wielkim korku utknął Pan Żyrafa i dodatkowo będziemy mieli możliwość do kolejnych rozmów z dzieckiem. Jako fajny dodatek, na końcu mamy podstawowe znaki drogowe oraz 10 dodatkowych zadań do wyszukania.
Moje dzieci bardzo lubią wyszukiwanki, bynajmniej moja prawie 6 latka, bowiem można przy nich spędzić naprawdę fajny czas z dzieckiem. Możemy porozmawiać o tym co dzieje się na danym obrazku, co więcej fajnie patrzeć jak dziecko z ciekawością śledzi poczynania danych bohaterów i zadaje różnego rodzaju pytania. Śliczne i kolorowe ilustracje, bohaterowie pod postacią zwierząt, oraz ogrom rzeczy z życia codziennego, przykuwa wzrok dziecka oraz dostarcza mu nie lada frajdy. Dodatkowo oczywiście uczy i rozwija umiejętności. Czego chcieć więcej! Polecam ogromnie!