Motyl i Śmierć recenzja

Świetna polska fantastyka!

Autor: @maitiri_books_2 ·5 minut
2024-01-01
Skomentuj
1 Polubienie
Myślałam, że pierwszy tom „Dylogii Róży” jest grubaskiem i w sumie jest, bo to tomiszcze ma aż 460 stron. Kiedy jednak zobaczyłam drugi tom, oczy dosłownie wyszły mi z orbit. Książka ma ponad 600 stron. Nie do wiary, co nie? Jeszcze ciężej uwierzyć w to, że tę powieść pochłania się bardzo szybko. Gdyby nie fakt, że czytałam ją w wersji elektronicznej, nie dałabym rady się od niej oderwać. Od wersji elektronicznych z powodu problemów ze wzrokiem jednak odrywać się muszę, dlatego siłą rzeczy poznawanie tej fascynującej historii trwało w moim przypadku dłużej. Ale tę cegiełkę w wersji papierowej już mam i już wiem, że będę robić reread całej dylogii, bo zdecydowanie jest tego warta. Warta jest zresztą o wiele więcej. Tego mikro zawału i załamania nerwowego, które zafundowała mi autorka, morza wylanych łez, palpitacji serca za każdym razem, kiedy fabuła toczyła się nie po mojej myśli, a nawet wielokrotnej chęci zamordowania autorki za to, co wyczyniała w tej serii, a już w szczególności w tym tomie. Mogę tak wymieniać do jutra, bo lista jest długa, ale na pewno nie znajdziecie na niej alergii, bo to mnie podczas lektury tego książkowego giganta nie spotkało. Bo ten książkowy gigant jest cudowny!

Przejdźmy jednak do konkretów. A konkrety są takie, że nie dzieje się dobrze. Nie między Esterą a Ivanem, chociaż i u nich z powodu rozdzielenia zacznie się robić nieciekawie, ale nie uprzedzajmy faktów. Bo zanim to nastąpi młodzi zdążą dotrzeć do kolejnej bazy, jeszcze bardziej się na siebie otworzą, przez co później jeszcze bardziej będą cierpieć, a czytelnikom rozrywać serca. Chłonę w ogóle tę ich relację jak gąbka wodę. Nie wiem, czy pamiętacie z pierwszego tomu, ale ta dwójka od początku nie miała lekko. Bo nie dość, że wojna (tak od siedmiu lat ta wojna), to weszli w związek, a właściwie małżeństwo nie do końca z własnej woli, bo ich małżeństwo było aranżowane. Musieli spłacić dług krwi i kropka. W drugim tomie okazuje się, że to nie honorowa umowa splotła ich losy, a przeznaczenie, które postawiło ich sobie na drodze dużo wcześniej. Niczego więcej nie zdradzę, bo to jeden z tych uroczych smaczków, które wzbogacają i pięknie dopełniają lekturę. Odbiegłam trochę od tematu, a miałam mówić o tym, że nie dzieje się dobrze. No nie dzieje się. Landongczycy są bezlitośni i okrutni. Nie dają odsapnąć Krystalianom, poczynają sobie zresztą coraz śmielej, dlatego Ivan i Estera razem z najbardziej oddanymi ludźmi udają się do Królestwa Elfów, aby zawrzeć z Grandwalią sojusz. W konsekwencji, jak już pisałam, młodzi zostają rozdzieleni. Przewodnicząca Gildii Kupców musi wrócić do stolicy, aby chronić cesarza i odkryć tożsamość szpiegów, Ivan wraca na front. Co się wydarzy? Czy Ivan i Estera doczekają szczęśliwego końca?

Wydawało się wcześniej, że w tej wojnie chodzi o magię i nienawiść do niej ze strony Landongczyków. Okazuje się, że to nie wszystko. Intryga jest dużo bardziej skomplikowana niż myślimy na początku i doskonale skrojona. Do końca nie wiadomo, kto tak naprawdę jest sojusznikiem, a kto wrogiem i nikomu nie można ufać. Istnieje też pewien mały przedmiot, którego pożądają wrogowie. Jaka szkoda, że nie mogę napisać dokładniej, o co z tym drobiazgiem chodzi i jak wiele potrafi. Musicie jednak wiedzieć, że podobnie jak cały system magiczny i jego działanie, tak i ta mała rzecz, są doskonale pomyślane. I są totalną nowością. Chociaż magia nie wylewa się z każdej strony tej opowieści, jak już się pojawia, robi kolosalne wrażenie. Do tego jest nowa, świeża, niespotykana. I różnorodna, bo mamy tu do czynienia również z magią leczniczą i bojową, które są równie widowiskowe. Gwarantuję, że takiej magii nie znajdziecie nigdzie indziej.

Akcja ma odpowiednie tempo, nie gna na złamanie karku ani się nie wlecze. Autorka piórem dojrzałej pisarki odmalowuje niezwykle plastyczny obraz niebezpiecznego, brutalnego świata, w którym tocząca się wojna zmienia wszystko i wszystkich. Nawet tak dobre osoby jak Estera mierzą się z konsekwencjami trwającego już zbyt długo, wyniszczającego konfliktu i następstwami swoich decyzji i czynów. Opisaną w powieści historię poznajemy z perspektywy obojga głównych bohaterów, dzięki czemu, kiedy zostają rozdzieleni, zyskujemy wgląd w toczące się w różnych miejscach wydarzenia i trochę w przeszłość głównych i pobocznych bohaterów. W przypadku Ivana są to doniesienia z frontu, epickie walki, planowanie strategii, zawiązywanie sojuszy i ostateczne starcie. Estera w tym czasie zajmuje się odkryciem tożsamości szpiegów, sprawami Gildii Kupców i tymi bardziej prywatnymi, związanymi głównie z rodziną. W obu przypadkach nie brakuje zwrotów akcji i zaskoczeń. Na jaw zaczynają wychodzić pewne tajemnice z życia małżonków i nie tylko, bo niektórzy bohaterowie zrzucają maski i pokazują swoją prawdziwą twarz.

Podobają mi się bohaterowie. A właściwie ich kreacja. Są skomplikowani i niejednoznaczni, przez co ciężko jest przewidzieć ich ruchy. Niektórzy dodatkowo są obarczeni ogromnym ciężarem, który muszą dźwigać na swoich barkach. Widać też wyraźnie, jak duży wpływ miał na nich długotrwały wojenny konflikt, jak wiele ich kosztował i jak bardzo się w związku z tym zmienili. Również w tej części zachwycają przekomarzanki słowne między bohaterami, pełne doskonałego humoru i ciętych ripost. I w ogóle relacje między nimi. I nie chodzi tu jedynie o tę wyjątkową więź, jaką mają Ivan i Estera, ale też o relacje przyjacielskie. W obie łatwo jest uwierzyć. Również w te, które ciężko nazwać poprawnymi, jak chociażby relacja Estery z Ireną, która, swoją drogą, swoim ciężkim charakterkiem znów nie zawodzi. Chociaż w powieści dużo się dzieje, akcja znacząco przyspiesza pod koniec. Wtedy następuje prawdziwa jazda bez trzymanki, która kosztuje czytelnika wiele emocji. A finał jest wisienką na torcie tej emocjonującej, pełnej spisków, zdrad, nietuzinkowej magii i spektakularnych plot twistów powieści. Zaskakuje i wyciska z oczu łzy.

No co tu dużo mówić, powieść jest rewelacyjna. Kompletna, przemyślana, drobiazgowo dopracowana, a przy tym lekko podana. Hipnotyzuje i porywa. Dokładnie taką fantastykę chcę czytać. I oczywiście serdecznie Wam obie części „Dylogii Róży” polecam.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-08-18
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Motyl i Śmierć
Motyl i Śmierć
Agata Konefał
9/10
Cykl: Dylogia Róży, tom 2

Trzy monarchie spętane przez wojnę. Królestwo Elfów, Grandwalia, zawiera sojusz z Cesarstwem Magów, Krystalią, żeby przerwać ciąg krwawych bitew z Królestwem Landong. Robią wszystko, by przechytr...

Komentarze
Motyl i Śmierć
Motyl i Śmierć
Agata Konefał
9/10
Cykl: Dylogia Róży, tom 2
Trzy monarchie spętane przez wojnę. Królestwo Elfów, Grandwalia, zawiera sojusz z Cesarstwem Magów, Krystalią, żeby przerwać ciąg krwawych bitew z Królestwem Landong. Robią wszystko, by przechytr...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Jak myślicie, czy na wojnie i w miłości faktycznie wszystkie chwyty dozwolone, a może jednak pewnych rzeczy nigdy, pod żadnym pozorem, nie powinniśmy robić? – Jest to pytanie, z którym zmierzyć muszą...

@kotwksiazkach @kotwksiazkach

Pozostałe recenzje @maitiri_books_2

Kraj kobiet
Oryginalna!

„Kraj kobiet” to nie jest pierwsza przeczytana przeze mnie powieść Grzegorza Gajka, ale pierwsza, która aż tak bardzo przypadła mi do gustu. To niezwykle oryginalna i wc...

Recenzja książki Kraj kobiet
Przebudzenie
Ciekawa!

"Przebudzenie" to debiut Filipa Olendra, osadzony w fikcyjnym świecie Teranii, królestwie wyniszczonym przez katastrofalne wydarzenie zwane Wielką Czystką. Historia opow...

Recenzja książki Przebudzenie

Nowe recenzje

Betrothal or Breakaway
Historia, która chwyta za serce
@Kantorek90:

Po lekturze „Desire or Defense” i „Flirtation or Faceoff” wręcz nie mogłam doczekać się kolejnej historii z cyklu D.C. ...

Recenzja książki Betrothal or Breakaway
Zbawca
Zbawca
@ladybird_czyta:

Od dłuższego czasu zbierałam się, by sięgnąć po książki autora. Wabiona świetnymi recenzjami i przede wszystkim obietni...

Recenzja książki Zbawca
Maski
Pod maską można ukryć twarz, ale nie swoje prag...
@ksiazkanapr...:

Przyznaję, że po książkę sięgnęłam ze względu na genialną okładkę, od której oczu nie mogłam oderwać. Czy urzekające ko...

Recenzja książki Maski
© 2007 - 2024 nakanapie.pl