To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Czytałam kilka powieści Oli i każda wywarła na mnie pozytywne wrażenie, dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok jej tegorocznej zimowo - świątecznej książki, a mowa o "Uwierz w cuda". Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się w zawrotnym tempie. Mi zapoznanie się z losami Amelii oraz Dawida zajęło jedno popołudnie i muszę przyznać, że nie byłam w stanie odłożyć tej historii choćby na moment. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i bardzo dobrze poprowadzona. Natomiast bohaterowie, zarówno pierwszo jak i drugoplanowi, zostali w świetny i niesamowicie prawdziwy sposób wykreowani. To postaci, które mają swoje wady i zalety, borykają się z różnymi mniejszymi bądź większymi problemami, zdarza się im popełniać błędy czy postępować pod wpływem emocji, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w niektórych przypadkach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Jestem pewna, że z powodzeniem moglibyśmy spotkać ich w rzeczywistości. Na kartach powieści mogłam bliżej poznać młode małżeństwo - Amelię oraz Dawida. Ich myśli, odczucia, mogłam dowiedzieć się z czym się zmagają każdego dnia, jakie wydarzenia wpłynęły na ich obecne życie, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Oboje od samego początku zaskarbili sobie moją sympatię, byłam naprawdę pod wrażeniem tego jak wielkim szacunkiem się dążyli, jak bardzo się wspierali w trudnych chwilach i jak wielką miłością się darzyli. Wielokrotnie miałam ochotę wejść do tej książki żeby ich przytulić, wesprzeć i zapewnić, że wszystko będzie dobrze. Z całych sił im kibicowałam i chciałam dla nich jak najlepiej. Ważną rolę w tej historii odgrywają postaci drugoplanowe, które wprowadzają sporo zamieszania do życia Zielińskich, dostarczając zarówno im samym jak i Czytelnikowi wielu emocji i wrażeń. Mowa o rodzicach i rodzeństwie bohaterów, ich współpracownikach oraz wychowankach Domu przy Cichej. Głównie Ci ostatni i ich historię najbardziej mnie poruszyły. Sprawiły, że zaczęłam doceniać to co mam. Poczułam także ogromną niesprawiedliwość losu oraz smutek w związku z niektórymi przeżyciami małych bohaterów, ale i radość, że znaleźli się ludzie o dobrym sercu, którzy chcieli stworzyć dla tych dzieci chociaż namiastkę świątecznej atmosfery. To było coś pięknego. Niektóre momenty czytałam naprawdę ze łzami w oczach. Moje serce, oprócz oczywiście podopiecznych sierocińca, skradła także dyrektorka Domu przy Cichej - Tamara, która z całych sił usiłowała stworzyć tym dzieciom dom, w którym mogą czuć się bezpieczne, ważne i potrzebne. Autorka w swojej powieści porusza wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów, które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas czy naszych bliskich. Mowa o niepłodności, niewygodnych pytaniach zadawanych przez bliskich, trudnych relacjach rodzinnych, otwieraniu się na drugiego człowieka i dotąd nieznanych nam uczuciach, a także problemach z jakimi mierzą się wychowankowie domów dziecka. Wszystko to wywołało we mnie lawinę emocji! Nie brakuje tutaj oczywiście również świątecznego klimatu, który został w piękny sposób zaprezentowany. Szczególnie ujęły mnie przygotowania do świąt, rozdawanie prezentów i sama wieczerza wigilijna mająca miejsce w Domu przy Cichej. "Uwierz w cuda" to emocjonująca, poruszająca i wartościowa historia pełna ciepła, życzliwości i bezinteresowności, radości z małych rzeczy, a także niesamowitej magii oraz cudów, które dzieją się niepostrzeżenie i zmieniają w znaczący sposób życie bohaterów. To opowieść, która z pewnością skłania do refleksji i daje nadzieję na lepsze jutro! Cudownie spędziłam czas z tą książką i czekam już na kolejne powieści spod pióra autorki! Polecam!