To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Kasia jest jedną z pisarek po których powieści sięgam w ciemno i jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Do sięgnięcia po jej ostatnią powieść "Gamerka. To tylko gra" zachęcił mnie interesujący, wręcz intrygujący opis oraz piękna okładka, która bezapelacyjnie przyciągająca uwagę. W ogóle wykonanie książki zasługuje na uznanie, to jedno z najładniejszych wydań jakie widziałam. W książce znajdziemy motyw enemies to lovers, który ja osobiście bardzo lubię. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się w ekspresowym tempie. Ja pochłonęłam ją w jeden poranek i nie odłożyłam póki nie przeczytałam ostatniego zdania! Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i bardzo dobrze poprowadzona. Fabuła skupia się głównie na tematyce esportu, rywalizacji oraz tajemniczym wątku związanym z Alicją w krainie Czarów. Bohaterowie zostali w rewelacyjny sposób wykreowani przez Kasię. To postaci niezwykle autentyczne, które nie są idealne, tak jak my popełniają błędy, postępują pod wpływem chwili, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w pewnych kwestiach, podzielając podobne bolączki i dylematy moralne. Historia została przedstawiona z perspektywy obojga bohaterów co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się zmagają, a za sprawą retrospekcji mogłam dowiedzieć się jakie wydarzenia z przeszłości wpłynęły na ich obecne życie, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Wiktoria od pierwszych chwil zaskarbiła sobie moją sympatię, jestem pod wrażeniem jej pasji oraz determinacji w dążeniu do celu. Kilian natomiast początkowo wywoływał we mnie wiele mieszanych odczuć, jednak kiedy zagłębiłam się w jego historię zrozumiałam dlatego młody mężczyzna ma właśnie takie podejście do życia. Jednocześnie w niektórych momentach ujął mnie swoją troską i dobrym sercem, co w w ogólnym rozrachunku sprawiło, że i on skradł moje serce. Relacja bohaterów została w rewelacyjny sposób zaprezentowana, a to za sprawą motywu enemies to lovers, chociaż w przypadku tej historii, tych bohaterów mamy tak jakby dwie rzeczywistości: tą realną i tą wirtualną. Obie ogromnie mi się podobały, obie śledziłam z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem. Autorka od pierwszych stron wciąga Czytelnika w wirtualny, pełen emocji, pasji i wrażeń świat i muszę przyznać, że sama zapragnęłam zagrać w FIFĘ, poczuć to co podczas gry odczuwali MadHatter i WhiteRabitt. W książce nie brakuje oczywiście tajemnic, które wychodzą na światło dzienne w powolnym tempie, niemniej jednak w znaczący sposób wpływają na życie bohaterów. Czytając tą książkę tak naprawdę nie widziałam co przyniosą kolejne strony co niesamowicie mi się podobało. Ten dreszczyk emocji. Ta niepewności co wydarzy się za chwilę, jaka będzie reakcja bohaterów... Autorka w swojej powieści porusza wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych problemów dzisiejszego społeczeństwa: są to skomplikowane relacje rodzinne, dyskryminacja, samoakceptacja. Kasianie boi się poruszać także trudnej tematyki, często będącej w sferze tabu, a mowa schizofrenii, tego z czym się wiąże, jak wpływa na życie osoby chorej oraz jej rodziny. Muszę przyznać, że ta historia sprawiła, że moje serce w wielu momentach zabiło zdecydowanie szybciej i mocniej.. szczególnie końcówka jaką zaserwowała tutaj Kasia pozostawiła mnie z szokiem wymalowanym na twarzy! Kochana, takie coś powinno być karalne! Cudownie spędziłam czas z tą książką i nie mogę się już doczekać dalszych losów bohaterów, bo coś czuję, że jeszcze wiele się tutaj wydarzy! Polecam!