Styczeń to dobra pora aby nadrobić kilka zimowych powieści. Dlatego też sięgnęłam po ebook "Zielona gwiazdka" Krystyny Mirek. Okładka ze słodkim szczeniakiem aż się prosi, aby wybrać właśnie tę opowieść.
Zielona gwiazdka to termin, którym określa się Wigilię bez śniegu i trzeba przyznać, że ostatnimi czasy w naszym klimacie jest to częste zjawisko. W małych Słominkach położonych niedaleko Krakowa raczej rzadko się to zdarza. Górskie otoczenie sprawia, że śnieg pada tu częściej, a zimy są bardziej srogie niż na nizinach. Tym razem jednak wszystko wskazuje na to, że w Słominkach nie będzie białego Bożego Narodzenia. Senior rodu Ignacy Skalski świętuje swoje urodziny właśnie w Wigilię, a że w tym roku kończy 80 lat, to planowana jest naprawdę wyjątkowa uroczystość. Lidka - ukochana wnuczka Ignacego także wiąże z tą rocznicą pewne nadzieje. Jej nowo poznany chłopak Markus - muzyk, wokalista ma przyjechać na Boże Narodzenie z Niemiec razem ze swoją babcią. Nikt się jednak nie spodziewa, że urodziny Ignacego staną się pretekstem do odkrywania rodzinnych sekretów, które przez lata pozostawały skrzętnie ukryte przed kolejnym pokoleniem...
"Zielona gwiazdka" to prawdziwie świąteczna opowieść, nastrojowa, ciepła i wzruszająca, a małe Słominki to wyjątkowe miejsce, w którym każdy może poczuć się jak w domu. Dlatego tak fantastycznie czujemy się w towarzystwie powieściowych bohaterów - interesujących i barwnych postaci. Powieść ta, to jednak coś więcej... To niebanalna opowieść z intrygującą fabułą i rodzinną tajemnicą w tle, która trzyma nas w niepewności od pierwszych stron. Rozwiązywanie zagadki z przeszłości postępuje pozwoli, bez pośpiechu, przez co zainteresowanie jeszcze się wzmaga. Kiedy wreszcie docieramy do prawdy okazuje się, że tylko w niewielkim stopniu pokrywa się ona z przewidywanym scenariuszem. Mamy więc także element zaskoczenia, chociaż tak naprawdę niespodzianek jest co najmniej kilka.
I w tym miejscu należałoby wspomnieć o licznych zbiegach okoliczności, jakie są udziałem bohaterów. Jak dla mnie było ich trochę zbyt dużo, przez co historia utraciła na wiarygodności. Nie mogłam wprost uwierzyć, że goście biesiadują w salonie, zajmują się sobą i nie zwracają uwagi na poruszenie i zdenerwowanie panujące wśród gospodarzy. Takich niuansów jest więcej, ale biorąc pod uwagę fakt, że jest to opowieść świąteczna, mogłam na nie przymknąć oko.
Krystyna Mirek podejmuje w tej powieści sporo interesujących wątków. Niektóre są tylko zasygnalizowane, a innym autorka poświęciła więcej uwagi. Tematem przewodnim jest tutaj rodzina - taka z problemami, nieidealna, której członkowie popełniają błędy, ale też potrafią zrozumieć i wybaczyć. Rodzina, która chce dobrze, nie pragnie nikogo skrzywdzić, ale nie zawsze się to udaje. Rodzina, która daje siłę i staje się oparciem w każdej sytuacji. A pozory... cóż, pozostają złudne i na nich nie da się zbudować nic wartościowego.
Lubię książki Krystyny Mirek, jej styl i sposób prowadzenia wydarzeń. O ważkich kwestiach i sprawach istotnych pisze lekko, jakby mimochodem, trochę niezamierzenie, a efekt tego jest taki, że zapadają czytelnikowi w pamięć i skłaniają do głębszych refleksji. Tak jest w tej powieści, ale też w kilku innych, które miałam przyjemność poznać jakiś czas temu.
Jeśli macie ochotę na zimową (tak, tak, w Słominkach były jednak białe święta), choć nie do końca magiczną, świąteczną opowieść, która zmusza do refleksji to sięgnijcie po "Zieloną gwiazdkę". Emocji i wzruszeń nie zabraknie.