Podczas mojej ostatniej wizyty w bibliotece wpadła mi w ręce świąteczna opowieść Renaty Kosin "Dzwonki, gwiazdki i słomki" i pomyślałam sobie, że w końcu dlaczego nie?... Przecież w środku kalendarzowego lata także można się zanurzyć w świątecznych zimowych klimatach. I powiem Wam, że było warto!
Tak jak oczekiwałam autorka znów zabiera nas na zasypane białym puchem Podlasie, do znanej skądinąd wioski o nazwie Boguduchy. To tutaj tuż przed Wigilią przyjeżdża Matylda aby spełnić swoje marzenie i poznać uroki wiejskiego życia od kuchni oraz zakosztować prawdziwej świątecznej atmosfery znanej jej dotąd tylko z filmów i książek. W Boguduchach ma swój dom rodzinny Halszka - jej koleżanka z pracy i to właśnie do niej Matylda dosłownie wprosiła się na święta. Staropolska gościnność i dobre wychowanie nie pozwalają odmówić tym bardziej, że czas jest wyjątkowy. Pojawienie się dziewczyny na podlaskiej prowincji niesie za sobą mnóstwo nieoczekiwanych zdarzeń i zabawnych sytuacji, które jednak nie zawsze wywołują uśmiech na twarzy. A tymczasem Halszka, jej brat Stefan i przeurocza babcia Fela z dnia na dzień coraz bardziej przekonują się do Matyldy, która samą swoją obecnością sprawia, że niemożliwe staje się możliwe...
Matylda to niesamowita dziewczyna, dwudziestokilkuletnia singielka ze stolicy, dla której nie ma rzeczy nie do załatwienia. Pędząca z impetem przez życie najpierw działa, potem myśli, co stawia ją niejednokrotnie w kłopotliwych sytuacjach. Jednak wydaje się, że kobieta niczym się nie przejmuje i skutecznie realizuje to, co sobie zaplanowała. W kontaktach z otoczeniem nieco kłopotliwa, nawet upierdliwa, a mimo to swoim zachowaniem potrafi rozbroić każdego. Jej urok osobisty, prostolinijność i dobre serce sprawiają, że Matylda bardzo szybko staje się ulubioną bohaterką tej opowieści. Gościnność Halszki, spryt babuni Feli i niepowtarzalny klimat starej wiejskiej chałupy Stefana to mieszanka, która sprawia, że czujemy się w Boguduchach niczym oczekiwani goście. Towarzysząc bohaterom w świątecznej krzątaninie i zasiadając z nimi do wigilijnego stołu, uczestnicząc w kuligu i ognisku oraz spędzając jedynego w swoim rodzaju Sylwestra jesteśmy przekonani, że bardzo dobrze trafiliśmy...
Urzekły mnie też opowieści o przeszłości rodziny, tajemnica skarbu pradziadka Januarego oraz stara ludowa przyśpiewka, którą tak chętnie nuciła babcia Fela:
"Dzwonki, gwiazdki i słomki
Na belce zacepię
Z miodu, korzeni i mąki
Pierniki ulepię.
Skarby z lasu i łąki
Do domu przyniesę
Dzwonki, gwiazdki i słomki
Na nitce zawiesę."
Uwielbiam powieści pani Renaty gdyż zawsze odnajduję w nich coś dla siebie, jakiś temat, albo wątek, który mnie zainteresuje i będę chciała poszerzyć swoją wiedzę. Tym razem pojawił się nieznany mi dotąd temat kuchni molekularnej. Podlasie to region bliski mojemu sercu, stąd wywodzą się przodkowie mojej babci i dlatego zawsze z sentymentem sięgam po opowieści umiejscowione właśnie w tym urokliwym, choć nieco zapomnianym regionie naszego kraju. Podlaska kultura, tradycja, zwyczaje i obrzędy przemycane w jakimś, choćby najmniejszym fragmencie opowieści są bliskie mojemu sercu i jest to kolejny powód, dla którego z taką radością i ochotą sięgam po każdą kolejną powieść autorki.
Boguduchy, Brzostowice, Przytulisko, a nawet Bujany to miejsca znane z innych opowieści pani Renaty - choćby z sagi "Siostry Jutrzenki" - przysiółki lubiane i darzone sentymentem, do których po wielokroć z radością można powracać. Tym bardziej, że spotykamy tam również poznanych już wcześniej bohaterów. W ten sposób powieści Renaty Kosin tworzą swego rodzaju jedną wspólną rodzinę, w której czytelnik czuje się jak wśród swoich.
Książkę czyta się błyskawicznie, ponad trzysta pięćdziesiąt stron, a nawet się nie spostrzegłam, kiedy przewróciłam ostatnią kartkę. A po zakończonej lekturze zostają same miłe wrażenia, uśmiech na twarzy i spokój w duszy. "Dzwonki, gwiazdki i słomki" to idealna opowieść na wyciszenie i odprężenie. Na pewno fantastycznie nastroi na świąteczny czas, choć jak widać, także w środku letniego upału sprawdza się znakomicie. Jednym słowem pozytywna opowieść na każdą porę roku!