Error recenzja

Jacek Blajer, zdolny programista i niespełniony przedsiębiorca, wpada w kłopoty finansowe. Aby się z nich wydostać, przyjmuje zlecenie hakerskie od człowieka kryjącego się pod pseudonimem Marie#Kondo. Prosta praca, łatwe pieniądze, żadnych poważnych konsekwencji. Czy na pewno? Szybko okazuje się, że pomagając w zhakowaniu Stadionu Narodowego, Jacek nieświadomie przyczynia się do wywołania ogólnopolskiej paniki… i ląduje w samym centrum intrygi wymierzonej w rząd. Od tej pory jeden niewłaściwy ruch może go kosztować życie…

Zawsze miałam świadomość, że moja wiedza o internecie i komputerach to tylko ułamek całości. Jednak dopiero po ślubie z programistą – prawdziwym komputerowym geniuszem – w pełni zrozumiałam, jak daleko mi do znajomości tego tematu. Możliwości, jakie oferują nam technologia i internet, są niesamowite, ale mają też swoją mroczną stronę. W głębinach internetu kryją się bowiem najbardziej niepokojące pragnienia przestępców, dewiantów i ludzi głodnych władzy.

Książka Error doskonale pokazuje, jak potężnym i przerażającym narzędziem może być technologia, gdy znajdzie się w niewłaściwych rękach. Autor kreśli wizję, która przeraża autentyzmem – co mogłoby się stać, gdyby społeczeństwo otrzymało fałszywy alarm o ataku nuklearnym? Totalny chaos wydaje się być jedynie początkiem.

Choć w Errorze scena ta jest tylko wstępem, potem akcja nie zwalnia ani na chwilę. Przez niemal czterysta stron towarzyszymy Jackowi Blajerowi w pogoni za osobą, od której przyjął zlecenie. Równocześnie śledzimy atmosferę pełną napięcia w kancelarii premiera Mariusza Malinowskiego, gdzie społeczne nastroje i medialna presja na odnalezienie sprawcy cyberataku rosną z każdą minutą.

Podsumowując - Error to świetnie napisany thriller, który zapewni Wam weekend pełen wrażeń.