Cynamon, chłopaki i ja recenzja

 Victoria King to zwyczajna piętnastolatka z typowymi problemami wieku dorastania. Mieszka wraz z mamą i dziadkami w malowniczym pensjonacie który wspólnie prowadzą. Ma prawdziwą przyjaciółkę od serca- Pauline, przeżywa typowo szkolne rozterki oraz zakochuje się pierwszy raz.

Oprócz zwyczajnych problemów zwyczajnej nastolatki ma pewien nietypowy sekret- gdy tylko poczuje zapach cynamonu na kilka chwil przenosi się do innego świata.

O cynamonowej przypadłości wie tylko Pauline, jednak sprawy komplikują się, ponieważ przeskoki zaczynają trwać coraz dłużej i kiedy Victoria pojawia się po drugiej stronie jako swoje drugie ja- czyli Tori, Tori pojawia się w tym świecie i obie próbują wpływać na swoją rzeczywistość.

Cała historia pełna jest barwnych postaci. Mamy dziwną ciotkę singielkę, przystojnego burmistrza, grupę nastolatków o różnych charakterach oraz rodziców Vicky (o których mam nadzieję dowiemy się nieco więcej w kolejnych tomach). Całość świetnie się czyta, akcja jest dynamiczna, fabuła nieskomplikowana a dialogi zabawne, utrzymane w stylu pasującym do języka młodzieży. Głównym problemem jest pierwsza miłość więc jest to książka adresowana do czytelnika w wieku 10-16lat. 
Dla mnie ogromnym atutem jest oprawa graficzna i choć staram się nie oceniać książki po okładce to tutaj nie da się o tym nie wspomnieć. Okładka jest przepiękna i jednocześnie bardzo prosta, wyrysowana tylko trzema kolorami. Twarda oprawa plus nietypowa przezroczysta obwoluta prezentują się cudownie i krzyczą z daleka aby sięgnąć po tę książkę.