Co może robić pani chaosu, żeby zapanować nad światem? Jakie działanie spowoduje, że Ziemię opanowuje jej potęga? Wystarczy powołać swój Zakon, a potem stopniowo cofać w czasie jego członków i dokonać zmian w historii. Wystarczy, na przykład, zabić króla. Czyż to nie wspaniały pomysł? Automatycznie niweczy się podjęte przez niego decyzje, nie dopuszcza się do narodzin jego dzieci i jednocześnie zapobiega ich mniej lub bardziej chwalebnym dokonaniom – cały wianuszek skutków dociera aż do teraźniejszości i powoduje zamęt.
Ethan, główny bohater powieści Straż autorstwa Marianne Curley, należy do Straży – organizacji, która ma bronić historii przed ingerencją Zakonu Chaosu. Chłopiec trafił do niej już jako małe dziecko po tym, jak ktoś okrutnie zamordował jego siostrę Sarę. Od tego momentu musi prowadzić podwójne życie – normalnego z pozoru zwyczajnego nastolatka oraz członka Straży, wychodzącego na wiele poważnych, niebezpiecznych misji. Ponad to do jego obowiązków niespodziewanie dochodzi wyszkolenie nowej Strażniczki – jego znajomej z dzieciństwa i siostry byłego najlepszego przyjaciela – Isabel. Musi przygotować ją w trybie ekspresowym, bo wojna z Zakonem trwa w najlepsze.
Walka między złem a dobrem, między chaosem i porządkiem, czy też między dwoma organizacjami nie jest oczywiście pomysłem oryginalnym. Została jednak urozmaicona podróżami w czasie, czyli motywem, który ostatnio stał się dość popularny. Straż zawiera kilka nowatorskich pomysłów, chociażby na rozwiązanie problemów z wyglądem i strojami podczas przenoszenia się do minionych wieków. Podróże w czasie, a także zadania bohaterów powodują, że powieść staje się bardziej wciągająca i znacznie ciekawsza.
Wymyślenie dwóch organizacji wymaga od autorki dokładnego wyjaśnienia ich struktury, zasad, prawa i panujących w nich zwyczajów. W Straży czytelnicy otrzymują sporo informacji na ten temat, dzięki czemu przedstawiony świat rysuje się dość dokładnie i sensownie, ale wciąż pojawiają się nieścisłości, które, mam nadzieję, zostaną wyjaśnione w kolejnych częściach. Ich obecność co prawda nie wpływa negatywnie na odbiór powieści, ale myślę, że dokładniejsze wyjaśnienie niektórych elementów byłoby wskazane.
Początek powieści, pomijając prolog, nie należy do najciekawszych. Akcja toczy się powoli i opiera głównie na przygotowaniach i powolnym wyjaśnianiom czytelnikom istoty Straży. Od czasu do czasu następuje nagły zwrot, ale nawet one nie potrafią wzbudzić większych emocji. Dopiero po jakimś czasie akcja się rozkręca. Bohaterowie zaczynają swoje misje i podróże, a także wpadają w liczne kłopoty, dzięki czemu Straż potrafi wciągnąć aż do efektownej końcówki. Nie brakuje także wątku miłosnego, który w Straży został opisany bardzo dobrze. Uczucia bohaterów potrafią być istotne dla czytelnika i wzbudzać jego ciekawość.
Straż została napisana w narracji pierwszoosobowej. Wydarzenia przedstawione są raz z punktu widzenia Isobel, raz z Ethana – jest to wyraźnie zaznaczone na początku rozdziału. Dlatego też tych dwóch bohaterów poznajemy najlepiej. Dokładnie znamy ich relacje, uczucia dotyczące straży, ich obawy i lęki. Isobel i Ethan są dobrze przedstawieni, a liczne, sugestywne opisy uczuć ich zachowania sprawiają, że są naturalni i nie da się ich nie lubić. Najbardziej intrygującą i też bardzo dobrze wykreowaną postacią jest Arkarian – nauczyciel Ethana. Za to bardzo mało wiemy o członkach Zakonu Chaosu – tylko jeden z nich został dokładnie opisany.
Straż to powieść idealna dla młodszych czytelników, ale myślę, że starsi też znajdą coś dla siebie. Może początek nie potrafi od raz przyciągnąć uwagi czytelnika, ale z czasem książka bardzo się rozkręca. Z pewnością sięgnę po drugą część serii – Mrok.
Polska premiera trzeciej części Klucz będzie miała miejsce w czerwcu tego roku.