"Ogień nie tylko niszczy (…) Czasami tworzy. Tworzy najlepsze rzeczy, a kiedy miłość staje się ogniem, kiedy płonie gwałtownie lub spokojnie, kiedy jest gorąca, rodzi coś dobrego."
Walka z ogniem przeraża wielu z nas i powoduje kreowanie strasznych obrazów w wyobraźni. Jednakże istnieją ludzie, dla których walka z tym żywiołem jest sposobem na życie. Strażacy pożarni od zawsze wzbudzali w społeczeństwie podziw i uznanie. I o takich właśnie ludziach opowiada nowa powieść mistrzyni romansu.
Nora Roberts to popularna na całym świecie amerykańska pisarka, która swoją przygodę z pisaniem rozpoczęła w 1981 r. sagą "Irlandzka wróżka". W jej biografii znajdziecie krótki epizod w pracy jako aplikantka adwokacka. Autorkę możemy spotkać również pod pseudonimami Sarah Hardesty, Jill March czy J.D. Robb. Nora Roberts znana jest w szczególności z powieści gatunkowo podciągniętych pod romans, jednakże w jej twórczości znajdziecie również wątki sensacyjne, obyczajowe i przygodowe. Na całym świecie jej książki sprzedały się w zawrotnej ilości ponad 400 milionów egzemplarzy.
W Montaine działa elitarna grupa strażaków-spadochroniarzy, nazwana "Zulies". Ludzie ci skaczą ze śmigłowca w teren objęty pożarem, celem zduszenia ognisk i oczyszczenia lasu. Rowan Tripp, jedna z nielicznych kobiet, córka osławionego Iron-Mana, należy do tego wąskiego grona. Tragedia z poprzedniego sezonu w postaci nieszczęśliwej śmierci jej partnera, nie zatrzymuje bohaterki przed gotowością do pracy. Tymczasem w bazie pojawia się nowy, przystojny i bezczelny rekrut – Gull. Wraz z rozpoczęciem nowego sezonu gaśniczego, w jednostce strażaków pojawia się oprócz namiętności, zbrodnia i tajemnicze uszkodzenia sprzętu. Bohaterowie będą zmuszeni zmierzyć się nie tylko z płomieniami ognia, ale również z ogniem nienawiści i namiętności.
Książka "Lasy w płomieniach" nie jest zwykłym romansem, gdyż wątek rodzącego się uczucia między Rowan, a Gullem jest tylko jednym z wielu, jakimi nasycona jest fabuła. Autorka bardzo precyzyjnie przygotowała się do przedstawienia ze wszystkimi szczegółami pracy strażaków-spadochroniarzy. I nie chodzi wyłącznie o opisy sprzętu, procedury ukazane przy gaszeniu pożaru czy szczegółowe ukazanie zasad panujących w jednostce skoczków. Bardzo wiarygodne okazało się wykreowanie klimatu jaki panuje wśród załogi "Zulies". Klimatu wielkiej rodziny i przyjaciół gotowych zrobić wszystko, by uratować życie drugiej osobie. Właśnie tak wyobrażałam sobie stosunki panujące wśród ludzi, którzy codziennie narażają swoje życie, wykrzykując "Zulies do boju!".
Akcje gaśnicze, w których uczestniczyła Rowan, wielokrotnie wywoływały we mnie strach, podziw i wielki szacunek dla pracy strażaków. Nora Roberts po mistrzowsku budowała w wielu momentach napięcie do granic możliwości. Akcja powieści jest wartka, nie pozwala czytelnikowi nawet na chwilę odetchnąć. Spodziewałam się obszerniejszego wątku miłosnego, tymczasem autorka zaserwowała mi w odpowiednich proporcjach romans, sensację i obyczaj. Dzięki temu powstała iście wybuchowa mieszanka.
Postacią, która wzbudziła we mnie początkowo dość mieszane uczucia, była oczywiście główna bohaterka. Rowan bowiem to kobieta, mająca w moim mniemaniu więcej cech męskich niż damskich. Pozornie twarda i nieustępliwa, w rzeczywistości wrażliwa i spragniona miłości. Moją początkową niechęć do niej zastąpiły w miarę rozwoju akcji zazdrość i podziw. Stałam się nawet jej fanką, mimo wielu zachowań sprzecznych z moją filozofią życiową.
Zdziwiło mnie tłumaczenie tytułu, które jest mówiąc kolokwialnie "bezpłciowe". Oryginalny tytuł brzmi "Chasing fire", nie wiem więc dlaczego tytuł ten przetłumaczono na "Lasy w płomieniach". Nie współgra to ze sobą.
Powieść Nory Roberts to świetne połączenie romansu z dużą nutą dreszczyku. Polecam na chłodny wieczór. Lektura z pewnością rozpali w was ogień…