Stowarzyszenie Umarłych Poetów recenzja

Książka została napisana na podstawie filmu o tym samym tytule, w którym główną rolę zagrał Robin Williams. Opowiada ona o siedmiu chłopcach uczęszczających do Akademii Weltona, a także o ich nowym nauczycielu języka angielskiego - Johnie Keatingu. Keating prowadzi niecodziennie lekcje, nie do końca zgodne z czterema zasadami akademii (tradycja, honor, dyscyplina, doskonałość). Jednak mimo to, właśnie jego lekcje najbardziej trafiają do uczniów. Pozwalają im nie tylko zrozumieć poezję, ale także spróbować pojąć świat. Metody, którymi posługuje się Keating oburzają grono nauczycielskie oraz dyrekcję. Bo w końcu, który nauczyciel na teście z gramatyki utrudnia swoim uczniom koncentrację poprzez prezentowanie im zdjęć kuso ubranych dziewczyn? Który nauczyciel uczy młodzież o konformizmie każąc im maszerować po dziedzińcu?

John Keating sam był uczniem Akademii Weltona. Należał do Stowarzyszenia Umarłych Poetów, a raczej kandydował, ponieważ oficjalnie przystąpić można dopiero po śmierci. Opowiada swoim uczniom o zebraniach, na które sam kiedyś uczęszczał i na których czytał wiersze własne bądź cudze. Chłopcy postanawiają reaktywować stowarzyszenie. Zaczynają tworzyć wiersze i prezentować je na spotkaniach.

"Stowarzyszenie Umarłych Poetów" to książka opowiadająca o przyjaźni, rozterkach oraz dążeniu do wyznaczonych celów. Chłopcy, zachęceni przez pana Keatinga zaczynają "wysysać soki życia" i w pełni oddają się swoim pasjom. Są gotowi zrobić wszystko, aby zrealizować najskrytsze marzenia, nawet przeciwstawić się rodzicom. Jednak nie każdemu wyjdzie to na dobre...