Każdy ma prawo do szczęścia. Jednak sięgając po nie można napotkać trudności. Czasami zbyt ciężkie do udźwignięcia. Wtedy wyciągamy ręce po oddech, żeby przetrwać.
„Dintojra” to zbiór jedenastu opowiadań; kilku nowych i siedmiu, które już wcześniej ukazały się w antologiach lub czasopismach.
I tak jak to bywa z opowiadaniami, jedne mniej drugie bardziej poruszyły we mnie jakąś strunę uruchamiając przy tym lawinę emocji.
„𝑆𝑖𝑒𝑑𝑧𝑒̨ 𝑤𝑖𝑒̨𝑐 𝑛𝑎 𝑠𝑘𝑟𝑎𝑗𝑢 𝑎𝑑𝑟𝑒𝑛𝑎𝑙𝑖𝑛𝑦 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑝ł𝑦𝑤𝑎𝑗𝑎̨𝑐𝑒𝑗 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑟𝑜𝑧𝑠𝑧𝑒𝑟𝑧𝑜𝑛𝑒 𝑧́𝑟𝑒𝑛𝑖𝑐𝑒 𝑖 ł𝑎𝑠𝑘𝑜𝑐𝑧𝑎̨𝑐𝑒𝑗 𝑛𝑒𝑟𝑤𝑦, 𝑐𝑧𝑢𝑗𝑒̨ 𝑛𝑎𝑝𝑖𝑒̨𝑐𝑖𝑒.”
Całość jest pięknie napisana. Tak właśnie subtelnie łaskocze swoją doskonałością w doborze słów, zdań i znaczeń. Jestem pod wrażeniem stylizacji językowej. Jednak nie zawsze teksty intrygują, czasami po prostu są. Płynie się przez nie niespiesznie z lekką dozą niepewności, smutku, rozczarowania. A wtedy gdy wydaje się, że niewiele znaczą, potrafią po chwili dosłownie wbić czytelnika w fotel i zaskoczyć swoją przewrotnością.
Opowiadaniom nie można odmówić wysublimowanego stylu, głębi i poruszania istotnych problemów społecznych. To opowieści o sprawach zwyczajnych i trudnych. O uczuciach, bezradności, lękach, dezorientacji i samotności. O poszukiwaniu swojego „ja”, swojej tożsamości w tym dusznym, przytłaczającym świecie, w którym nieustannie toczy się walkę o przetrwanie.
„Dintojra” znaczy zemsta, a „𝑐𝑧𝑎𝑠𝑎𝑚𝑖 𝑛𝑎𝑗𝑤𝑖𝑒̨𝑘𝑠𝑧𝑎̨ 𝑧𝑒𝑚𝑠𝑡𝑎̨ 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑝𝑜 𝑝𝑟𝑜𝑠𝑡𝑢 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧̇𝑦𝑐́.” I kiedy próbujemy żyć zderzamy się z duchami przeszłości, z oszałamiającymi emocjami, z ciemnością umysłu, ze wspomnieniami, z bólem, niepokojem i rozczarowaniem. „Dintojra” to również rzecz o kruchości chwil, o tym, że doceniamy coś prawdziwie, gdy to stracimy. A najgorzej, kiedy oddalamy się od szczęścia w obawie przed stratą.
Wędrówka przez opowiadania rozpoczyna się od słów: „𝑁𝑖𝑒 𝑤𝑖𝑎𝑑𝑜𝑚𝑜, 𝑐𝑜 𝑧𝑟𝑜𝑏𝑖𝑐́ 𝑧 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑠𝑧ł𝑜𝑠́𝑐𝑖𝑎̨, 𝑧𝑤ł𝑎𝑠𝑧𝑐𝑧𝑎 𝑐𝑢𝑑𝑧𝑎̨.” Przeszłość ma znaczenie, kształtuje każdego z nas. Nie można się od niej uwolnić ot tak po prostu. Kieruje nami często poza naszą świadomością. Każdy z nas walczy z zaborcami umysłu. I dopiero kiedy zrozumiemy przeszłość, zrozumiemy kim jesteśmy. Wtedy można wiele zmienić i ruszyć dalej. Bo wiedzieć kim się jest to podstawa.
W zbiorze opowiadań znajdziemy takie historie jak opowieść Danki próbującej zrozumieć siebie poprzez swoją przeszłość, Pana Wacława – właściciela sex shopu, który na swój sposób walczy z samotnością. Napotkamy też opowiadanie o więźniarkach pandemii żyjących w lęku, że jutra może już nie być, czy historię aktorki w kryzysie.
„Dintojra” to również dogłębna analiza przytłaczających kompleksów, niskiej samooceny, przemocy, rozmyślania nad zmarnowanym życiem, stratą, koszmarze alkoholizmu, a także historia kobiety biegnącej po uzdrowienie i kobiety Na Skraju Załamania Nerwowego, która „𝑝𝑜𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎𝑤𝑖ł𝑎 𝑎𝑚𝑏𝑖𝑐𝑗𝑒 𝑔𝑑𝑧𝑖𝑒𝑠́ 𝑚𝑖𝑒̨𝑑𝑧𝑦 𝑟𝑒𝑔𝑎ł𝑒𝑚 𝑧 𝑘𝑠𝑖𝑎̨𝑧̇𝑘𝑎𝑚𝑖”.
Natomiast przedostatnie opowiadanie „Gwałt. Głosy” (w 2015 roku zostało wystawione w Teatrze Powszechnym w Warszawie),to najmocniejszy tekst z całego zbioru. Wymowny. Trudny emocjonalnie. Wyjątkowy. Rezonuje w głowie na długo po przeczytaniu.
Opowiadania zamykają się mocnym akcentem - tytułową dintojrą.
Trudno jest mi jednoznacznie ocenić książkę, która jest dla mnie trochę nierówna. W większości to wcześniejsze opowiadania autorki bardziej do mnie przemówiły i zapadły mi w pamięć. Przypuszczam, że dla każdego inny tekst będzie poruszający i ważny, ze względu na różne doświadczenia życiowe. Te opowiadania pomimo wielu przenośni, metafor, dwuznaczności, są bardzo zwyczajne, ludzkie, codzienne. Można w nich odnaleźć siebie.
Kiedy wyciągnęłam średnią ocen z poszczególnych opowiadań, okazało się, że to pozycja, którą mogę polecić i serdecznie polecam, bo „Dintojra” jest pewną historią „𝑡𝑎𝑘𝑎̨ 𝑧 𝑔𝑎𝑡𝑢𝑛𝑘𝑢 𝑚𝑖𝑒̨𝑑𝑧𝑦 𝑟𝑒𝑎𝑙𝑛𝑦𝑚 𝑧̇𝑦𝑐𝑖𝑒𝑚 𝑎 𝑛𝑖𝑒𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑦𝑤𝑖𝑠𝑡𝑦𝑚 𝑚𝑎𝑟𝑧𝑒𝑛𝑖𝑒𝑚.”
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova
Link do FB:
https://www.facebook.com/aniasztukaczytania/Zapraszam:)