My dzieci z dworca ZOO recenzja

Spróbować "tylko raz"

Autor: @wpapala ·2 minuty
2015-07-22
1 komentarz
2 Polubienia
Christiane od zawsze ciągnęło do rzeczy zakazanych, a przynajmniej taki pogląd przyjęła w dzieciństwie po przeprowadzce do Berlina. Zabawy dzieci polegały głównie na tym, by innym dokuczyć i łamać zakazy, bo przecież po to są, no nie? O ile się nie mylę - w wieku 12 lub 13 lat po raz pierwszy paliła haszysz w Haus der Mitte. Potem przyszedł czas na tabletki. Stopniowo doszło do piekła, czyli uzależnienia od heroiny.

Tematem uzależnień i słabości człowieka interesuję się od dawna, widać to szczególnie po moich pierwszych, recenzowanych książkach. Na pewno nie wiecie, że miałam już raz styczność z tą książką, ale wtedy mnie wkurzała. Pewnie przez to, że słuchałam wtedy audiobooka, a to nigdy nie kończyło się u mnie dobrze. Poza tym myślę, że do książek takich jak ta zwyczajnie trzeba trochę dorosnąć.

Po raz pierwszy zobaczyłam, jak bardzo człowiek może się zmienić pod presją towarzystwa. Bo przecież właśnie od tego się zaczęło: jej nowych przyjaciół, którym chciała zaimponować. I mimo, że pierwszy raz odmówiła zapalenia haszu, za drugim to zrobiła. Uznała to za przepustkę do oficjalnego zostania częścią paczki. Ta książka uświadomiła mi, że czasem lepiej trzymać się z boku i zadbać tylko o siebie i osób, które są naprawdę tego warte. Osoby, z którymi trzymała się Christine na początku były nawet w porządku: to tylko haszysz, będzie fajnie. Nikt się nie narzucał, ani nie brał tego co chciał siłą. Liczyły się uczucia drugiej osoby itd. Smutne to wszystko zaczęło się robić wtedy, gdy stopniowo osoby od grupy przechodziły na wyższy poziom. Hasz i tabletki to było za mało. Tylko raz spróbuję, mówili... Heroiny, która większość z nich potem zabiła.

Miałabym wiele zastrzeżeń co do stylistyki, ale nie rozwinę tej kwestii. Im dalej, tym lepiej (chociaż zależy dla kogo i pod jakim względem). My, dzieci z dworca ZOO to pozycja, którą każdy musi przynajmniej raz w swoim życiu przeczytać. Skutecznie odstrasza od narkotyków i uświadamia, że na spróbowaniu się najczęściej nie kończy. Szczególnie gdy chodzi o twarde narkotyki. Bardzo spodobały mi się zdjęcia, które znajdują się w książce: mają swój specyficzny klimat. Na plus zadziałało także danie wypowiedzi różnych osób, m.in. mamy Christine, która długo nie wiedziała o uzależnieniu córki.
Nie da się ją przeczytać jednej nocy, mimo że liczy sobie zaledwie 244 strony. Czemu? Ta historia jest chyba po prostu zbyt ciężka. Polecam każdemu, ale najlepiej po 16 roku życia, bo poniżej można odebrać ją inaczej, niż się powinno. Osobiście zamierzam jeszcze zobaczyć film, gdy tylko będę na to gotowa.
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
My dzieci z dworca ZOO
4 wydania
My dzieci z dworca ZOO
Christiane F.
8.7/10

Światowy i krajowy bestseller. Przejmujący prawdziwością opisów pamiętnik narkomanki. Christine F. opowiada swoją historię oraz dzieje rówieśników, przyjaciół, często bardzo młodych narkomanów, z któr...

Komentarze
@Mirka
@Mirka · ponad 5 lat temu
Faktycznie, trudny temat ale na pewno ważny, zwłaszcza dla młodych.
My dzieci z dworca ZOO
4 wydania
My dzieci z dworca ZOO
Christiane F.
8.7/10
Światowy i krajowy bestseller. Przejmujący prawdziwością opisów pamiętnik narkomanki. Christine F. opowiada swoją historię oraz dzieje rówieśników, przyjaciół, często bardzo młodych narkomanów, z któr...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Ksiązka wpadła mi w ręce jak jeszcze byłam nastolatka a raczej dzieckiem powoli wchodzącym na ścieżke bycią ,,nastolatką''. Pamiętam że mama była sceptycznie nastawiona kiedy namiętnie prosiłam cioci...

@Gabunia5027 @Gabunia5027

kiedy po raz pierwszy raz czytałam tę książkę miałam…trzynaście? czternaście lat? może nawet byłam trochę młodsza, gdzieś w wieku Christine; teraz, prawie dekadę później, wróciłam do tej książki - st...

@lemnisace @lemnisace

Pozostałe recenzje @wpapala

Baśniarz
Bańka

Istnieją pięknie opowiedziane historie, zakrywające brutalną, smutną rzeczywistość. Tajemnice, które mimo wszystko Cię ciągną. Proszą się o to, by je odkryć. Outsiderzy, ...

Recenzja książki Baśniarz
Listy niezapomniane
Mieszanka emocji

Często zapominamy o tym, że istniały listy. Czekało się na odpowiedź dłużej niż jeden dzień, nie było fejsa, nie było telefonów. Pisemna forma ma w sobie dużo magii, a Li...

Recenzja książki Listy niezapomniane

Nowe recenzje

Duch na rozstaju dróg
Uwierzysz w ducha? Może musisz uwierzyć?
@spirit:

Pomimo tego, że święta już za parę dni to coraz więcej osób stwierdza zgodnie i nieco ze smutkiem, że tych świąt po pro...

Recenzja książki Duch na rozstaju dróg
Masło
:)
@book_matula:

Historia, którą poznacie, oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, co skusiło mnie do lektury. Przyznam, że pierwsza my...

Recenzja książki Masło
Gniew Smoka
KING BRUCE LEE KARATE MISTRZ...
@maciejek7:

Książka „Gniew Smoka. Jak walczył Bruce Lee” dla mnie była tak wciągającą lekturą, jakbym ponownie oglądała film z Lee ...

Recenzja książki Gniew Smoka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl