Jakiś rok temu, widziałem - chyba na Reddicie - krótki filmik nagrany telefonem. Na tym filmie było dziecko. Nie pamiętam czy chłopiec czy dziewczynka, ale to nieistotne. Otóż to dziecko, które mogło mieć najwyżej trzy lata, stało na płycie nagrobnej i wspinając się na paluszki wystawiało dziubek, jakby chciało dać komuś buziaka. Problem w tym, że nikogo tam nie było. Ten moment zarejestrowała matka szkraba, która w opisie pod filmikiem wyjaśniła, że była na grobie swojej niedawno zmarłej matki. Czy to możliwe, że dziecko widziało ducha babci? Niektórzy uważają, że mali ludzie są jak silne anteny, które ściągają sygnały z zaświatów. Właśnie takim dzieckiem jest pięciolatek Teddy - bohater rewelacyjnego interaktywnego thrillera grozy Tajemne rysunki Jasona Rekulaka, powieści o której sobie dziś opowiemy.
Jason Rekulak debiutował kilka lat temu powieścią młodzieżową Niemożliwa forteca (Zysk i S-ka, 2018). Tajemne rysunki jest drugą książką Autora i zupełnie inną opowieścią. Zaczyna się dość niepozornie: przeorana przez życie i prochy, dwudziestoparoletnia Mallory Quinn stara się o posadę opiekunki Teddy'ego. Rozmowę kwalifikacyjną załatwił jej sponsor z Anonimowych Narkomanów. Mallory od półtora roku jest czysta i radzi sobie coraz lepiej. Rodzice chłopca: Caroline i Ted wiedzą o jej przeszłości i postanawiają dać jej szansę. Dziewczyna wprowadza się do posiadłości swoich pracodawców, a właściwie do małego domku gościnnego na terenie posiadłości. Mały Teddy okazuje się być uroczył i kochanym dzieckiem. Lubi też rysować, choć niektóre jego prace są... hmmm... dość osobliwe. Przedstawiają np. duszoną lub też wleczoną po ziemi kobietę. Rzekłbyś: mały Ted Bundy. Nic bardziej mylnego, bowiem, Teddy twierdzi, że wszystkie te makabryczne obrazki każe mu malować Anya - jego niewidzialna przyjaciółka. Mallory początkowo podchodzi to sprawy z rezerwą, ale prace chłopca wzbudzają w niej coraz większy niepokój i postanawia zbadać historię domu. Okazuje się, że po okolicy krąży opowieść o młodziutkiej artystce Annie Barrett, która wkrótce po II wojnie światowej mieszkała w jej małym domku i tutaj też najprawdopodobniej została zamordowana, choć jej ciała nigdy nie odnaleziono. Mallory coraz głębiej kobie w tej historii i coraz bardziej utwierdza się w przekonaniu, że to właśnie duch Anny Barrett nawiedza małego Teddy'ego. Wkrótce i Mallory zaczyna odczuwać czyjąś obecność...
Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam gatunkowe koktajle. Mają w sobie świeżość, której żadna powieść ściśle trzymająca się reguł gatunku, nigdy mieć nie będzie. Weźmy choćby powieści Dana Simmonsa czy Roberta McCammona, za każdym razem, to wykwintna literacka uczta. Trzymając się kulinarnych metafor, Jason Rekulak również nie tworzy fast foodów. Tajemne rysunki, to opowieść o uzależnieniu, wyrzutach sumienia oraz nieprzepracowanych traumach, które towarzyszą głównej bohaterce od lat, to również historia zbrodni, które miały pozostać bezkarne i sekretów, które Mallory musi odkryć. To znaczy... hmmm... w sumie nie musi, ale chce. Nawet bardzo.
Na pewno część z Was lubi poobijanych przez życie bohaterów. Mają w sobie coś prawdziwego, autentycznego, realnego. To, że ich droga ani nie była prosta, ani równa, ani tym bardziej usiana różami sprawia, że bohater przestaje być nam obojętny. Mallory Quinn to bohaterka napisana w sposób ciekawy i przemyślany. Jason Rekulak stworzył niebanalną i intrygującą postać młodej kobiety po przejściach, która musi się zmierzyć nie tylko z nowym wyzwaniem, jakim jest opieka nad dzieckiem, ale i stawić czoło temu co niewidzialne oraz rozwikłać zagadkę tajemniczej zbrodni sprzed lat, o której do dziś po okolicy krążą "miejskie legendy".
Czy zatem Tajemne rysunki to powieść, która może wystraszyć? Hmmm... Raczej nie, ale wydaje mi się, że wywołanie strachu nie było celem Jasona Rekulaka. Tajemne rysunki, to przede wszystkim ciekawa, doskonale opowiedziana historia, od której nie można się oderwać. Przypomina trochę mroczny labirynt pełen wskazówek, którymi są tytułowe rysunki malowane ręką pięcioletniego Teddy'ego. No właśnie, rysunki! Zajmują około 1/4 książki. Jest ich całkiem sporo. Ich autorami są Will Staehle i Doogie Horner. Obrazki sprawiają, że powieść Rekulaka staje się interaktywna, ponieważ widzimy to samo co bohaterowie i razem z nimi rozwiązujemy zagadkę zarówno rysunków, jak i tego co starają się nam przekazać. Bo te obrazy również opowiadają nam historię. Historię zbrodni, której ofiarą padła młoda kobieta, a która teraz, zza grobu dopomina się sprawiedliwości.
Tajemne rysunki mają w sobie coś zarówno zarówno z wczesnego Kinga, jak i z Lustrzanej Krainy Carol Johnstone czy Motelu Sun Down Simone St. James. Powieść Rekulaka to jednak zupełnie inna historia, z zupełnie inną dynamiką i rytmem. Autor doskonale buduje napięcie, by w mocnym i zaskakującym finale wcisnąć czytelnika w fotel. Tajemne rysunki to książka, którą przeczytałem z wielką przyjemnością i rosnącymi emocjami. Lubię takie opowieści, zwłaszcza gdy są dobrze napisane. Dlatego też z wielką przyjemnością polecam Wam powieść Jasona Rekulaka. To jedna z najlepszych pozycji jakie przeczytałem w tym roku.
© by MROCZNE STRONY | 2023