"- Jeszcze wczoraj był zdrowy - powiedziała Matylda, nerwowo strzygąc uszami.
-To nie ma nic do rzeczy - zauważył Sir Ritchfield, najstarszy tryk w stadzie.
-Nie umarł na chorobę. Szpadel to nie choroba."
Tak zaczyna się ta niezwykła opowieść. Owce znajdują swojego pasterza martwego. Z początku możemy zadać sobie pytanie: a co owce mają do tego? są przecież tylko zwierzętami, nierozumnymi istotami. Ale czy na pewno?
Owce George'a to jednak istoty niezwykłe. Po części za sprawą samego pasterza. Któż bowiem czyta swoim zwierzętom? I po co nadaje im imiona?
Swann kreuje owce szczegółowo. Ich oczyma patrzymy na świat ludzki - tak irracjonalny dla zwierzęcych bohaterów. Przez ich nieznajomość ludzkich zachowań i obyczajów, możemy poznać nieco "inny" pogląd na świat.
Owce, pozostawione same sobie, organizują sobie życie. Jednak ciągle przypatrują się ludziom przychodzącym na miejsce zbrodni. W końcu za sprawą panny Maple - najmądrzejszej owcy w całym Glennkill - postanawiają rozwikłać zagadkę śmierci George'a. Muszą przecież jakoś odwdzięczyć się za poświęcone im lata.
Ale czy da się znaleźć mordercę bez znajomości ludzkiej natury?
W stadzie występuje kilka głównych osobników. Każdy z nich wyróżnia się szczególną cechą. Matylda ma najlepszy węch, Biały Wieloryb najlepszą pamięć a Zora nie boi się wysokości. Jest też czterorogi Otello, energiczna Wrzosowata, stary przywódca Sir Ritchfield i Chmurka będąca najbardziej wełnistą owcą w stadzie. Ich charaktery, jakże różnorodne, tworzą wyśmienitą mieszankę. Stają się naszymi przewodnikami, wytykają wady ludzi i ich dziwne zachowania. Wszystko otoczone nutką na prawdę dobrego humoru.
Oprócz tego spełniają też swoją misję - szukają mordercy. Z łatwością podsłuchują ludzkie rozmowy - bo kto zwróci uwagę na skubiącą trawę owcę?
Bohaterowie Swann mają także wiele cech ludzkich - jak na przykład wiecznie głodny Biały Wieloryb. Przez swoje pragnienia często wpadają w małe kłopoty. Ale przecież nikt się nie będzie przejmował tym, że ze skalnej skarpy spadnie nielubiany przez wszystkich Rzeźnik. Ważniejszą sprawą jest porządnie się napaść :)
Jednak zagadka morderstwa nie jest łatwa do rozwikłania. Owce powoli zdobywają przydatne informacje. Pojawiają się tam, gdzie toczą się ważne rozmowy. Są w ogrodzie Beth, na cmentarzu a nawet w konfesjonale. Po pewnym czasie zjawia się też Melmoth Wędrowiec - baran, który opuścił stado i był przez wszystkich uważany za martwego. Przynosi stadu pewną opowieść mającą znaczenie w prowadzonym śledztwie.
Owce stopniowo poznają charakter i życie swojego pasterza - George'a. Doceniają też jego opiekę, gdy na ich pastwisku zjawia się Gabriel - również pasterz, ale całkowicie odmienny od ich Pana i zupełnie nierozumiejący ich potrzeby oraz naturę.
Powoli sprawa zaczyna się wyjaśniać. Ale czy panna Maple wzięła wszystkie możliwości pod uwagę? Czy wraz z towarzyszami poznała ludzką naturę?
Nawiasem pisząc pomocą w rozwiązaniu sprawy stają się "Wichrowe wzgórza" Bronte. Niestety owce później są zawiedzione tą angielską powieścią: chciały poznać dalsze losy dusz Katarzyny i Heathcliffa a tu jak na złość, książka się skończyła.
"Sprawiedliwość owiec" Leonie Swann to lektura łatwa i przyjemna. Czyta się ją niezwykle szybko. Największą jej zaletą są same owce: pełne humoru i ironii. A ich spojrzenie na ludzki świat, często jest słuszne.
Leonie Swann ukazuje nam jak mało wiemy o otaczających nas istotach. Jak bardzo traktujemy je przedmiotowo. A przecież zwierzęta też mają duszę. Tak jak my