„Co się skrywa między nami” kusi skromną, ale intrygującą okładką oraz zastanawiającym i wzbudzającym ciekawość opisem na obwolucie.
Matka i córka. Czy na świecie może być mocniejsza więź? „Łączą nas więzy krwi. Nie zawsze muszę cię lubić, ale nigdy nie przestałam cię kochać”. Jednak między miłością a nienawiścią jest bardzo cienka prawie niewidoczna granica. Co się stanie, kiedy między matką a córką pojawia się szczelina? Z każdym gestem, słowem, uczynkiem rozszerza się do przepaści, której żadna już nie będzie w stanie zasypać. Z miłości rodzi się najpierw niechęć, później odraza aż w końcu przeogromna złość. Czy jednak sekrety i złe, bolesne decyzje podjęte przez matkę mogą usprawiedliwić zamknięcie jej na odizolowanym, wyciszonym poddaszu i trzymanie na łańcuchu? Tak dobrze przeczytaliście – na łańcuchu...
„Jest osobą, z którą mieszkam pod jednym dachem, to tyle. Nie znaczy dla mnie więcej niż te żaluzje, które ukrywają wszystko, co się dzieje w naszym domu, niż te deski podłogowe, po których stąpam, albo drzwi, które wykorzystujemy, by separować się od siebie nawzajem”.
Matka Maggie i jej córka Nina żyją pod jednym dachem osaczone miłością i nienawiścią. Matka zamknięta w sensie dosłownym, a córka jest więźniem swoich wyobrażeń i złych emocji czających się w zakamarkach umysłu. W tej historii nie ma bohaterek pozytywnych, raz jedna raz druga kobieta może być chwilowo usprawiedliwiona, ale każda popełniła błędy, za które płaci ogromną cenę. Denerwowała mnie zarówno matka, jak i córka. Córka, bo tak okrutnie i bezlitośnie traktowała matkę, odbierając jej bezpieczeństwo i nawet najmniejsze przyjemności. Maggie, która za wszelką cenę chciała zachować dla siebie pewne mroczne sekrety z przeszłości i zachowanie Niny traktowała jako pokutę. Jednocześnie bezkrytyczną miłość do córki uważała za swój bezgraniczny, niekończący się obowiązek. Czy naprawdę można uczynić WSZYSTKO dla swojego dziecka?
Autor z wielką wprawą kreślił zdania i wzmagał napięcie. Intrygował, tym bardziej że narracja biegła nie tylko dwutorowo, ale w trzech ujęciach czasowych. W momencie, w którym chciałoby się już jednoznacznie ocenić jedną z bohaterek, w następnej odsłonie Autor przechodził do drugiej kobiety i ciągnął jej losy przez kilka rozdziałów wzbudzając znów szereg wątpliwości. Tym szybciej przerzucałam strony, by dowiedzieć się w końcu, co konkretnie spowodowało tą zdumiewającą i szokującą sytuację. Historii, mimo lekkiego pióra Autora, nie czytało się szybko. Każde słowo było ważne a czytelnik, co rozdział był sprowadzany na manowce, ponieważ nie mógł się zorientować w zmieniających się obrazach. Kto zawinił i czym konkretnie? Autor zastosował bardzo interesujący zabieg, ponieważ obie narratorki, matka, córka i ich relacje budowały kręgosłup fabuły. Każda przedstawiała sytuacje ze swojego punktu widzenia, skracając dystans między sobą a czytelnikiem i próbując wzbudzić jego zaufanie i współczucie. Dodatkowym smaczkiem był fakt, że jedna i druga kobieta były narratorkami niewiarygodnymi i gubiłam się w domysłach. Której zaufać i uwierzyć?
Zakończenie mnie nie tylko zaskoczyło, ale też przeraziło. Krótkie rozdziały napędzały tempo i do samego końca trzymały w napięciu. Dobra, mocna, pokręcona, niebanalna, wzbudzająca emocje i mroczna książka. Ukazuje nie tylko znieczulicę społeczną, bo nikogo nie zainteresowało nagłe zniknięcie Maggie, ale narastające w społeczeństwie różnego typu zaburzenia emocjonalne. Jak dobrze znamy swoich bliskich? W jakim stopniu ufamy sąsiadom? Każdy ma coś do ukrycia…
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Burda.