Po rewelacyjnym Someone New nie mogłam doczekać się, aż sięgnę po drugi tom serii. Cassie i Auri zaciekawili mnie już wcześniej, jednak z wiadomych względów bardziej skupiałam się na Micah i Julianie. Kiedy w moje łapki trafiła powieść Someone Else, odwlekałam moment jej czytania jak najbardziej. Nie chciałam, by ta przyjemność skończyła się tak szybko. Jednakże teraz jestem już po lekturze tej pozycji i mogę napisać Wam, jak wyglądają moje wrażenia.
Cassie i Auri to najlepsi przyjaciele. Poznali się na samym początku studiów, kiedy zamieszkali w jednym mieszkaniu. Z początku nieśmiała i niechętna do tego pomysłu Cassie, z czasem zaczyna się coraz bardziej przekonywać do tego stanu rzeczy. Najlepiej dogaduje się z Aurim, który w całkiem szybkim tempie staje się jej przyjacielem i powiernikiem wszelkich tajemnic. Kiedy coraz bliższa relacja tych dwojga zostaje poddana bardzo ciężkiej próbie, Cassie zaczyna obawiać się, że ich przyjaźń może zostać pokonana przez rzeczy, które zdecydowanie dzielą tę dwójkę...
Główna bohaterka, czyli wspomniana wyżej Cassie to postać, która wzbudziła we mnie mnóstwo ciepłych uczuć. Mam wrażenie, że jest ona moją bratnią duszą, ponieważ bardzo się z nią zżyłam, wszystko to, co czuła ona – ja odczuwałam dwa razy mocniej. Doskonale rozumiałam jej postępowanie, a to nie zdarza się zbyt często. Jest to bardzo dobrze wykreowana postać, podobnie zresztą jak Auri czy pozostali bohaterowie. Tutaj ogromne brawa dla autorki.
Styl pisania Laury Kneidl jest bardzo dobry, o czym pisałam już przy okazji recenzji poprzedniego tomu. Czytelnik poznaje całą historię w sposób przyjemny, lekki, a także dokładny - tutaj nie było miejsca na niedomówienia.
Pojawił się tutaj wątek rasizmu, który w ostatnich miesiącach stał się jeszcze bardziej istotny i podkreślany. Auri to bohater czarnoskóry, więc z tego powodu inni studenci (a zresztą nie tylko oni) pozwalają sobie na różne przytyki w jego stronę. Swoją drogą, jeśli chodzi o tego bohatera, to podziwiam w tej kwestii jego wytrwałość i ogromną cierpliwość. Gdybym ja była w takiej sytuacji, chyba nie wytrzymałabym tak długo, słuchając takich okropnych słów na temat tego, kim jestem i jak wyglądam.
Autorka poruszyła również temat geeków, nerdów, cosplayu i wielu innych rzeczy związanych z tym kręgiem zainteresowań. Dawno nie spotkałam się z tym tematem w książce, więc z przyjemnością poznawałam ten wątek w tej historii. Autorka przedstawiła go bardzo dobrze, w sposób ciekawy i co najważniejsze - nie prześmiewczy. Udowodniła tym samym, że osoby zajmujące się cospleyem są takimi samymi, normalnymi (!) ludźmi, jak wszyscy inni. To jest ich pasja, być może też sposób na życie - nikt im tego nie może zabronić. Dlatego też tę książkę już w tej chwili mogę polecić właśnie osobom, które interesuje ten aspekt życia.
Someone Else jednak nie było tak dobrą książką, jak Someone new. Tamta część nadal jest wysoko na mojej liście najlepszych książek tego roku i to się nie zmieniło. Jednak nie mogę też napisać, że drugi tom jest zły. Może nie poczułam przy nim takiego tąpnięcia, jak przedtem, ale czytało mi się tę książkę bardzo dobrze, historia Auriego i Cassie chwyciła mnie za serce i nie mogłam po prostu przestać czytać tej powieści.
Jeżeli lubicie romanse, powieści obyczajowe i młodzieżowe lub po prostu lubicie powieści Laury Kneidl, to musicie przeczytać tę pozycję. Warto ją poznać i być może zakochać się w tej historii, tak jak ja to zrobiłam.