Polska scena muzyczna z dawnych lat jest dosyć dobrze znana także dzisiaj, bo większość artystów występujących kiedyś, kontynuuje swą karierę i muzyczną drogę do dziś. Zarówno opisywane w książce Bem, Jopek i Dudziak, jak i Kora czy Bartosiewicz, to nazwiska dobrze znane, które na co dzień pojawiają się w telewizji, na wszelkich galach i koncertach. Jednak mimo tylu lat na scenie, wciąż wiemy o nich bardzo mało, a niekiedy nasze informacje ograniczają się jedynie do twórczości. W niezwykłym zbiorze ich muzycznego, ale i prywatnego życia, zebranym w jedną książkę, ujęto wszystko, co zainteresuje fanów tej muzyki, lub samych wokalistek.
"Soc, Pop, Post" to niezwykły obraz wielu artystek, jednak mnie szczególnie zaciekawiły te mniej obecne w mediach, czyli Edyta Bartosiewicz czy Ewa Bem. Książka jest tak poukładana, że czytelnik ma możliwość wyboru osoby, o której chce poczytać, dla mnie to ogromny plus, bo mogłam ominąć nazwiska, które jakoś szczególnie mnie nie interesują.
Dowiedziałam się natomiast bardzo wiele o preferencjach słuchaczy na przestrzeni wielu lat, o tym co grano dawniej, co nadal "króluje" do dzisiaj, jak wyglądało zakulisowe życie gwiazd, na co zwracano uwagę, a przede wszystkim jak zmieniła się twórczość artystek, które chcąc nie chcąc, zmuszone były unowocześnić choć w niewielkim stopniu swoją muzykę. Mimo to, chociaż nowe przeboje sprzedają się świetnie, piosenkarki chętnie umieszczają na nowych płytach swoje dawne przeboje, na wyraźne życzenie słuchaczy. Także na koncertach poświęconych muzyce dawnych lat, publiczność bawi się nie rzadko lepiej niż na dzisiejszych koncertach. Teksty inspirowane muzyką lat 60, czy 70 są nadal chętnie śpiewane. Mimo, że od śmierci znanej nie tylko w świecie muzycznym Agnieszki Osieckiej, minęło sporo lat, wciąż artyści sięgają po jej teksty.
"Portrety gwiazd" to nie tylko kompendium wiedzy o muzyce polskiej, ale i dogłębne studium wykonawczyń. Nie da się ukryć, że jest to nie lada gratka dla fanów, którzy w końcu mogą poznać "prywatnie" swoje idolki. Nie da się też nie zaznaczyć, że wydanie książki jest bardzo pozytywne. Twarda okładka i duży format są według mnie najlepszym rozwiązaniem w tego typu książkach, a środek jest przejrzysty i prosty. Polecam wszystkim, którzy sięgają czasem po taką muzykę.