Małgorzata Terlecka-Reksnis zafundowała czytelnikom prawdziwą podróż w przeszłość. W książce „Soc, pop, post. Portrety gwiazd” spotykamy dziewięć utalentowanych i charakternych kobiet, które przed laty w znaczący sposób zaznaczyły swoją obecność na polskiej scenie muzycznej.
Osiecka, Jędrusik, Dudziak, Jackowska, Geppert, Bem, Bartosiewicz, Przemyk, Jopek. Nazwiska doskonale znane każdemu, kto choć w minimalny sposób interesuje się muzyką. Dla mnie dwa najważniejsze – Osiecka i Bartosiewicz. Ich twórczość cenię najbardziej. Lubię też muzykę Kory. Reszta jest mi raczej obojętna. Ale moje muzyczne gusta w tym wypadku nie mają znaczenia, bo chodzi raczej o osiągnięcia, tło historyczne, charakterystyczne momenty, które sprawiły, że wszystkie te artystki i ich twórczość stały się kultowe. Bohaterki Terleckiej-Reksnis są tak różne, że trudno znaleźć dla nich wspólny mianownik. Według mnie jest nim odwaga. Odwaga do tego, aby zabrać głos, przemówić swoją wrażliwością i pociągnąć za sobą tłumy.
Trudno nazwać rozmowy autorki z artystkami wywiadami. To raczej historyczne obrazki, zatrzymane chwile, strzępki słów. Małgorzata Terlecka-Reksnis zadaje pytania, ale pozwala swoim rozmówczyniom na dowolność. Mówią o czym chcą. Niektóre zwierzenia są zaskakująco szczere i intymne, inne powierzchowne, chłodne, z wyczuwalnym dystansem. W jakiś sposób świadczy to o charakterach kobiet, pozwala czytelnikowi na bliższe poznanie artystek. Obrazki zmieniają się szybko, przez co opowieści o gwiazdach są dynamiczne, a podczas lektury ma się wrażenie, że w książce cały czas coś się dzieje. Mimo wszystko autorka ślizga się po niektórych tematach. Zaledwie rozpoczyna wątek i już przeskakuje do innego. Było kilka takich momentów, kiedy miałam ochotę protestować, domagać się jakiegoś uzupełnienia, dopowiedzenia kilku spraw. Najdziwniejsze jest to, że z największym zainteresowaniem przeczytałam rozmowy z gwiazdami, których twórczość lubię najmniej (albo wcale).
„Soc, pop, post. Portrety gwiazd” to dobrze napisana i ciekawa książka o niezwykłych kobietach i wpływie muzyki na życie przeciętnych ludzi. Autorka zaznacza momenty przełomowe w polskiej przeszłości, trudne, szarobure, nijakie. I wtedy zjawiały się one. Dziewięć kobiet, które pokolorowało codzienność swoimi piosenkami. To one kształtowały kiedyś rzeczywistość, były alternatywne, potrafiły odchylić się od normy i zaznaczyć swój styl. Dzięki temu stały się głosami pokoleń. Każdą z bohaterek poznajemy w momencie, kiedy była u szczytu swojej kariery. Ta perspektywa czasu jest tutaj najlepsza. Dowiadujemy się o marzeniach, pragnieniach, problemach artystek i możemy je zderzyć ze współczesnością. Jak potoczyły się ich losy? Jakie plany udało się zrealizować? Kim dzisiaj są ówczesne gwiazdy? Pytań i odpowiedzi poszukajcie sami, koniecznie zaczynając od książki. Polecam!