„Jesteśmy tylko punktem przeładunkowym dla atomów. I dla zdarzeń, które się wokół nas dzieją”.
Julia Gierszewska to celebrytka. Młoda, zdolna piosenkarka stojąca właśnie u progu wielkiej kariery. Fala sukcesu po wydaniu nowej płyty wynosi ją na szczyt sławy. Pewnego ranka Julia budzi się w mieszkaniu w którym mieszka ze swoim partnerem – menadżerem. Mężczyzna nie żyje. A ona pamięta jedynie wysokoprocentowy wieczór.. potem film się urywa. Pomimo wysiłków nie może sobie przypomnieć co się stało. Jakby ktoś skasował nagranie.
Kto go zabił?
Ona?
Nie ona?
Julia ogarnięta paniką postanawia uciec. Demony przeszłości sieją zamęt w jej głowie. Czuje, że ciąży na niej klątwa, przekleństwo, genetyczne obciążenie. Los wydał na nią wyrok. A może bezwiednie tego wszystkiego pragnęła..
Kobieta wzywa taksówkę i odjeżdża. Prosi kierowcę, by jechał przed siebie, jak najdalej.
Z czasem zaczyna mieć wątpliwości, czy tajemniczy taksówkarz, jest jej sprzymierzeńcem, czy wrogiem. Lawina zdarzeń wywołuje napięcie. Jej stosunek do niego staje się dość ambiwalentny. Z wzajemnością.
Czy to ona powinna bać się bardziej jego, czy on jej?
Tymczasem sprawę zamordowanego mężczyzny dostaje kobieta, której zdarza się zapomnieć, że prokurator pracuje gównie za biurkiem: Gabriela Seredyńska, a więc nie byle kto. Rozpoczyna się śledztwo w błysku fleszy. Choć początkowo sprawa wydaje się banalna: dużo śladów, mało wątpliwości, pozornie nic ekscytującego, jest ofiara, narzędzie zbrodni, motyw i prawdopodobny sprawca – z czasem pojawiają się luki w obrazie sytuacji. „Instynkt myśliwego” Gabrieli Seredyńskiej nie pozwala odpuścić. Czy i tym razem jej intuicja okaże się dobrym doradcą?
„Śmierć nie ucieknie” to drugi tom serii z prokurator Gabrielą Seredyńską. I choć pierwszy podobał mi się bardziej, uważam, że i tym razem dostaliśmy świetną historię. Autor pozwala mam przejść na druga stronę lustra, a droga ta jest kręta, w pewnym momencie zbyt stroma, by z niej zawrócić.
Poznajemy wielowątkową historię pełną rozpaczy, smutku, tajemnic. Ludzi z krwi i kości i ich babrzące się od dzieciństwa rany duszy. A wszystko to okraszone jest myślą przewodnią, że śmierć przecież i tak nie ucieknie, wcześniej czy później dopadnie każdego.
Polecam.