Słynne powiedzenie brzmi “Rzucić wszystko i jechać w Bieszczady”. Tym razem również czeka nas wycieczka w góry, jednak będą to Karkonosze.
Wydaje się to spełnienie marzeń każdego z nas- Piękno przyrody, cisza, oderwanie od rzeczywistości, piękny dom. Czegoż chcieć więcej?
Jednak czar szybko pryska i wszystko co łatwo przychodzi, szybko zostaje poddane weryfikacji rzeczywistości, a ta niczym skrupulatny księgowy wytyka najmniejsze błędy, wystawiając przy tym odpowiedni rachunek.
Amanda i Vincent to młoda para mieszkająca na co dzień w Warszawie. Ich znajomość nie trwa długo jednak para dość dobrze się ze sobą dogaduje (pomimo kilku niuansów dotyczących przyszłości). Jednak nie stanowi TO WIELKIEJ przeszkody by czerpać z życia i wykorzystać nadarzającą się okazję. Ta przychodzi dość szybko i niespodziewanie. Oferta wynajmu domu w Szklarskiej Porębie to nie tylko świetna oferta pod względem finansowym lecz próba sprawdzenia- czy wspólna przyszłość jest im dana. Początkowo Amanda nie wyraża zbyt dużego entuzjazmu, przeraża ją wizja opuszczenia Warszawy na poczet, w jej mniemaniu, małej miejscowości, w której zupełnie nie widzi sensu. Kobieta jednak.
Przeprowadzka zawsze wiąże się z nadzieją na nowe, lepsze miejsce do życia. Jak wspomniałem rzeczywistość szybko weryfikuje plany. Pierwsze zachwyty nad super domem, szybko opadają. Na jaw wychodzą pewne tajemnice związane z domem i poprzednimi lokatorami. Dom jest owiany złą sławą, jest tematem do plotek, które w małej miejscowości urastają do miana legend. Ciężko jest zweryfikować kto mówi prawdę, a kto jedynie sieje zamęt. U Vincenta włącza się syndrom człowieka, który nie przyjmuje porażki, tłumacząc domniemane plotki jako ludzką podłość i zawiść. Amanda, która ukrywa przed swoim partnerem sekret związany z jej przeszłością, jest zaniepokojona i angażuje się by dociec prawdy na temat domu oraz byłych lokatorów. Szybko nawiązuje relację z sąsiadami mieszkającymi nieopodal.
Dwójce młodych ludzi przyjdzie się zmierzyć nie tylko z czyhającym niebezpieczeństwem, którego nie do końca są świadomi, ale również będą musieli stawić czoła swojej przeszłości i błędom, które popełnili.
Marcel Moss stworzył świetną historię, pełną mrocznych zakątków. Oparta na manipulacji, kłamstwie, balansuje na granicy przyzwoitości, która powoli zostaje przekroczona. Do samego końca trzyma czytelnika w niepewności, po świetnym wprowadzaniu, które na starcie porusza wyobraźnię czytelnika, pozwalając mu snuć swoje teorie. Sam pomysł oceniam wysoko. Stopniowe odkrywanie przeszłości jakie stosuje Marcel Moss w swojej fabule, zdecydowanie podgrzewa atmosferę przy czym porusza ponownie czytelniczą wyobraźnię.
Czy jest to najlepsza książką Marcella Mossa jaką czytałem? Niestety nie. Pomysł co prawda świetny, jednak wykonanie nieco gorsze. W moim odczuciu uważam, że historia, która się rozpędza jest lekko przekoloryzowana i z każdą stroną traci na realności wydarzeń. Uważam, że pojawia się zbyt dużo scen intymnych. Amanda- jej zachowanie jest trochę nie spójne , patrząc na całokształt i odkrywaną przez autora jej przeszłość, momentami ciężko było mi zrozumieć jej zachowanie i podejmowane decyzje. Momentami gdzieś mroczny i duszny klimat ulatuje na poczet zbyt dużej ilości scen na pograniczu erotyki z romansem.
Zakończenie całej historii również mocno kontrowersyjne. Można odnieść wrażenie, że nawiązuje do filmowych rozwiązań. Pozostawiając przysłowiową furtkę na ewentualną kontynuację.
Całość oceniam jako „średniaka”. Ciekawy pomysł na fabułę, słabsze wykonanie i zakończenie, które już miałem okazję wielokrotnie przerabiać.
Plus, że bardzo szybko się czyta.