Zmarły przed czterdziestu laty Ireneusz Iredyński uprawiał różne gatunki literatury, oprócz powieści pisał wiersze, sztuki teatralne i słuchowiska. Recenzowana książka jest zbiorem jego słuchowisk wydanych po raz pierwszy w 1979 r. i wznowionych kilka lat temu przez wydawnictwo Estymator.
Siłą rzeczy najlepiej się tego słucha, zwłaszcza w interpretacji wybitnych aktorów, a we wstępie do każdego słuchowiska podana jest obsada, mamy tu prawdziwy kwiat polskiego aktorstwa: Zbigniew Zapasiewicz, Daniel Olbrychski, Władysław Kowalski, Irena Kwiatkowska, Jan Kobuszewski, Mirosława Dubrawska, Jan Świderski, Maja Komorowska i paru innych. No cóż, może nagrania zachowały się w archiwach Polskiego Radia i kiedyś zostaną wydane...
Niemniej lektura również przynosi satysfakcję, bo każde słuchowisko jest jak małe opowiadanie. I tak słuchowisko 'Fragmenty listów miłosnych' jest jedną z najpiękniejszych, najbardziej poruszających opowieści o miłości, jakie znam. Niby nic się nie dzieje, korespondują ze sobą znany warszawski aktor i lekarka pracująca gdzieś na wsi, ale emocji tam tyle, że hej.
Dosyć dramatyczne jest słuchowisko 'Do ślicznej i innych'. To opis rozwoju nałogu alkoholowego, bardzo precyzyjny i realistyczny, no ale co się dziwić, autor znał te sprawy z autopsji...
Ciekawe jest słuchowisko 'Jasny pokój dziecinny', oto para dziesięciolatków zostawionych w domu, bo rodzice poszli na przyjęcie, zabawia się w odgrywanie scen z życia rodzicieli. Na przykład tak syn naśladuje ojca: „To ja mu na to, to on mi na to, to ja mu w dziób, to on mnie w dziób. Zimny bufet, ciepła wódka.” Bardzo to poruszające, pokazuje, jak wiele dzieci widzą i słyszą z zachowań rodziców i jak dużo jest hipokryzji w naszych stosunkach z nimi.
Może najbardziej przejmujące jest słuchowisko 'Radio' gdzie bohaterami są dwaj pensjonariusze domu opieki, Bodzio i Olo, którzy są skazani na siebie: już dwa lata leżą w tym samym pokoju i tylko na siebie warczą. Jeden z nich mówi do drugiego: „Jak na ciebie patrzę, to się wszystko we mnie przewraca.” A cała intryga jest taka, że Bodziowi bardzo zależy, żeby akurat tego dnia posłuchać radia, dlaczego? Przeczytajcie sami. Znakomita rzecz.
Zwraca uwagę świetny styl Iredyńskiego, no ale on był ze starej gwardii, która naprawdę umiała pisać.
Parę słuchowisk w lekturze wypada blado, myślę sobie, że wysłuchane pokazałyby się daleko bardziej interesującymi. Niemniej ten zbiór robi naprawdę dobre wrażenie, kawał niezłej literatury.