Przyznam, że zazwyczaj unikam książek amerykańskich Autorów, zajmujących się zagadnieniami psychologicznymi, społecznymi czy filozoficznymi. Zwyczajnie – język takich lektur jest za bardzo popkulturowy. Pełno w nich powtórzeń przypominających zaklinanie rzeczywistości. Mnóstwo wytrychów myślowych, które niczego nie wnoszą, ale za to pozwalają czytelnikowi interpretować wszystko według własnych zapatrywań. Dlatego sięgając po tę pozycję byłem nieco uprzedzony. Jak się okazało – niesłusznie. Lektura „Prawego umysłu” Jonathana Haidta jest wciągająca, zabawna i pouczająca.
Człowiek – wyjątkowo prosty trybik natury
Jonathan Haidt skupia się na tak zwanych „matrycach moralnych”. To takie przebiegłe „ustrojstwo”, które niemal od razu determinuje nasz światopogląd, naszą moralność i mechanizmy, którymi kierujemy się w życiu osobistym i społecznym.
Co ciekawe, Autor sugeruje, że mechanizm ten wynika bardziej z naszych ewolucyjnych, „genetycznych”, czy jak chce, emocjonalnych predyspozycji, a nie dzięki chłodnej, racjonalnej kalkulacji. Słowem – nadal jesteśmy zwierzętami, które podlegają mechanizmom ewolucji. Nie ma się czego wstydzić. Wystarczy zejść z tej gałęzi sięgającej nieboskłonu, i skończyć udawać, że jesteśmy inni, niż jest w rzeczywistości. W świecie przyrody nie jesteśmy jakoś super wyjątkowi. Po prostu jesteśmy.
Jako plus zaliczyć można szerokie odniesienie się do różnych utworów światowej literatury. Mamy tutaj fragmenty Pisma Świętego, filozofów chińskich (i to takich których wcześniej nie spotkałem) oraz wiele, wiele innych.
Książka rozkłada na czynniki pierwsze psychologiczny i społeczny aspekt naszych zapatrywań – od moralności, przez społeczeństwo na polityce kończąc. Autor dokłada wszelkich starań, aby nie stawać po żadnej ze stron sporu. I nawet dobrze mu to wychodzi, choć, być może nieco podświadomie, można wyczuć po której stronie barykady opowiada się jego serce. Ale nie uprzedzajmy faktów.
Lewica i prawica – dwie strony tego samego medalu
Bardzo podoba mi się zwrócenie uwagi na fakt, że zarówno ludzie mający poglądy prawicowe, jak i lewicowe, są potrzebni społeczeństwu. Dzięki temu nasz gatunek żyje we względnej równowadze, może się dobrze rozwijać. Jeśli równowaga ulegnie zachwianiu, świat ludzi staje na krawędzi. Przykładów, które świetnie to ukazują, mamy szczególnie dużo w poprzednim stuleciu (nazizm, komunizm…). Już choćby dlatego warto po nią sięgnąć.
Na plus można również wymienić próbę wyjaśnienia dlaczego nasze społeczeństwo/a są tak bardzo podzielone, nastawione wobec siebie antagonistycznie. Autor stara się nas nakłonić do sięgnięcia wgląd samych siebie, po to, by zrozumieć tę polaryzację naszych postaw i poglądów. Co z niej wyniknie? A to już musicie odkryć sami. Czemu? Każdy ma prawo do własnej recepcji, tym bardziej, że mój sposób postrzegania świata nieco odstaje od utartych schematów. Moja interpretacja z pewnością sporo osób mogłaby nie tyle zrazić i obrazić, co wywołać dyskomfort moralno-poznawczy.
Jeśli coś wydaje się wam trudne, Haidt dokłada wszelkich starań, aby uświadomić czytelnikowi, o co mu chodzi. Z tego powodu mamy mnóstwo paraboli, eksperymentów czy wyjaśnień. To fajny zabieg, ale nie znalazłem w całej książce niczego, co mówiłoby o tym, jak te wiedzę wykorzystać. I zastanawiam się, czy to celowy zabieg, czy też małe niedociągnięcie? A może Autor obawiał się, że podanie jakiejkolwiek recepty może jego pracę zaszufladkować? Jedyne remedium jakie nam Haidt daje, to wniosek, że powinniśmy powściągać nasze rozbuchane emocje, po to, by skupić się na racjonalnej rozmowie, debacie.
Podsumowanie
Myślę, że ta pozycja skierowana jest dla wszystkich pasjonatów politologii, socjologii i przede wszystkim – psychologii. Książka ta jest pod wieloma względami fascynująca, choć pewne sformułowania, typu „jeździec i słoń” są nieco zabawne. Rozumiem ich sens, ale Autor mógł nieco popracować nad zmianą tego przykładu, by był bardziej… racjonalny, bardziej sugestywny. Poza tym, słonie nie bardzo znoszą jeźdźców, więc takie połączenie może być niezwykle ryzykowne… a dla mnie – nieco naciągane.
Książka posiada 600 stron. Aby zrozumieć jej sens, nie popadając od razu w zachwyt, albo wręcz przeciwnie, pogardę/zniecierpliwienie, trzeba nieco mocniej się skupić. To z pewnością lektura, która może rozwinąć nasz światopogląd, naszą intuicję społeczną. Mnie bardzo się podobała, choć nie uzyskałem odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania. Bo co z tego, że poznam mechanizmy, które czymś kierują, skoro nie wiem, jak tą wiedzę w pełni wykorzystać. Mimo to – polecam.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.