„Słona wanilia” to pierwszy tom cyklu Słona wanilia autorstwa Artura Tojzy. Jest to pełna humoru, ważnych tematów słodko-gorzko historia o licealistach wchodzących w dorosłość.
Jest jedenasty lutego. Nazywam się Tomek Sosnowski, jestem uczniem drugiej klasy w prywatnym liceum w Gdyni i szczerze nienawidzę walentynek.
Tomek nigdy nie lubił walentynek, które zawsze kojarzyły mu się z drwinami rówieśników w jego stronę z powodu tego, iż to właśnie w święto zakochanych się urodził. Dlatego zamknął się na nowe znajomości i postanowił pozostać w cieniu. Utrzymanie wizerunku niczym wyróżniającego się ucznia w liceum było niezwykle proste, aż do czasu gdy po jednym z jego wybryków na teście psychologicznym zostaje przydzielony do Klubu Pomocników, aby pomóc, o ironio, w organizacji imprezy walentynkowej. Chłopak ma nadzieję na szybkie odbębnienie przydzielonego mu zadania, jednak okaże się to znacznie trudniejsze niż sądził. Głównymi organizatorkami są dwie popularne i lubiane uczennice Amanda oraz Anna, które nie dadzą chłopakowi spokoju, dopóki ten nie wyjdzie ze swojej skorupy. Z tego mogą jedynie powstać kłopoty…
Miałam okazję zapoznać się z tą historią już przed premierą jako beta-czytelniczka i muszę przyznać, że choć przy pierwszym przeczytaniu bardzo się wciągnęłam i nie mogłam się oderwać to dopiero po drugim delektowaniu się tą opowieścią odebrałam ją nieco inaczej i potrafiłam o wiele bardziej zrozumieć bohaterów, a nawet w pewnym sensie się z nimi utożsamiać.
„Słona wanilia“ Artura Tojza to powieść młodzieżowa poruszająca wiele istotnych tematów m.in. wkraczania w dorosłość; pierwszych miłości i rozstań; przedmiotowego traktowania kobiet; natarczywości ze strony bliskich na różne aspekty, którzy może chcą jak najlepiej, ale najczęściej przynosi to odwrotne skutki oraz przyjaźni. Myślę, że wielu młodych ludzi może utożsamiać się z problemami z jakimi borykają się bohaterowie.
Fabuła została skonstruowana w niekonwencjonalny sposób. Zdecydowanie wyróżnia się na tle innych powieści młodzieżowych i to w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Definitywnie łamie schematy, rozbawia do łez, lecz także skłania do refleksji nad poruszonymi tematami. Z wielkim zaangażowaniem poznawałam historię Tomka, Ami i Anny, którzy mierzą się z różnymi rozterkami. Autor szczegółowo dopracował i przemyślał całą opowieść, w której nic nie dzieje się przypadkiem.
Postacie zostały przedstawione adekwatnie do swojego wieku, a także świetnie wykreowane. Czytając o ich perypetiach co rusz byłam rozbawiona, zaintrygowana, czasem zaskoczona szalonymi pomysłami oraz uporem, ale jednocześnie potrafiłam ich zrozumieć. Najbardziej polubiłam Tomka, któremu szczerze współczułam tego, że trudno mu się otworzyć na nowe znajomości i dostrzec to, że niektórym naprawdę na nim zależy. Doskonale go jednak rozumiem. Presja rodziny i społeczeństwa bywa naprawdę irytująca, dlatego cieszę się, że autor odważył się poruszyć ten temat, który niestety nie jest aż tak często spotykany w literaturze młodzieżowej. Nie mogę jednak powiedzieć, że nie polubiłam się z zadziorną, pełną szalonych pomysłów Ami, która pod tą skorupą skrywa wiele rozterek i obaw oraz z Anną, która choć często bywa cicha i rozsądna, gdy trzeba potrafi przywołać każdego do porządku. Zadbana została również kreacja postaci drugoplanowych, trzecioplanowych, z których moją uwagę zwróciły pani Iwona, która odbiega od stereotypowego wizerunku nauczycielki oraz Zosia. Sympatię wzbudzają także Wojtek i Marcin.
Bardzo podobało mi się ukazanie przez autora zacieśniających się relacji pomiędzy postaciami co dla mnie jest naprawdę wiarygodnie ukazane. Styl pisania Artura Tojzy przypadł mi do gustu. Jest lekki i przyjemny w odbiorze. Dialogi są napisane naturalnie, pozbawione sztuczności. Jestem w zbliżonym wieku do bohaterów książki i mogę śmiało powiedzieć, że młodzi ludzie używają różnorodnego języka w zależności od środowiska, a ten przedstawiony w książce jest jak najbardziej naturalny.
Podsumowując „Słona wanilia" Artura Tojzy jest słodko-gorzką powieścią młodzieżową, która porusza wiele istotnych aspektów, rozbawia jak i sprawia, że nie będziecie chcieli się od niej oderwać. Pierwszy tom trylogii Słona wanilia oceniam 9/10.