Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji recenzja

Skrzyżowanie przedszkola, koszar i więzienia

Autor: @almos ·2 minuty
2024-04-25
3 komentarze
28 Polubień
Wspomnienia Polaka, który przepracował parę lat w jednej z czołowych japońskich firm, występującej w książce pod tajemniczą nazwą: K, wiadomo, chodzi o nieujawnianie tajemnic handlowych. Dostaliśmy dosyć szczegółowy opis japońskiej kultury korporacyjnej, może szerzej: japońskiej kultury. W czasie lektury miałem wrażenie opowieści o dosyć osobliwym skrzyżowaniu przedszkola, koszar i więzienia.

Dlaczego przedszkole? Oto rano pracownicy mieli obowiązkową gimnastykę. Dalej, autor wchodzi do pokoju, gdzie będzie pracował: „ujrzałem niezbyt duże pomieszczenie, w którym przy biurkach siedziało kilku mężczyzn ubranych w ciemne garnitury i białe koszule, w kapciach na nogach. Wpatrywali się w ekrany laptopów lub rozmawiali przez telefon.” Kapcie na nogach, dobre...

Dalej, firma wygląda na miejsce zmilitaryzowane, wszystko jest bardzo sformalizowane, panuje wielka biurokracja, wszyscy bez szemrania słuchają poleceń przełożonych, obowiązuje ścisła hierarchia. I jeszcze: jeden z dyrektorów ma zwyczaj pokrzykiwania na podwładnych, wszyscy słuchają go ze spuszczonymi głowami w absolutnej ciszy.

Wreszcie więzienie, oto autor pisze: „Tego dnia, jedząc obiad i przyglądając się identycznie ubranym kolegom w milczeniu opróżniającym plastikowe pudełka, przemknęła mi przez głowę myśl, że przebywam w zakładzie karnym o łagodnym reżimie w roli więźnia z wyrokiem dożywocia i z prawem do nocnych przepustek. Co gorsze, jestem więźniem dobrowolnym. Przebrany w ten sam strój, który noszę od rana do wieczora, do końca życia będę jadać niedoprawione posiłki w firmowej kantynie i zostawać w biurze po godzinach.”

Niemniej pan Milewski wytrzymuje w tym reżimie 5 lat, co jest powodem? Pewnie wysokie zarobki, o których nie wspomina.

Aż dziw bierze, że z taką kulturą korporacyjną kilkadziesiąt lat temu Japończycy byli przodującymi i najbardziej innowacyjnymi wytwórcami samochodów i elektroniki; obecnie ich dominacja to już historia.

Książka niestety jest sucho, nudno napisana, pozbawiona żywszych barw i zdarzeń. Mamy za to powtarzające się opisy biurokratycznych procedur, negocjacji z klientami, zebrań biurowych, itd. Myślę, że taki sposób narracji jest mocno japoński w tym sensie, że ci ludzie są bardzo wycofani, ukrywają swoje prawdziwe uczucia pod maską uśmiechu. Jedyny żywszy fragment to opis wielkiego trzęsienia ziemi, które sparaliżowało kraj i doprowadziło do awarii elektrowni atomowej w Fukushimie. Wtedy to i pan Milewski i jego japońscy koledzy nie potrafili ukryć przerażenia.

Monotonna interpretacja Bartosza Głogowskiego nie ułatwiała słuchania audiobooka, ale może w ten sposób lektor dostosował się do ducha książki?


Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-04-19
× 28 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji
Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji
Piotr Milewski
7.1/10

Zabawny, a przy tym przejmujący zbeletryzowany opis pięciu lat pracy w japońskim przedsiębiorstwie. Jak zatrudnia się, pracuje i odchodzi z firmy w Japonii. Trzydziestoletni bohater rozpoczyna pracę ...

Komentarze
@Rudolfina
@Rudolfina · 9 miesięcy temu
Japońską rzeczywistość świetnie opisuje Marcin Bruczkowski w „ Bezsenność w Tokio”. Jeśli nie znasz - polecam.
× 5
@Remma
@Remma · 9 miesięcy temu
Ja również polecam. Świetna książka,
× 4
@Asamitt
@Asamitt · 9 miesięcy temu
Też Go lubię:)
× 3
@Vernau
@Vernau · 9 miesięcy temu
Bardzo dobra recenzja 😊
× 4
@Remma
@Remma · 9 miesięcy temu
Jak zwykle merytoryczna i wnikliwa. :)
× 2
@almos
@almos · 9 miesięcy temu
Bardzo dziękuję 😊
× 2
@Asamitt
@Asamitt · 9 miesięcy temu
Milewski raczej tak pisze: sucho, beznamiętnie. Tutaj pewnie też treść jak sprawozdanie. Wczuł się w realia;)
× 1
Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji
Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji
Piotr Milewski
7.1/10
Zabawny, a przy tym przejmujący zbeletryzowany opis pięciu lat pracy w japońskim przedsiębiorstwie. Jak zatrudnia się, pracuje i odchodzi z firmy w Japonii. Trzydziestoletni bohater rozpoczyna pracę ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Autor opisuje swoją pięcioletnią przygodę z firmą K. (nigdy nie pada jej prawdziwa nazwa), w której pracuje w dziale handlowym i jest jedynym obcokrajowcem (!) w historii przedsiębiorstwa. Określa ws...

@tata_czika @tata_czika

„Planeta K” Piotr Milewski Pięć lat w japońskiej korporacji Książka to historia autora, który rozpoczął pracę w japońskiej korporacji. Opowiada on od początku o przebiegu rekrutacji, o tym ja...

@ReniBook @ReniBook

Pozostałe recenzje @almos

Noc na rozdrożu
Jak u Ludluma

Ten kryminał z komisarzem Maigretem jest jednym z pierwszych w serii, został napisany przez Simenona w 1931 roku. Zaczyna się, jak to często bywa w tej serii, od prze...

Recenzja książki Noc na rozdrożu
Niehalo
Drwina ze wszystkich i wszystkiego

W swojej debiutanckiej książce, która ukazała się w 2006 r., Ignacy Karpowicz przedstawia świat białostockiego studenta polonistyki. Ów student dorabia sobie do stypendi...

Recenzja książki Niehalo

Nowe recenzje

Żyj i pozwól umrzeć. James Bond
Jestem Bond... literacki James Bond!
@belus15:

James Bond jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci kina akcji i sensacji, jaka istniała do tej pory, jaka istn...

Recenzja książki Żyj i pozwól umrzeć. James Bond
Czarna owca medycyny
Seria ,,Zrozum" za kulisami tajemnic i istoty f...
@belus15:

Seria książek Zrozum od Wydawnictwa Poznańskiego to jedna z najbardziej nieoczekiwanych pod względem bardzo dobrej, prz...

Recenzja książki Czarna owca medycyny
Virion. Ona
Tak pisać potrafi tylko Andrzej Ziemiański...
@Uleczka448:

Napisać barwną opowieść fantasy, której strony wypełnia akcja, przygoda, magia i wielkie emocje, nie jest łatwo. Jeszc...

Recenzja książki Virion. Ona
© 2007 - 2025 nakanapie.pl