Książka ta wlicza się w kręgi moich zainteresowań, bo lubię historię. O dziełach sztuki podczas II wojny światowej oglądałam program na kanale historycznym, ale specjalistką od malarstwa nie jestem. Boli mniej jednak serce, gdy czytam ileż to skarbów kultury zniszczono. Książka jest sporych rozmiarów, bo w wersji papierowej liczy 600 stron.
Książka opisuje losy dzieł sztuki w czasie II wojny światowej. Temat ten jest przeogromny, nawet jak na 600 stron, więc wymagał jakiegoś systemu. Autorka podzieliła książkę na rozdziały według krajów i czasów. Zasadniczo były cztery okresy:
1. Przygotowanie się ekipy Hitlera do wojny, a więc zbieranie informacji o dziełach sztuki. Autorka opisuje osoby, miejsca, licytacje, spisy. W sumie okazuje się, że grabież była ściśle zaplanowana.
2. Wybuch wojny. Autorka opisuje jak proces grabieży wyglądał we Francji, Belgii, Holandii, Polsce, Rosji, Włoszech. Wszędzie inaczej. O ile w Polsce grabież była totalna i bezpardonowa, to w Europie Zachodniej zachowywano pozory legalności. Ciekawe były też opisy ratowania dzieł sztuki przez Rosjan przed Niemcami, ich poświęcenie i ofiarność.
3. Niemcy w obliczu przegranej i wejście wojsk alianckich do Europy. Zdawałoby się, że Niemcy byli tymi złymi, a Amerykanie wybawcami. W praktyce autorka opowiada, na podstawie pamiętników, dzienników, śledztwa itd, że żołnierze amerykańscy często byli ignorantami, że potrzebowali rozkazów dowództwa i książeczki, opisującej zabytki, żeby nie niszczyć miejsc, mozaik, rzeźb itd. Z kolei uciekający dygnitarze niemieccy często byli wykształconymi, znającymi się na sztuce ludźmi, którzy chcieli - dla siebie, bo dla siebie - ale chcieli ocalić rozmaite dzieła.
4. Poszukiwanie poukrywanych skarbów i schowków już po klęsce Rzeszy i proces przekazywania dóbr.
Autorka mówi ze znawstwem tematu, posługując się nazwiskami malarzy, marchandów i kupujących. Mówi o schowkach, o miejscach i operacjach handlowych. Mnie interesował rozdział o Polsce. Byłam zadowolona z tego, że autorka opowiada fachowo o ludziach i miejscach: na przykład o arrasach i Zamku Królewskim, o Wawelu i skarbach ze Lwowa, o Łańcucie i Jasnej Górze. O ofiarnym uratowaniu skarbów z Wawelu i o Estraicherze, który pod koniec wojny uczynił tytaniczną pracę katalogowania zrabowanych dzieł i przyczynił się do tego, że Anglia 'nie zapomniała' o tym, że Polska była ofiarą wojny.
Książka jest przeogromna i pokazuje, że Hitler i Goering w zasadzie rozkręcili machinę wojenną po części z chciwości. Po procesie grabieży, wojna przybrała postać niszczenia zabytków, miast, aż wreszcie i miasta niemieckie zostały zniszczone. Wiele dzieł sztuki dzięki ofiarności zwykłych szarych ludzi, kustoszy, woźnych, pracowników, bibliotekarzy zostały ocalone, ale wiele zniszczono bezpowrotnie. Trochę wciąż czeka poutykanych w skrytkach. Aż się nasuwa myśl, że jednak może gdzieś ten złoty pociąg jest, bo autorka mówi o ukrywaniu skarbów w kopalniach przez Niemców, że była to sprawdzona niemiecka skrytka.