Prom recenzja

Skandynawski styl nie służy Mrozowym zdolnościom – tak wyraźnie to tu widać :(

Autor: @Bartlox ·3 minuty
2024-03-02
Skomentuj
8 Polubień
Remigiuszowi Mrozowi bardzo zależało na tym, by ta powieść była naszpikowana zwrotami akcji. Tak, ten fakt mocno rzuca się w oczy podczas lektury. Nie jest co prawda tak, że jedna przewrotka następuje za drugą – w końcu nawiązanie do skandynawskich kryminałów* zobowiązuje i w treści „Promu” musi być trochę pomulenia, takiego w ich stylu :)))) , a to takim twistom nie sprzyja – ale widać, że wrzucono ich w ten tekst naprawdę dużo. Może autor chciał w ten sposób zrekompensować czytelnikom fakt, że w poprzednich częściach tej trylogii nie było tego aż tak wiele, może pragnął podkreślić, że to jest jego dziełko – bo zdaje się omawianą pozycję wydał już po tym, jak wydało się, że Løgmansbø to pseudonim literacki – nie wiem. Stwierdzam po prostu fakt.

I te zwroty akcji jakoś tak nie porywają. Nie siedziałem jak na szpilkach, nie przewracałem kartek ze drżącymi palcami, nawet nie miałem z nich specjalnej czytelniczej frajdy. Wyszło to, prawdę mówiąc, wyraźnie poniżej standardowego Mrozowego poziomu. Zupełnie na serio mam wrażenie, że to nawiązanie do skandynawskiej klasyki (choć w tym tomie ani Nesbo, ani Edwardson nie są już wprost przywołani) mocno zagrało przeciwko temu. Mulenie się z tym gryzie i trudno coś na to poradzić, taka prawda. Choć może… zagrało tylko przeciwko mojemu odbiorowi tego, jestem antyfanem skandynawskiego smędzenia, to żadna tajemnica. Cóż, piszę o moich odczuciach, to moja recka, ewentualnie tylko bierzcie poprawkę na tę moją niechęć.

Swoją drogą nie jest jednak wykluczone, że mój problem z nimi miał jeszcze nieco realniejsze podłoże – pojawiały się one cokolwiek na zasadzie Deus ex Machina. Bez specjalnego uzasadnienia we wcześniejszej akcji powieści. BUM (mniej lub bardziej dosłowne :) ) bo BUM, bo ma być BUM, bo pisarz nam je wprowadza. No, ciężko się czymś takim zachwycić, choć nie wyklucza to jeszcze dobrej literackiej zabawy (której, zaznaczałem już to, w trakcie lektury specjalnie nie miałem).

Wyszło w dolnych stanach średnich, powtórzmy to.

I przeniosło się to w znacznej mierze także na resztę mojego odbioru „Promu”. Relacje między postaciami, budowanie napięcia (a jest tego budowania sporo w powieści, postacie czyhają na siebie, zastanawiamy się, kto przeżył a kto zginął itd.), nawet coś tak pełnego potencjału dla zdolnego autora, jak spotkanie starych znajomych w nowych okolicznościach, gdy jedno z nich chce wybadać drugie - wszystko to jakoś tak nie porywa. Dalej i konsekwentnie „mocno w dolnych stanach Remkowej normy”, inaczej trudno to podsumować. Może najlepiej wyszło tu "staczanie" się głównego bohatera, jego stopniowe gubienie się w sytuacji i coraz to większa bliskość - choć od początku wyczuwaliśmy, że nie przekroczy tej granicy -szaleństwa.

W sumie to nic dziwnego, że Najpłodniejszy tak wyraźnie zamknął sobie w tej powieści drogę do ewentualnej kontynuacji tego cyklu. Może jego samego męczyło trzymanie się mroźnych, skandynawskich klimatów?

PS: Jeszcze a propos faktu, że wydając tę książkę Mróz chyba już wiedział, że został zdemaskowany i mógł to tego nawiązać: ta końcowa ciekawostka o Einsteinie, tak bardzo w stylu Chyłki czy małżeństwa Hauerów – dosłownie wyglądała mi właśnie na takie mrugnięcie okiem do czytelnika, „tak, to ja, Remek” ;) Muszę swoją drogą sprawdzić, czy to naprawdę cytat z niego, czy może ktoś mu go tylko przypisał na zasadzie przypisywania wszystkiego co się tylko da temu genialnemu fizykowi :)

------------------------------------------------------

*Choć Remek pewnie konsekwentnie używałby tu słowa „hołd” :)

Moja ocena:

× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Prom
3 wydania
Prom
Ove Løgmansbø
7.1/10
Cykl: Vestmanna, tom 3
Seria: Ślady zbrodni

Prom płynący z Hirsthals w Danii zatrzymuje się na wodach przybrzeżnych Wysp Owczych. Z jednostką nie ma kontaktu, nic jednak nie wskazuje na to, by miała miejsce awaria. Czy doszło do porwania? Zamac...

Komentarze
Prom
3 wydania
Prom
Ove Løgmansbø
7.1/10
Cykl: Vestmanna, tom 3
Seria: Ślady zbrodni
Prom płynący z Hirsthals w Danii zatrzymuje się na wodach przybrzeżnych Wysp Owczych. Z jednostką nie ma kontaktu, nic jednak nie wskazuje na to, by miała miejsce awaria. Czy doszło do porwania? Zamac...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Z miłą chęcią przeczytałam trzecią trylogii autorstwa Ove Løgmansbo – „Prom”. Książka składa się z 42 rozdziałów z zastosowanym podziałem na dzień, czas, godzinę. Starałam się kibicować bohaterom na...

@Anna30 @Anna30

Pozostałe recenzje @Bartlox

Najsłabsze ogniwo
Tylko jeden efekt ;/

Robertowi Małeckiemu bardzo zależało na osiągnięciu efektu zagęszczenia. Na sprawieniu, że powieściowe wydarzenia będą tak „ściśnięte”, tak stłoczone właśnie, że czyteln...

Recenzja książki Najsłabsze ogniwo
W głębi lasu
W emocjonalnych zgliszczach

Trach, brrrrum, bum, bum, bum, raaaaaach Tak, naprawdę mocno czujemy to w finale tej powieści – wszystko się wali. Wszystko nagle rozsypuje się, zmienia się w pył w ni...

Recenzja książki W głębi lasu

Nowe recenzje

Upadek Pandory
Upadek Pandory
@snieznooka:

„Upadek Pandory” to drugi tom cyklu Dziedzictwo Pandory autorstwa Ilony Turczyn. To także, jedna z tych kontynuacji, na...

Recenzja książki Upadek Pandory
Zabić cień
Zabić cień
@snieznooka:

„Zabić cień” to fantastyczny początek cyklu pod tytułem Kraina mgieł. Książka jest pełna akcji, trzymająca w napięciu, ...

Recenzja książki Zabić cień
Aythya
Aythya
@snieznooka:

„Aythya” jest debiutancką książką Paoli Gampo, po którą sięgnęłam z dużym zainteresowaniem. Byłam ciekawa, czy mi się s...

Recenzja książki Aythya
© 2007 - 2025 nakanapie.pl