Dawno nie sięgałam po książki obyczajowe. Jakoś tak wychodziło, że albo nie miałam ochoty albo miałam ciekawsze pozycje na tapecie. No ale trzeba kiedyś przełamać tę passę. Trafiło na książkę Meredith Goldstein "Single". Zauważyłam w sieci mnóstwo recenzji tej książki. Różne były opinie na jej temat. Jednych bardzo śmieszyła i uważali ją za zabawną opowieść inni wręcz przeciwnie. Moim zdaniem to nie jest zabawna książka.
W dzisiejszych czasach określenie "stara panna" czy "stary kawaler" jest traktowane obraźliwie. Teraz na osoby samotne mówi się jakże Polsko - "single". I to właśnie historię takich singli opowiada nam Meredith Goldstein w swojej debiutanckiej powieści. Piątka samotnych kobiet i mężczyzn w różnym wieku spotyka się na weselu swojej przyjaciółki. Nikt z tych osób nie zdaje sobie sprawy, jak wesele kogoś innego może odmienić ich własne życie.
Bee i Matt pobierają się. Od początku mają problem, jak ulokować przy stołach zaproszonych "singli". Z nimi zawsze jest problem. Nieparzyście, bez pary. Kim są tytułowi single? Hannah - przyjaciółka Bee, główna bohaterka powieści. Mieszka w Nowym Jorku, robi karierę w biznesie filmowym wybierając aktorów do reklam i filmów. Dla niej to będzie bardzo ciężkie przeżycie, uczestniczenie w weselu przyjaciółki. Dlaczego? Ano dlatego, że wśród zaproszonych gości jest jej były chłopak, który przyjedzie na uroczystość z nową dziewczyną. Hannah boi się swojej reakcji. A najgorsze jest to, że jej przyjaciel, który miał ją wspierać w tych trudnych chwilach, Rob, wystawił ją do wiatru i nie przyjechał na wesele. Phil - przybył na przyjęcie weselne do zupełnie obcych sobie ludzi w zastępstwie matki. Czuje się jak piąte koło u wozu. Nikogo nie zna, a na dodatek drużyna, na którą postawił u bukmachera niemałe pieniądze, przegrywa. Vicky cierpi na depresję, ale mimo to przyjeżdża na wesele Bee. Ma nadzieję trochę się rozerwać. Niespodziewane towarzystwo wujka Bee, Joe`go sprawia że dziewczyna zaczyna dobrze się bawić. Takie zestawienie osobowości gwarantuje nam wesele pełne wrażeń.
"Single" wbrew pozorom nie jest zabawną opowieścią tylko o wydarzeniach, dziejących się podczas uroczystości ślubnej. To opowieść o wyborach, decyzjach sprzed lat, które miały kolosalny wpływ na bohaterów. Tak samo podczas tej jednej nocy ich decyzje będą niosły za sobą szereg zmian. Na lepsze? To już sami się dowiedzcie, sięgając po książkę.
Powieść Meredith Goldstein czyta się szybko i przyjemnie. Książka składa się z kilkunastu rozdziałów. Każdy z nich opatrzony jest imieniem jednego z bohaterów - krótko mówiąc poznajemy wydarzenia z perspektywy Hannah, Phila, Joe, Roba i Vicky. Każdy z nich patrzy na świat ciut inaczej. Hannah ciągle obawia się spotkania z Tomem. Myśli Joe`go zaprzątają głównie kombinacje, jak zaciągnąć Vicky do łóżka. Rob zastanawia się co czuje do Hannah, a Vicky nie myśli co będzie potem, korzysta z życia, co już dawno jej się nie zdarzało.
Bohaterowie powieści to zwykli mężczyźni i kobiety, z którymi czytelnik może się utożsamiać. Dotykają ich problemy dnia codziennego. Część z nich naprawdę polubiłam. Sympatyczną Hannah, nierozgarniętego Roba, nawet mamisynka Phila można obdarzyć sympatią. Chyba tylko Vicky swoim zachowaniem sprawiła, że poczułam do niej niechęć.
"Single" to przyjemna powieść, przy której można się zrelaksować. Ot, fajne czytadło, które jednak nie zapada jakoś w pamięć. Była to dla mnie miła odskocznia od fantastyki, która króluje wśród moich czytanych książek. Polecam głównie damskiej grupie czytelników. Panom może ta powieść nie przypaść do gustu. Kilka wieczorów relaksu gwarantowane.