Dzisiaj pragnę zaprosić was na recenzję wczorajszej premiery, a mowa tutaj o "Siła kobiet" autorstwa Barbary Wysoczańskiej. Recenzja miała być wczoraj, ale stwierdziłam, że i dzisiaj trzeba mówić głośno i tym tytule.
Jak pamiętacie z poprzednich postów, debiut autorki, czyli znana wam wszystkim "Narzeczona nazisty" stała się wręcz bestsellerem, historia którą pokochali wszyscy czytelnicy.
"Siła kobiet" to genialna historia ponadczasowa, niezwykle emocjonującą, obezwładniającą i dająca nadzieję o lepsze jutro dla kobiet.
Mam wrażenie że nadal żyjemy w czasach, gdzie wszystko o co tak zawzięcie walczyliśmy zostaje nam odbierane...
I tym oto trochę "nostalgicznym" akcentem zapraszam do małego zapoznania się z lekturą.
~"Dwie kobiety - zupełnie różne, z zupełnie innych światów, złączonych ślepym losem z tym samym mężczyzną".~
~ W tej historii poznajemy trzy kobiety Rozalię, Zuzannę oraz Adę, które połączyła postać Ignacego Lubowidzkiego, posła na sejm || Rzeczpospolitej, który ginie pewnej nocy w tragicznych i niewyjaśnionych okolicznościach.
Rozalia Lubowidzka po 5 letnim małżeństwie, które okazało się piekłem na ziemi, próbuje odnaleźć dawną siebie, ucząc się życia na nowo.Niestety nic nie jest takie proste jak mogłoby się tylko wydawać zwłaszcza, gdy pewnego dnia dostaje list od kochanki męża - Zuzanny , z błaganiem o pomoc dla ciężko chorej córki Lilianny.Otrzymana wiadomość od nieznajomej kobiety staje się punktem zapalnym, w przerażającej rzeczywistości, która miażdży i przeraża, okrywając tym samym dramatyczne i szokujące tajemnice "byłego męża".
A tymczasem Ada Lubowidzka jej szwagierka, siostra Ignacego i Gustawa, ucieka z prowincji od despotycznej matki, aby wyrwać się spod jej skrzydeł i spełniać marzenia.Kobieta pragnie zdobyć wyższe wykształcenie, by móc zostać prawniczką.
Dzięki uporowi i wielkiej odwadze, pragnie udowodnić innym stłamszonym kobietom, że nic nie stoi na przeszkodzie w pełnej realizacji marzeń i że życie kobiety nie kończy się tylko na małżeństwie, usługiwaniu mężowi i wychowywaniu dzieci.
Jak potoczą się losy Rozalii i reszty kobiet?
Czy będą walczyć o swoje szczęście i miłość?
Czy Rozalia wybaczy Zuzannie?
Czy pomimo wielkiego bólu i wyrządzonych im krzywd będą potrafiły zaufać mężczyźnie?
Czy pokonają szerzący się konserwatyzm, panoszący się w przedwojennej Polsce?
Na te oraz inne pytania znajdziecie odpowiedź w dzisiejszej opowieści.Dlatego szybciutko odsyłam was do lektury bo naprawdę warto!
~"SIŁA KOBIET" autorstwa Barbary Wysoczańskiej jak dobrze pamiętacie to moje drugie spotkanie z autorką.I tak jak byłam zachwycona "Narzeczoną nazisty" tak i tutaj za sprawą lekkiego pióra, nietuzinkowej fabuły, świetnej kreacji bohaterów, dynamiki, ciekawych wątków, między innymi ukazanie postaci Tamary Łempickiej (kobiety z jajami, poczytajcie troszkę ciekawostek o tej Pani, bo ja ją po prostu uwielbiam😍) oraz przeplatania fikcji z autentycznymi wydarzeniami, zostałam porwana w wir szokującej i momentami paraliżującej lektury.Gdzie między całym wylewającym się złem, towarzyszył mi zapach Le Rose.
Dzięki autorce miałam możliwość namacalnie przeżywać, chłonąć oraz odczuwać wszystkie wzloty i upadki trojga kobiet od kobiecej solidarności, przyjaźni, woli walki, realizacji marzeń, po toksyczną brutalna miłość, wyzysk, zniewolenie, poniżanie czy nawet gwałt.
Historia, którą zaserwowała nam autorka to słodko-gorzka opowieść o niezmiernej woli walki kobiet, które pomimo przeszkód i rzucanych im kłód po nogi, walczyły zaciekle o prawa głosu, wyższe wykształcenie oraz szacunek w czasach, gdzie mężczyźni nie liczyli się z żadną z nich.
"Siła kobiet" to wspaniała opowieść o kobietach ich odwadze, determinacji, miłości i woli walki... historia, która zmusza do refleksji po dziś dzień.
Bezapelacyjnie polecam gdyż nie bez powodu jest tak głośno❤️Polecam J.K