Ten, którego pragnę recenzja

Evan jest nie tylko atrakcyjnym dżentelmenem z południa, jest on świetnym lekarzem, który jest żonaty ze swoją pracą i jest to jedyny związek, który go interesuje. Z wyjątkiem swojej rodziny trzyma wszystkich na dystans, ale kiedy widzi piękną tajemniczą kobietę na weselu brata, postanawia rzucić swoje dotychczasowe postanowienia. Po tej nocy już nigdy jej nie zobaczy, prawda? Kiedy dr Emily Bell przybyła do miasta, chciała tylko czystej karty i udowodnienia swojej wartości. W tym celu postanowiła skoncentrować się na pracy, a nie umawiać się ze współpracownikami, aby uniknąć przyzwyczajenia się i zranienia, ale w weekend przed rozpoczęciem nowej pracy, ulega pokusie na jedną noc z cudownym południoym mężczyzną, którego poznaje na weselu. Ile krzywdy może wyrządzić jedna noc, kiedy nie podała mu swojego prawdziwego imienia, a nawet nie pamięta jego? Dowiedzą się, kiedy pójdą do pracy!
.
Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwomuza i za możliwość jej przeczytania. Z autorką mam styczność pierwszy raz, ale po tych emocjach co przeżyłam nie ostatni! Pierwsze spotkanie głównych bohaterów jest pełne gorąca, ale to, co dzieje się później, sprawiło, że moje wnętrzności skręcały się w środku. Widzicie, kocham romanse, w których jest trochę nienawiści do pożądania, a ten zdecydowanie miał tego pod dostatkiem. Kiedy te dwie ścieżki krzyżują się po tej „jednej nocy”, napięcie między nimi jest namacalne. Ale jest to pomieszane z pasją i mogłam poważnie odczuć, że to tylko kwestia czasu, zanim tych dwoje się zejdą. Narracja opisująca nie tylko urok małego miasteczka, ale także dramat akcji i pełne akcji sceny szpitalne ostro przeskakują z strony na stronę, tak bardzo, że prawie można poczuć zapach środka dezynfekującego i poczuć adrenalinę pracowników służby zdrowia. W głowie myślę o jednym z seriali, może nie ulubionych ale często go oglądałam "Chirurdzy" i tych chwilach w pokoju na wezwanie. Evan Bishop, och, zakochałam się w tynm seksownym doktorku. Na początku zdecydowanie był palantem. Ale powiem, że ten człowiek dosłownie umiał posługiwać się słowami, dowodząc zarówno na oddziale ratunkowym, jak i w łóżku. Było naprawdę gorąco. A mówiąc o rodzinie, wszyscy Bishop'owie są troskliwi, lubią się wtrącać i są zabawni na swój sposób. Dowcipy, silni bohaterowie i postacie drugoplanowe, gorące sceny miłosne, cudowne wartości rodzinne z odrobiną dramatu i suspensu. To, co też mi się w tej książce podobało, to to, że kiedy gówno uderza w wentylator, to naprawdę uderza w wentylator, a ten duet, przysięgam, lubi rzucać mini granatami naraz, które sprawią, że będziecie czytali z przyspieszonym biciem serca. Zdecydowanie musicie przeczytać i poczuć ten klimat. Jest to samodzielny romans współczesnego południa opowiedziany przez oba punkty widzenia ze szczęśliwym zakończeniem i wstępem do następnej książki. Już nie mogę się doczekać kolejnego tomu, aby poznać dalsze losy braci Bishop'ów.