Kolejne romansidło? Tak! Ale tym razem takie, które nie tylko mnie zainteresowało fabułą, ale też faktem , że jej pierwsza część nie została w Polsce jeszcze wydana. To tom drugi, więc czy był jakiś problem z przeniknięciem do świata tu prezentowanego? No sprawdźcie sami.
Oboje chcą tego samego - jednej namiętnej nocy, po której każde pójdzie w swoją stronę. Żadnych uczuć, niezręcznych pożegnań czy telefonów następnego dnia. Ale życie ma inne plany ...
Emily Bell przeprowadza się do San Angelo, po tym jak przyłapała swojego chłopaka na zdradzie. Jako młoda lekarka postanawia skupić się teraz wyłącznie na nowej pracy i nie angażować w żadne związki. Jednak kiedy na przyjęciu weselnym, na które zabiera ją przyjaciółka, wpada jej w oko przystojny blondyn, nie jest w stanie odmówić sobie przyjemności spędzenia z nim nocy. Bez zobowiązań, bez zbędnych pytań. Gdy budzi się rano, nie może przypomnieć sobie imienia chłopaka, za to nabiera pewności, że mężczyzna jest żonaty. Emily szybko opuszcza hotelowy pokój, a chcąc ukarać swojego kochanka za niewierność, zabiera mu ubranie i buty.
Evan Bishop budzi się po nocy spędzonej z nieznajomą w pustym łóżku i bez ubrania. Żeby wydostać się z hotelu musi poprosić braci o pomoc. Jest wściekły i kompletnie nie rozumie zachowania dziewczyny.
W poniedziałek po weselu Emily stawia się w nowej pracy. Jakie jest jej zdziwienie, gdy okazuje się, że w arkana pracy w szpitalu będzie wprowadzał ją lekarz Evan Bishop - tajemniczy mężczyzna, któremu ukradła ubrania i z którym miała przeżyć wyłącznie przygodę na jedną noc...
Powiem szczerze, że powieść jest dość niesamowita, niebanalna i całkiem zabawna. Bohaterowie dość ciekawi, tacy do polubienia a ich teksty pomiędzy sobą i dogryzania tylko z lekka bawiły niż denerwowały podczas czytania. Może i miało wyjść, że jednak siebie nie lubią, ale koniec końców przecież wiadomo, że z lekka to udawane było.
Fajne jest tu to, że historię poznajemy z obu perspektyw a nie tylko jednej. Łatwiej się w to wciągnąć, wszystko jest tu tak odpowiednio dopracowane aby czytelnika do siebie zachęcić. To naprawdę duży plus powieści! Autorki, kryjące się pod pseudonimem mówiąc szczerze , wykonały niezłą robotę w tej powieści aby czytelnika nie zanudzić.
Książkę czytało mi się lekko i przyjemnie. Historia tu nam opowiedziana choć , wiadomo przewidywalna całkowicie, tak naprawdę nie nudzi czytelnika tylko zachęca do poznania jej bardziej. Nie powiem, żeby były momenty abym chciała książkę odłożyć - co to to nie. Właśnie przeciwnie - choć przewidywalna, typowe romansidło, no może z lekka przesłodzone to lekka i przyjemna w odbiorze, aż chciało się ją czytać! No ale w sumie jakie romansidło miałoby być?
Językowo też jest ok, choć bywały niektóre teksty nad którymi musiałam się zastanowić czy autorki na pewno to miały na myśli ( ale bardziej w komicznym znaczeniu ). No i fajnie też mamy tu ukazany wątek braci- no bo w końcu o nich ten cały cykl. Aż dziw bierze, że braterska miłość może być tak .... ogromna.
Podsumowując :
"Ten, którego pragnę" to lekka, przyjemna w odbiorze i pełna humoru powieść, którą z czystym sumieniem mogę Wam polecić. Na pewno się przy niej nie zanudzicie i miło spędzicie czas.
Gorąco polecam!