Cmentarne hieny recenzja

Sentymentalna podróż

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @MichalL ·2 minuty
2023-03-11
3 komentarze
15 Polubień
Rozpocząłem sentymentalną podróż do lat dziewięćdziesiątych i horrorów klasy B namiętnie czytanych w ostatnich latach podstawówki. To właśnie wtedy, kiedy dostawałem od rodziców pierwsze kieszonkowe, zwykle biegłem w jedno z dwóch miejsc — dworcowe stoisko z książkami albo budka z kasetami. W obu przypadkach wracałem, niemal obnosząc się ze swoim trofeum, a książki Guy N. Smitha były jednymi z moich ulubionych. Dzisiaj jestem nieco większym chłopcem, ale w środku cieszę się jak za dawnych lat.

Sabat — Cmentarne hieny to (nie) zwykła opowieść, której sedno śmiało można zamknąć w opisie zajmującym dwa zdania. Wyjątkowy bohater, okultystyczne klimaty, walka dobra ze złem. Sztampowy temat na tle angielskiej społeczności.

Zatrzymajmy się jednak na chwilę przy postaci Marka Sabata, który jest główną siłą napędową tego cyklu. Były ksiądz, obecnie egzorcysta, były komandos brytyjskich sił specjalnych SAS i erotoman. Tak jak dwie pierwsze funkcje idealnie komponują się ze światem wiary, tak już pozostałe niekoniecznie. Oczywiście, jeśli znamy charakter jednostek SAS, można wysnuć kilka domysłów względem dodatkowych umiejętności bohatera jednak te, poza celnością podczas oddawania strzału, mocno minęły się z moim wyobrażeniem. Mark Sabat nie jest wzorowym taktykiem, nie skrada się, choć jedno trzeba mu przyznać — tam gdzie się pojawia, tam giną ludzie. A i ten erotoman. No cóż, nasz bohater docenia piękno kobiet, zwykle tych przypadkowych a jego podkreślana erekcja często zapowiada kolejny krok. Wspomniałem już, że Mark Sabat jest opętany przez swojego brata?

Trzeba przyznać, że pomysł na bohatera wyczerpał dostępne punkty rozwoju. Wygląda to trochę jak zabieg stosowany w grach, kiedy trzeba je rozdzielić na różne cechy bohatera. Tutaj ewidentnie poszło wszystko na ludzika. Może fabuła miała żyć sama, lecz ta, cóż, szału nie ma. Płytko, szybko, a jej przeskoki czasem zmuszały mnie do cofnięcia strony i ponownej analizy, co się przed chwilą wydarzyło. W każdym razie leciała do przodu, a i nawet zdarzyło mi się otworzyć paszczę z zaskoczenia, więc trochę na plus.

Sabat — Cmentarne hieny to pierwsza część przygód Marka Sabata. Dużo w niej elementów okultystycznych, czarnych świec i pentagramów. Sceny seksu mocno ubogie w porównaniu do tych od Grahama Mastertona. Tu wszystko jest na tyle lekkie, że spokojnie w latach dziewięćdziesiątych mógł samodzielnie kupić taką książkę każdy czternastolatek i nie sponiewierał jej treścią swojej głowy.

Opowieść zwykła czy niezwykła? Horror klasy B. To trochę jak z muzycznymi albumami, gdzie tak zwane b-side'y to zestaw numerów, które nie dostały się na główny krążek. Często wydawane po latach są bardziej cenne niż te z podstawowego składu. Wydaje mi się, że tak jest z książkami o tematyce horroru. Słabsze, jeśli chodzi o fabułę, ale wyjątkowe dla kolekcjonerów.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-03-11
× 15 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Cmentarne hieny
Cmentarne hieny
Guy N. Smith
5/10
Cykl: Sabat, tom 1
Seria: Horror [Phantom Press]

Jedynym sposobem, aby zniszczyć złego Quetnina, brata Marka Sabata uwięzionego w jego własnym ciele za sprawą mocy piekielnych jest droga śmierci, na której czyha na bohatera wiele niebezpieczeństw,...

Komentarze
@ryszpak
@ryszpak · prawie 2 lata temu
Guy N. Smith, Harry Adam Knight... Klasyka tanich horrorów Phantom Press z początku lat 90. Kraby, Węże, Fungus, Carnosaur, Tunel, Gen... dużo tego było...
Amber stawiał na horrory z wyższej półki - Masterton, King, Koontz... Ale czytało się wszystko, przyznam, że horrory Phantom Pressu często ze smiechem z tłumaczenia. W "Wężach" chochlik (albo tłumacz) zamienił mangusty na langusty. Langusty w walce z wężami :D ...
× 2
@frodo
@frodo · prawie 2 lata temu
Ha, te małe książki dawały tyle radości. Bo wtedy na bezrybiu i rak był rybą. Pozdrawiam serdecznie Marcin.
× 2
@frodo
@frodo · prawie 2 lata temu
Co do Sabata. W styczniu w Nowej Fantastyce wyszło opowiadanie Łukasza Orbitowskiego o tym właśnie bohaterze. I jest częścią większej całości - polskiej antologii o tym właśnie bohaterze. Polecam.
× 2
@MichalL
@MichalL · prawie 2 lata temu
Mówisz o tej Antologii ;) ?



@frodo
@frodo · prawie 2 lata temu
Tak. Dokładnie o tej. Sam posiadam kilkadziesiąt tytułów z Phantom Press z przełomu lat 80/90. Zaczytywałem się wtedy nimi. Sentyment pozostaje do dziś.
× 1
@OutLet
@OutLet · prawie 2 lata temu
Ja tak biegałam do kiosku po kolejne książki Margit Sandemo, ukazywały się, jeśli dobrze pamiętam, co miesiąc. :)
× 2
@MichalL
@MichalL · prawie 2 lata temu
Piękne czasy, wydawnictwo Phantom Press numerowało swoje horrory ale nie przywiązywałem wówczas do tego wagi. Miałem część tytułów Guy N. Smitha należących do tej serii, Leslie Daniels plus jedną część Koszmaru z Elm Street, którą w końcu skompletowałem po latach.
× 1
Cmentarne hieny
Cmentarne hieny
Guy N. Smith
5/10
Cykl: Sabat, tom 1
Seria: Horror [Phantom Press]
Jedynym sposobem, aby zniszczyć złego Quetnina, brata Marka Sabata uwięzionego w jego własnym ciele za sprawą mocy piekielnych jest droga śmierci, na której czyha na bohatera wiele niebezpieczeństw,...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @MichalL

Powtórka
Gdybym znowu miał dwadzieścia lat

Gdyby ktoś dał mi szansę, bym mógł zmienić swoje życiowe decyzje i przeżył ten czas jeszcze raz, to z czego bym zrezygnował? O co powalczył? Kim byłbym dzisiaj? Czasem s...

Recenzja książki Powtórka
Zabić Ukrainę. Alfabet rosyjskiej agresji
Nie czy słusznie, ale dlaczego?

Czy można opisać wojnę w postaci alfabetu? Tak i to nie pierwszy raz, bo Marcin Odgowski w 2011 roku w podobny sposób dokonał podobnej analizy zbrojnego konfliktu, w któ...

Recenzja książki Zabić Ukrainę. Alfabet rosyjskiej agresji

Nowe recenzje

Bez skazy
Bez skazy
@historie_bu...:

„Jest coś pociągającego w człowieku, który jest cholernie dobry w tym, co robi. Każdy krok jest pewny. Wytrenowany. Peł...

Recenzja książki Bez skazy
Bez serca
Bez serca
@historie_bu...:

„Jest iskrą w ciemności. Tańczącymi płomieniami pod rozgwieżdżonym niebem. Lśni jaśniej niż ktokolwiek inny w tym miejs...

Recenzja książki Bez serca
Mikołaj do wynajęcia
𝗠𝗮𝗴𝗶𝗰 𝗠𝗶𝗸𝗲
@gala26:

𝑀𝑖𝑘𝑜ł𝑎𝑗 𝑑𝑜 𝑤𝑦𝑛𝑎𝑗ę𝑐𝑖𝑎 to ostatnia książka świąteczna, którą przeczytałam w tym roku. Była to niezwykła przygoda literack...

Recenzja książki Mikołaj do wynajęcia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl