Dlaczego doba jest taka krótka? Dlaczego za dzieciaka nie potrafiłam docenić tego, że mam możliwość czytać na maksa tyle książek, ile wlezie, a zamiast tego wolałam nudzić się bądź cokolwiek innego, żeby, tylko nie odtykać książki? Dziś brakuje mi czasu na pisanie recenzji, na czytanie, na wszystko, a książek mam od groma to pokazania wam. Dziś przychodzę z moją ulubienicą, a chodzi o książkę Wydawnictwa Dwukropek „Sekrety hotelu Winterhouse” t2 który uwielbiam i zazdroszczę wszystkim, którzy mają czytanie jeszcze przed sobą. Na pocieszenie napiszę, że za chwilę biorę się za tom 3 i już mam nadzieję, że będzie 4. Według wydawnictwa kategoria wiekowa 9+, ale to zdecydowanie książka dla każdego. Począwszy od tych 6+ po 99+ wystarczy zamiłowanie do czytania, słuchania, chęć przeżycia z bohaterami historii, jaka nie czeka na podwórku czy na boisku, lecz w miejscu, w którym tajemnica goni tajemnice, więc zamiłowanie do serii detektywistycznej mile widziane.
Każdy tom to osobna historia do rozwiązania, lecz przeplatają się historię z poprzedniego tomu co według mnie w niczym nie szkodzi, żeby zrozumieć wątek. Osobiście jestem zwolennikiem od początku do końca, lecz już nieraz trafiłam (nieświadomie), że zaczynając od środka serii też jest ok. Wracając do książki i do naszych bohaterów. Dobrze już nam znani Elizabeth i Freddie wracają do Hotelu Winterhouse na kolejne święta i muszę przyznać, że emocji i tajemnic było zaskakująco więcej, niż przy pierwszym tomie (gdzie 1 tom jest super) może dlatego, że tu już znałam naszych przyjaciół i czekałam na ten moment, w którym coś się wydarzy. Jestem pod wielkim wrażeniem stworzenia świata, postaci, tajemnic, historii itp. w książce.
Autentycznie jak sięgnięcie po pierwszy tom będziecie mieli wrażenie, że czujecie zimę, zapach hotelu, dźwięki palonego drewna w kominku, zapachu poszczególnych postaci, zniecierpliwienia, gdzie wybrany trop okazuje się błędny oraz jesteście w stanie współodczuwać emocje, jakie towarzyszą naszym bohaterom. Opisów książki jest pełno w necie więc zachęcam do poznania, a ja napiszę, że akcja zaczyna się już na samym początku książki, bo w autobusie, gdzie poznajemy tajemniczego jegomościa, który perfidnie podsiadła Elizabeth, lecz nic nie zmąci jej szczęścia, bo jedzie do przyjaciół i rodziny, a to jest najważniejsze. Sekrety znane są z tego, że często nie lubią być odkrywane, a jak już pociągnie się za jakiś sznureczek, to na wierch wypływa coraz to nowsze informacje, które często nie są miłe.
Do hotelu przyjeżdżają nowi goście, którzy dziwnym zachowaniem przyciągają, aż za bardzo i co za tym się kryje to już zostawiam do waszego odkrycia. Drugi tom oparty jest na tym samym schemacie co pierwszy więc szybciej się czyta i wszystko jest już wcześniej wyjaśnione, a to powoduje, że bardzo łatwo połapiecie się, kto, z kim. Wielki hotel, a więc wiele nowych tajemnic, jak i zakamarków które trzeba odkryć i wyjaśnić pewne niepewne sytuacje, jak i przedmioty które mogą trafić w złe ręce i narobić szkody. Starzy, nowi goście, lecz ten sam motyw przewodni „Trzeba rozwiązać zagadkę” co kryje Hotel Winterhouse? Kim są nowo przybyli goście i co mogą skrywać? Z czym przyjdzie się zmierzyć tym razem?!
Pomimo, że akcja książki dzieje się w zimie w okresie świątecznym to uważam, że dla prawdziwych książkoholików liczy się wyjaśnienie sprawy. Polecam całym sercem.