Autor: Steve Matthews
„Bóg w swojej nieskończonej mądrości opuścił Żydów w Wiśnicy… Zostawił nas samych w sobie, byśmy umierali z jego imieniem na ustach. Może o nas zapomniał?”
Jedenastego listopada tego roku miałam możliwość zwiedzenia obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Byliśmy jednak tylko w blokach, do baraków nie udało nam się dotrzeć ze względu na pogodę. Pamiętam jak wielkie było nasze zdziwienie, kiedy mieliśmy wejść na teren obozu. Musieliśmy wyciągnąć wszystkie metalowe rzeczy i przejść przez bramkę. Normalnie jak na lotnisku. Przez całą podróż zastanawialiśmy się dlaczego takie środki ostrożności zostały zastosowane. Kiedy przeszliśmy przez kontrolę stanęliśmy przed bramą. Dzień był zimny i pochmurny, a wiatr zerwał się akurat w momencie, w którym przekroczyliśmy bramę. Było to dość dziwne doświadczenie. Chodziliśmy po obozie i chłonęliśmy historię tych ludzi. Pamiętam jak w jednym z bloków na ścianach było powieszonych setki zdjęć ludzi będących w obozie. Nie potrafiłam na to patrzeć. Cały blok przeszłam ze spuszczoną głową, a do innego gdzie były zdjęcia już nie weszłam. Nie czułam się za dobrze widząc cierpienie na twarzach tych ludzi. Dopiero po fakcie dotarła do mnie pewna rzecz. Ludzie rozmawiali, wiał wiatr, ale nie było słychać ptaków. Tak jakby omijały to miejsce z daleka. Słychać było głosy, ale one nie zagłuszyły przerażającej ciszy.
Anna trafia do obozu koncentracyjnego, a jej siostra Danuta próbuję ją znaleźć i zdobywa kontakty z polskim podziemiem. Dziewczyny marzą o tym, żeby znowu się odnaleźć jednak wojna ma inne plany. Ten czas rządzi się swoimi prawami. Wiadome jest jednak to, że to cierpienie zostaje w ludzkim umyśle, psychice na zawsze i gdy pojawi się szansa na zemstę nikt nie zawaha się jej wykorzystać.
Nie wypada napisać, że książka była fantastyczna, fajna, dlatego tego nie napiszę. Książka była brutalna, wstrząsająca, przerażająca i niestety oparta na faktach. Autor dwa razy przybył do Polski do Oświęcimia i to wtedy zainteresował go temat Holokaustu. Zagłębiał się w ten temat coraz głębiej, aż w końcu spod jego pióra wyszła ta oto książka.
Nie będę oceniać żadnej z postać książkowych. Niemców, ponieważ na ich zachowanie nie znalazłabym odpowiednich słów, ani Polaków, ponieważ sama nie wiem jakbym się zachowała w tamtym strasznym dla nich czasie. Nie naszą rolą jest osądzanie tych kobiet.
Autor nie przebiera w słowach i w dość brutalny sposób pokazuje to co działo się w obozach. Książka nieraz mnie zszokowała, wywołała we mnie przerażenie. Miałam możliwość wcześniej czytać o książkach wojennych jednak nigdy o tym co działo się w obozie.
Historia Anny i innych nie jest przeznaczona dla wszystkich osób. Na pewno powinno mieć się te osiemnaście lat, gdy sięga się po taką lekturę. Może pograć trochę na psychice czytelnika, kiedy ten nie do końca wie jak to było w tych czasach wojny, co się działo.
Opowieść zostaje przedstawiona w czasie rzeczywistym i w tym czasie wojennym. Składa się na kilka części, które zostały odpowiednio zatytułowane. Jeśli ktoś lubi tą tematykę i nie boi się brutalnych scen to ta książka jest dla niego, a jeśli nie to nie sięgajcie po nią. Książka nie należy do typu przyjemnych. Jest wstrząsająca, więc przemyślcie dwa razy jeśli będziecie chcieli po nią sięgnąć.
Ja jednak polecam się z nią zapoznać, ponieważ książka ma w sobie to coś czego nie umiem nazwać.